Debata: nie piszmy ustawy o POT, tylko…

Rafał Marek

Systemu promocji turystyki w Polsce nigdy nie było – trzeba go stworzyć od nowa. Potrzeba o wiele więcej niż jedynie nowelizacji ustawy o POT. Uczestnicy debaty apelują o to, by na rozwój turystyki spojrzeć szerzej, zaś promocję potraktować jako narzędzie, a nie cel sam w sobie. 

Zasadniczym punktem programu III Forum Promocji Turystycznej była debata pod roboczym tytułem „Napiszmy razem ustawę o POT”. Był to punkt wyjściowy do dyskusji, w trakcie której nasi fachowcy doszli do przewrotnych wniosków. 

Decentralizacja

Na początku poprosiliśmy uczestników debaty o odpowiedź na pytanie, czy promocję turystyczną należałoby zcentralizować czy zdecentralizować?

Marek Migdal, prezes Zachodniopomorskiej Organizacji Turystycznej, powiedział m.in.: „Sądzę, że powinniśmy iść w kierunku zmiany systemowej. Nie możemy dalej opierać się na czymś, czego nigdy nie było, bo systemu – jako takiego – nie mamy, nie wdrożyliśmy go. Opierając się dalej wyłącznie na wymyślonym kiedyś POT-ROT-LOT wykluczymy sobie mnóstwo innych, być może słusznych rozwiązań. Dziś nie można mieć pewności, że to jest jedyna droga i sposób promocji. Może w promocję należy też włączać samorządy i szukać innych rozwiązań. Generalnie, nie można mówić o centralizacji, raczej o systemie powiązań zdecentralizowanych organizacji, z możliwością różnych rozwiązań formalno-prawnych.”

Marek Migdal podkreślił, że sektor branżowy jest przede wszystkim od zarabiania pieniędzy. Sektor pozarządowy – od wspierania, a sektor rządowy – od nadawania pewnej motoryki i planowania. Bez wsparcia i udziału ze strony sektora publicznego rozmowa o zmianach nie ma sensu.

Zaznaczył: „Zgadzam się, że dziś powoływanie LOT, a nawet ROT bez spełnienia warunku, że jednym z jej członków jest jednostka samorządowa, nie ma większego sensu. Pokazują to określone przykłady. To jest patologia jeśli mamy dziś tak naprawdę tylko dwie lokalne organizacje turystyczne, które działają tak jak powinny. Pozostałe udają, że działają.”

Wola Samborska, dyrektorka Biura Promocji Miasta i Turystyki Urzędu Miejskiego Wrocławia, uważa, że kluczem do prawidłowego i skutecznego funkcjonowania promocji turystycznej jest zasada naczyń połączonych. Przyznała, że partnerstwo publiczno-prywatne również jest rozwiązaniem godnym zastanowienia. Ważne jest jednak według niej, by uregulować w sposób systemowy, że jest ktoś, kto kreuje wizję na poziomie strategicznym i ktoś, kto ją wdraża w życie – bez dublowania działań.
Samborska podkreśliła: „Trzeba uwzględnić w systemie promocyjnym rolę jednostek samorządowych. To jest coś, o czym w tym systemie zapomniano.”

Marcin Mączyński, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego, również wierzy, że najlepszym rozwiązaniem jest decentralizacja. Podkreślił: „Sądzę, że przedsiębiorcy powinni mieć duży wpływ na to, jak ustawa ma wyglądać. Filozofia powinna wyjść od branży, a potem do tego powinny powstać legislacyjne rozwiązania i przepisy. Inaczej nic z tego nie będzie.”

Maciej Knyrek, dyrektor AC Hotel by Marriott we Wrocławiu, stwierdził: „Reprezentuję tu przedsiębiorców, my korzystamy z państwa pracy od lat. To ilu gości do nas przyjeżdża zależy od tego, jak państwo promują Polskę.”
Według Knyrka kierunkiem, w którym powinniśmy w Polsce pójść jest przykład promocji Drezna i Krainy Łaby, a więc: współpraca na wielu poziomach, niekoncentrowanie się wyłącznie na województwach i na miastach, ale także na ciekawostkach i turystycznych wyróżnikach. Ważna jest również przejrzysta struktura promocji.

Pierwsze konsultacje już maju

Kolejna część debaty poświęcona była konkretnym rozmowom na temat planów znowelizowania, czy też napisania od nowa, Ustawy o POT.

Adam Gąsior: Padło dziś wiele słów o nowej ustawie o POT, czy też o systemie promocji. Ta ustawa jest obecnie tworzona, ale nie bardzo wiemy, na jakim to jest etapie. Czy możemy poprosić obecnego z nami Pana Sławomira Skrzydlewskiego, głównego specjalistę ds. legislacji w Departamencie Turystyki MSiT o informację, co z tą ustawą i kiedy branża będzie mogła wziąć udział w konsultacjach?

Sławomir Skrzydlewski: Nie jestem do końca upoważniony, żeby się wypowiadać na ten temat, mogę powiedzieć jedynie, że w ostatnim czasie przygotowywaliśmy harmonogram prac nad ustawą o POT. Taka ustawa ma być przygotowana do przyjęcia przez rząd do końca roku.

Adam Gąsior: Kiedy będzie ten etap konsultacji z branżą?

Sławomir Skrzydlewski: Myślę, że to będzie jesienią tego roku. Trudno oczywiście powiedzieć, czy to się zacznie od września, czy od października, ale sądzę, że jesienią projekt będzie konsultowany z branżą.

Marcin Mączyński: Ja chciałbym zadać Panu pytanie jako przedstawiciel izby. Dlaczego nie poszliście przy tej ustawie drogą ustawy hotelowej, przy której na samym początku, gdy zaczęto prace, zostało zorganizowane spotkanie w tej sprawie z branżą? Jeszcze zanim zaczęto pisać ustawę określono obszary zmian, które branża uważa za konieczne, stwierdzono, które przepisy są przestarzałe i jaka ma być filozofia tej ustawy. Bo rozumiem, że teraz dostaniemy gotowy projekt, na konsultację którego będą dwa tygodnie?

Sławomir Skrzydlewski: Nie, przewidujemy pre-konsultacje w maju – czerwcu. Także jesteśmy przed tym etapem.

Marek Migdal: Jeszcze dodam dwie rzeczy, jeśli można i raczej nie oczekuję, że Pan odpowie, tylko że przekaże to Pan swojemu szefowi. Po pierwsze, mówimy o systemie POT-ROT-LOT, czyli o współpracy. To ja mam pytanie – dlaczego POT dzisiaj jeszcze bardziej niszczy niż wzmacnia ten system, który i tak jest ułomny? Bo ja tak odbieram to, że w nowej radzie POT nie znalazł się nikt z LOT i nikt z regionów. Jaką rolę bierze na siebie POT, który dodatkowo niszczy współpracę? Tak jak powiedziałem, nie oczekuję, że Pan odpowie, bo to jest pytanie do Pana przełożonych.

Druga sugestia –ktoś tę ustawę pisze, ta tajemnicza osoba, czy grupa – to dla mnie jest kolejnym absurdem, że my jako branża tego nie wiemy. A raczej powinno być tak, że najpierw się pyta, czego branża oczekuje, a potem dopiero zaczyna pisać. Ale to pomijam. Natomiast skoro już – to nie piszmy ustawy o POT, ani ustawy o promocji. Piszmy ustawę o systemie wsparcia rozwoju turystyki. Bo jednym z głównych problemów było błędne założenie, że celem POT ma być promocja. Pamiętajmy, że promocja nie jest celem, tylko narzędziem używanym w określonym celu. A tym celem jest rozwój.

Sławomir Skrzydlewski: Tak jak mówiłem, przewidujemy pre-konsultacje. Chcę powiedzieć, że ustawę tak czy inaczej będzie musiało napisać ministerstwo, zgodnie z wszelkimi przepisami dotyczącymi legislacji. Nie da się tego zrobić inaczej, nawet jeśli będziemy korzystać z pomocy zewnętrznych ekspertów, to ostatecznie ustawę musi zatwierdzić właściwy departament i przedstawić departamentowi prawnemu. Musi to potem zatwierdzić Rządowe Centrum Legislacji.

Adam Gąsior: To jest oczywiste, raczej chodziło o to, żebyście wsłuchali się skutecznie w ten głos. Dziś wypowiadają się najlepsi eksperci od promocji – weźcie od nich kilka rad, a jeśli nie, to weźcie z zagranicy – z Chorwacji, Niemiec, Słowacji.

Kto jest kim w Radzie POT?

Grzegorz Cendrowski, rzecznik POT (do Marka Migdala): Chciałbym sprostować informację, którą Pan podał, że nie ma w nowej Radzie POT członków ROT-u. To jest zupełna nieprawda, bo sam przewodniczący rady POT jest członkiem Warmińsko-Mazurskiej ROT.

Marek Migdal: Niech Pan nie myli przedstawiciela regionalnej organizacji z jej członkiem. To są całkowicie różne rzeczy. To tak jakbym pojechał teraz do Chorwacji i powiedział, że jestem przedstawicielem Polski. Jestem Polakiem, ale nie przedstawicielem kraju.

Grzegorz Cendrowski: Ale on jest członkiem zarządu, proszę Pana.

Marek Migdal: A przez kogo był zgłoszony do Rady? Przez Polską Izbę Turystyki, a nie przez ROT.

Grzegorz Cendrowski: Chciałbym wyjaśnić, bo ten zarzut pojawiał się już w mediach społecznościowych i myśmy na ten zarzut odpowiadali. Jest dwóch przedstawicieli LOT-ów i ROT-ów. Oczywiście, to nie POT wybiera członków Rady. Ci przedstawiciele są wybierani według pewnego klucza.

Marek Migdal: Wie Pan co, to jest tak jak system POT-ROT-LOT – tylko na papierze. Ja jestem członkiem Forum Regionalnych Organizacji Turystycznych. Wydelegowaliśmy swojego przedstawiciela – i jego nie ma. Mam pytanie do Jarka Lichacego – przewodniczącego Ogólnopolskiego Porozumienia LOT – czy jest Wasz przedstawiciel? Nie ma! W związku z tym nie ma przedstawicieli ROT-ów i LOT-ów w Radzie POT.

Grzegorz Cendrowski: To ja Panu powiem od razu, patrząc na listę: Pan Wiesław Czerniec (prezes zarządu Polskiej Federacji Turystyki Wiejskiej „Gospodarstwa Gościnne” – przyp. red.) i Pan Jacek Borzeszkowski (wiceprezes zarządu Gminnej Organizacji Turystycznej w Sianowie –przyp. red.) są przedstawicielami LOT-ów. Ale to nie my jako POT decydujemy, więc ja tylko tłumaczę, że tacy ludzie w radzie są.

Jarosław Lichacy, prezes Ogólnopolskiego Porozumienia Lokalnych Organizacji Turystycznych (do Grzegorza Cendrowskiego): Proszę Pana, zabiera Pan głos, myślałem, że odpowie Pan merytorycznie, ale niestety tak się nie stało. Powinien Pan wiedzieć, że Wiesław Czerniec jest w tej radzie przedstawicielem Polskiej Federacji Turystyki Wiejskiej. A to, że pełni funkcje w LOT jest jakby drugorzędne. Jest przedstawicielem PFTW, co jest swoją drogą bardzo dobre i bardzo ważne dla tej dziedziny. A do OPLOT nikt się nie zwrócił z propozycją udziału w radzie.

Jarek Szegidewicz, Instytut Gospodarki Turystycznej: Ja króciutko – będę łagodził. Nowo powołana rada POT liczy 15 osób. Może liczyć 18. Jest z nami przedstawiciel ministerstwa, jest przedstawiciel POT. Przekażcie szefom sugestię, żeby powiększyć skład do tych możliwych 18 osób. Wtedy znalazłby się w składzie rady i przedstawiciel ROT-ów i LOT-ów.

Zaginione pomysły POT

Adam Gąsior: Mam prośbę, abyśmy odeszli od spraw personalnych. Panie Grzegorzu, jeszcze jedno pytanie, które zadałem, ale zniknęło – czy przedstawiciele MSiT, którzy piszą ustawę o POT, konsultują z Wami jej treść?

Grzegorz Cendrowski: Polska Organizacja Turystyczna swoje uwagi i propozycje przekazała do ministerstwa i teraz zobaczymy, co zrobi ministerstwo. To nie jest tak, że jesteśmy biernym graczem, który stoi z boku i przyjmie wszystko, co zrobi MSiT. My jako inicjatywa oddolna też proponujemy różne rzeczy, które uważamy za słuszne i potrzebne.

Adam Gąsior: Panie Sławomirze, czyli na razie POT Wam dał swoje materiały i teraz czekamy na te wiosenne pre-konsultacje z resztą branży, czy Pan to potwierdza?

Sławomir Skrzydlewski: Wedle mojej wiedzy do nas nie dotarło żadne pismo z POT, ale ja jestem głównym legislatorem, który się zajmuje pisaniem ustawy i pilnowaniem drogi legislacyjnej.

Adam Gąsior: Ale uzgodniliśmy, że jest pracownik departamentu, który pisze ustawę i za nią odpowiada – być może on je otrzymał.

Wojciech Fedyk: Proszę Państwa, pewnym ewenementem jest to, że na stronie MSiT, tam gdzie jest wykaz prowadzonych prac legislacyjnych, jest mowa o nowelizacji ustawy o POT, ale nie ma daty realizacji, tak jak podaje się w przypadku innych aktów prawnych.

Skąd pieniądze na promocję

W kolejnej części debaty głos zabierali kolejni uczestnicy forum obecni na Sali.

Grzegorz Sokoliński z LOT w Szklarskiej Porębie powiedział, że należy brać pod uwagę stan prawny, w którym działamy oraz że zanim zacznie się pisać ustawę należy uregulować inne kwestie.
Stwierdził, że należy przede wszystkim zapewnić źródła finansowania działań.

„Większość Państw na świecie, które mają rozwinięty przemysł turystyczny, wprowadziło opłatę miejscową. Dlatego, że w pierwszej kolejności jest to rekompensata dla miejscowości turystycznej za koszty spowodowane zwiększonym ruchem turystycznym. […] To są jedyne pieniądze, które moglibyśmy wprowadzić do finansowania turystyki, ale sami pozbawiamy się tej możliwości. Z punktu widzenia burmistrza, worek jest zawsze bez dna, a turystyka nie jest w budżecie priorytetowa.”

Powiedział też, że zgadza się z opinią, iż powinniśmy mówić nie o ustawie o promocji, ale o wsparciu rozwoju turystyki.

Bartłomiej Walas zwrócił uwagę, że jeśli spojrzeć na stosowane dziś zarządzanie miastem czy regionem, to widać wcale zarządzania turystyką. Podczas prezentacji Michała Rydza z Drezna i Krainy Łaby pokazane zostały rozwiązania, w których zarządzanie turystyką – w tym promocja – to jest narzędzie do osiągnięcia jakiegoś celu, a nie cel sam w sobie.

„W Niemczech spółki utworzone do zarządzania turystyką to są spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, albo akcyjne – spółki prawa handlowego. Muszą dbać o finanse, mogą zbankrutować, powinny mieć zyski. Nie mamy w Polsce dzisiaj formuły prawnej dla takiej spółki. Mamy jedynie spółki celowe skarbu państwa, takie jaką była np. Euro 2012.”

„Nie wiem, czy potrzebna jest ustawa o POT, czy o zarządzaniu turystyką, czy o jej rozwoju. Na pewno nie zgadzam się, że potrzebna jest ustawa o promocji. Dlaczego? Bo to by bardzo zawęziło działania, byłoby nieprzejrzyste, a inne sektory – np. kultura – zaraz chciałyby mieć to samo. A przemysły kreatywne bardzo wchodzą dzisiaj w turystykę. I jak to rozdzielić? Dzisiejsze zarządzanie jest zintegrowane, nie dzieli się go na sektory, kawałki.”

Bartłomiej Walas przypomniał też, że Związek Miast Polskich złożył projekt nowelizacji ustawy o opłatach miejscowych. Dodał, że trzeba szukać dodatkowych źródeł finansowania i że nie powinno być tak, że cały budżet POT pochodzi ze środków publicznych.

Głos zabrał Marek Migdal, który podkreślił, że dodatkowym problemem są też kadry, brak programu wyłaniania nowych liderów i brak możliwości finansowania zatrudniania pracowników w lokalnych organizacjach turystycznych. Zwrócił uwagę, że przy większości dotacji warunkiem jest, aby nie przeznaczać ich na wynagrodzenia dla pracowników.

„Kto ma wykonywać te działania, społecznicy, pomiędzy jedną pracą a drugą? Nie da się dłużej opierać wszystkiego na pracy społecznej. Pokażcie mi dzisiaj jakikolwiek system kreowania liderów, dla młodych ludzi, którzy chcieliby w to wejść i zrozumieć cały ten bałagan. Ich nie ma. Albo ktoś idzie do biznesu, albo do urzędu. Brakuje nam kreowania liderów i wsparcia funkcjonowania struktur dla organizacji.”

Janusz Szopf, Top Ski zwrócił uwagę, że w Austrii skuteczny jest system finansowania promocji regionów i miast ze środków pochodzących z sektora prywatnego, od przedsiębiorców. Powiedział: „Inwestycja w promocję powoduje, że przyjeżdżają do miasta ludzie i to oni zostawią w nim pieniądze. A przedsięwzięcia promocyjne finansują przedsiębiorcy, którzy na tym zarabiają. To jest proste.”

Grzegorz Sokoliński: powiedział, że austriacki model finansowania jest dobry i można go przenieść na polski grunt. Z tym że trzeba zwrócić uwagę na zróżnicowanie systemu finansowania i na odpowiednią legislację.

Bartłomiej Walas powiedział, że model austriacki to dobry przykład, ale duża część zastosowanych tam rozwiązań opartych na opłacie miejscowej wiąże się z obowiązkową przynależnością do stowarzyszeń samorządu gospodarczego. Dodał, że nie ma na ten temat wyrobionego zdania i byłby daleki od popierania obowiązkowej przynależności.
Poza tym zwrócił uwagę, że w tym modelu są algorytmy pozwalające stwierdzić, czy dany hotelarz jest podstawowym beneficjentem przyjazdów. Przedsiębiorcy, którzy najwięcej korzystają płacą wyższe składki, ci, którzy mniej – minimalne. Dodał, że w Polsce dojście do takiego modelu będzie możliwe zapewne za ok 20 lat.

Wojciech Winko z LOT w Łomży powiedział, że POT powinna być bardziej uzależniona od rynku. „Wysokość środków dla POT powinna być uzależniona od efektywności jej działań. Dziś nie wiadomo, z czego wynika pula pieniędzy przeznaczanych dla tej organizacji.”

Postulaty branży

Na koniec poprosiliśmy uczestników panelu o podsumowanie i zapytaliśmy, co ich zdaniem powinno się bezwzględnie znaleźć w ustawie o POT.

Wiola Samborska: Konkretne zasady finansowania, partnerstwo publiczno-prywatne, konkretne procentowe uzasadnienie dla przeznaczanych środków i sprawdzanie efektywności działań, konsultowanie strategii i kierunków rozwoju organizacji ze wszystkimi uczestnikami rynku.

Marcin Mączyński: Ja bym jeszcze skupił się na umocowaniu prawnym POT w stosunku do MSiT, innych ministerstw i strefy rządowej. Bo dziś mamy tutaj nie do końca jasną sytuację.

Maciej Knyrek: Przejrzystość i zaangażowanie branży w działalność, a poza tym możliwość weryfikacji tego, co robi POT.

Marek Migdal: Po pierwsze, żeby to była ustawa o rozwoju turystyki, a promocja była wskazana jako jedno z narzędzi – ale nie jedyne. Po drugie, żeby był jasno określony model, jakikolwiek by on nie był. Zarówno pod względem struktur, jak i sposobu finansowania. I trzecia sprawa: system ewaluacji tego, co się robi. Bieżące monitorowanie i ocena efektów na każdym szczeblu tego systemu.

Janusz Szopf: Prosiłbym też o zwrócenie uwagi na interpretację przepisów wykonawczych.

Jarek Szegidewicz: Należy też odbudować zaplecze naukowo-badawcze, bo Instytut Turystyki, który kiedyś działał, został sprzedany deweloperowi.

Uczestnikami debaty w panelu głównym byli: Maciej Knyrek (AC Hotel by Marriott we Wrocławiu), Marcin Mączyński (sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego) Marek Migdal (prezes Zachodniopomorskiej Organizacji Turystycznej), Wiola Samborska (dyrektorka Biura Promocji Miasta i Turystyki Urzędu Miejskiego Wrocławia) oraz wszyscy uczestnicy forum. Dyskusję prowadzili: Adam Gąsior i Marzena Markowska z portalu WaszaTurystyka.pl.

Organizatorem III Forum Promocji Turystycznej była redakcja portalu branżowego WaszaTurystyka.pl. Partnerem było Miasto Wrocław.
Patronat Honorowy objął Prezydent Wrocławia.
Patronami były: Cypryjska Organizacja Turystyczna, Novotel Wrocław Centrum, Wyższa Szkoła Bankowa we Wrocławiu, Polska Izba Turystyki, Narodowy Ośrodek Informacji Turystycznej Republiki Chorwacji w Polsce.