Malta: idealny kierunek na city break i na dłużej

Wioska rybacka Marsaxlokk. Fot. Malta Tourism Authority

Kiedy dopieką nam już chłody, deszczowa częściej niż śnieżna zima, a rozbijanie na nartach nie jest ulubioną formą spędzania ferii, warto pomyśleć o miejscu, w którym słońce świeci 300 dni w roku, otoczonym ciepłym – w porównaniu z Bałtykiem – morzem, z bogatą historią i mnóstwem atrakcji. Łatwo porozumieć się tam po angielsku, a podróż samolotem zajmuje niewiele ponad dwie godziny. Mowa oczywiście o Malcie.

Na Maltę z sześciu miast Polski

Wielkim atutem tego niewielkiego kraju jest dostępność komunikacyjna. Na lotnisko Luqa, oddalone o 5,6 km od Valletty, dolecieć można w ciągu niecałych trzech godzin z sześciu miast Polski: Warszawy, Krakowa, Katowic, Poznania, Wrocławia i Gdańska. Z Lotniska Chopina w Warszawie samoloty Wizz Air latają pięć razy w tygodniu, z Katowic – cztery. Ryanair oferuje jeszcze więcej połączeń: pięć razy w tygodniu z Krakowa, trzy razy z Poznania, do dyspozycji są też dwa loty tygodniowo z Gdańska, a w przypadku Wrocławia oraz Warszawy-Modlin z irlandzkim przewoźnikiem polecimy 3–4 razy na tydzień.

Więcej połączeń w sezonie zimowym

Gęsta siatka połączeń ma swoje uzasadnienie. Według danych Maltańskiej Organizacji Turystycznej w okresie od stycznia do października 2023 roku Maltę odwiedziło 130 tys. polskich turystów, czyli ponad połowę więcej niż w rekordowym roku 2019. Obecna siatka połączeń obejmuje sezon zimowy i obowiązuje do marca 2024 – a co ważne, została poszerzona w porównaniu do sezonu letniego. Dlaczego? Po pierwsze w okresie ferii zimowych polscy turyści równie często wybierają wypad na narty co wyjazd w poszukiwaniu słońca – tu Malta jest idealnym kierunkiem. Z drugiej – odpowiada to polityce turystycznej maltańskich władz, które wkładają wiele wysiłku w budowanie wizerunku śródziemnomorskiej wyspy jako kierunku całorocznego, idealnego na short lub city break. Jak pokazują dane – z sukcesem.

Archipelag maltański

Na początek kilka podstawowych faktów dotyczących tej śródziemnomorskiej perełki. Maltę określa się mianem wyspiarskiego państwa-miasta i choćby to może wskazywać na jej niewielkie rozmiary. Jest to archipelag trzech wysp: Malty, Gozo i Comino plus kilkanaście malowniczych skałek wystających ponad powierzchnię morza. Każda z wysp ma swój odmienny charakter: Malta tętni wielkomiejskim życiem i jest skarbnicą zabytków przypominających wielowiekową historię tego ważnego portu morskiego, Comino – prawie niezamieszkana – gwarantuje spokój i odpoczynek na łonie natury (to tu znajduje się słynna Błękitna Laguna), Gozo jest połączeniem dwóch poprzednich. Z jednej strony nie brakuje jej miejskiego tempa życia – chociaż na zwolnionych obrotach, z drugiej – oferuje spokój, przestrzeń i ciszę.
O Malcie mówi się, że to najbardziej bliskowschodnie państwo basenu Morza Śródziemnego. Wystarczy przyjrzeć się językowi: na wyspach mówi się po angielsku (to spuścizna panowania brytyjskiego) i po maltańsku – czyli w jedynym języku semickim zapisywanym alfabetem łacińskim. Widać tu ślady panowania kolejnych najeźdźców – od Fenicjan i Kartaginy, przez starożytny Rzym, Arabów, Królestwo Sycylii, Zakon Maltański, Francję do wspomnianej już Wielkiej Brytanii. I choć niepodległość Malta uzyskała nieco ponad 50 lat temu, to jej historia sięga tysięcy lat wstecz: wiek megalitycznych świątyń Ġgantija szacuje się na ponad 5,5 tys. lat (a więc są starsze od egipskich piramid czy Stonehenge).

Anchor Bay. Fot. Malta Tourism Authority

Valletta – muzeum pod gołym niebem

Valletta powstała za czasów panowania zakonu joannitów, a jej nazwa pochodzi od nazwiska jej założyciela. Budowana była – jako jedno z pierwszych miast w Europie – według planu, dziś znajdziemy tu 320 perełek architektonicznych (jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO). Od razu rzucają się w oczy potężne mury i fortyfikacje połączone z barokową estetyką oraz kościół Matki Bożej Zwycięskiej – wzniesiony na pamiątkę odparcia ataku osmańskiego na wyspę. Równie wielkie wrażenie robi konkatedra św. Jana Chrzciciela, podobno najpiękniejsza budowla barokowa w Europie. Zwiedzając miasto, warto zajrzeć pod jego powierzchnię – znajduje się tam podziemna sieć tuneli i komór wzniesiona za panowania joannitów, która w czasie II wojny dała schronienie 40 tys. mieszkańców kraju. Wybudowano tu nawet podziemną kolej. Podziemia łączą nabrzeże z fortami i umocnieniami, np. z Grand Harbour – malowniczym Wielkim Portem, który dziś obsługuje ruch pasażerski Malty, fortem Ricasoli, wybudowanym do ochrony przed Turkami, czy fortem Manoel – twierdzą gwiazdą (nazywanym tak ze względu na kształt), który podobno nawiedza zjawa Czarnego Rycerza. Fortyfikacje te są świetnie znane wielbicielom kina – oba forty „zagrały” w Grze o tron, a w Ricasoli właśnie trwają zdjęcia do filmu Gladiator 2 Ridleya Scotta.

Valletta. Fot. Malta Tourism Authority

Maltańskie Trójmiasto

Podziemnymi korytarzami dotrzemy także do pierwszej stolicy Malty – Mdiny, nazywanej cichym miastem. To typowo bliskowschodnie miasto, z wąskimi uliczkami i architekturą, która zmieniała się w zależności od pochodzenia jej aktualnych mieszkańców. Znajdziemy tu więc pozostałości rzymskim budynków z mozaikowymi posadzkami, wpływy średniowieczne czy barokowe. W mieście, zamieszkanym jedynie przez Maltańczyków, zakazany jest ruch kołowy, a wieczorami zapada cisza. Zupełnie inny charakter ma maltańskie Trójmiasto. Trzy miejscowości: Senglea, Vittoriosa i Cospicua (znane też jako Birgu, Isla i Bormla) to miasta pełne ruchu i atrakcji, otoczone fortyfikacjami, po których turyści wspinają się, by obejrzeć przebogaty pchli targ, Muzeum Morskie oraz Muzeum Etnograficzne znajdujące się w XVI-wiecznym Pałacu Inkwizytora. Warto tu odwiedzić Fort St. Angelo, wzniesiony do obrony wyspy w czasach Wielkiego Oblężenia, a w którym później więziono Caravaggia.

Po relaks na Gozo

Druga co do wielkości wyspa archipelagu zachwyca kamienistymi i piaszczystymi plażami, ciekawymi formacjami skalnymi wyrzeźbionymi przez morze, jaskiniami i solniskami (sól wybiera się tu od 300 lat). Gozo oferuje mieszankę spokoju, natury i historii. Dotrzeć tam bardzo łatwo promem z Valletty (45 min) lub z terminalu Cirkewwa na północy Malty (25 min). Oferta noclegowa jest bogata, znajdzie się tu coś na każdą kieszeń, od hosteli po 5-gwiazdkowe obiekty. Wielbiciele historii powinni zajrzeć do wspomnianych już świątyń Ġgantija czy niedawno odrestaurowanej starożytnej Cittadelli, położonej na jednym z trzech wzgórz wyspy, która zachęca labiryntem uroczych uliczek wijących się wokół bastionów i katedry. Na poszukiwaczy tradycji czekają tu gospodarstwa specjalizujące się w hodowli owiec i kóz i wyrobie serów, a wielbiciele kuchni mogą skosztować lokalnej kuchni opartej głownie (i nic dziwnego) na rybach (Gozo słynie ze świetnych restauracji, również z rekomendacjami Michelin). To na Gozo znajduje się najlepsze miejsce do podziwiania nieba – klify wokół Morza Wewnętrznego w Dwejrze. Właśnie dzięki temu Gozo traktowane jest przez Maltańczyków jak niegdyś Brighton przez Londyńczyków czy Lazurowe Wybrzeże – idealna miejscówka na krótki wypad, by odpocząć od dnia codziennego. Księżycowe krajobrazy Gozo podziwiać można, uprawiając trekking czy objeżdżając wyspę rowerem. Wszystkie najciekawsze miejsca są łatwo dostępne. Aktywnie zwiedzać można także bezludną wyspę Comino, którą od Gozo dzieli tylko 10 min rejsu, choćby po to by zobaczyć słynne laguny: Błękitną i Kryształową. To także idealne miejsce do nurkowania.

Ramla Bay, Gozo. Fot. Malta Tourism Authority

Artykuł sponsorowany