Minister turystyki Malty: 130 tys. Polaków odwiedzi nas w tym roku. Padnie rekord, ale liczymy na więcej

Clayton Bartolo, Minister Turystyki Malty
Clayton Bartolo, Minister Turystyki Malty / fot. MM

Polska jest obecnie najbardziej dynamicznie rosnącym rynkiem źródłowym dla turystyki przyjazdowej na Malcie. Rok 2022 będzie rekordowy, jeśli chodzi o liczbę Polaków, którzy zdecydowali się wypoczywać na Malcie. Otwarcie biura promocji w Warszawie ma wspomóc ten rozwój. Cel na najbliższe lata to 200 tys. turystów z Polski. Rozmowa z Claytonem Bartolo, Ministrem Turystyki Malty.

Marzena Markowska: Widzimy się przy okazji otwarcia regionalnego biura Maltańskiej Organizacji Turystycznej (Malta Tourism Authority – MTA) w centrum Warszawy. Co zadecydowało o tym, że rząd maltański zdecydował się otworzyć placówkę narodowej organizacji w Polsce, skoro przez długi czas reprezentowała was tu firma PR?

Clayton Bartolo: Praca powierzona agencji została wykonana bardzo dobrze, chcieliśmy jednak zwiększyć naszą obecność w Polsce. Potrzebna nam też jest baza, która pomoże budować turystyczny wizerunek Malty w regionie. Od dłuższego czasu zauważamy, że rośnie popularność Malty wśród polskich turystów. Był to najważniejszy czynnik, który stał za decyzją o tym, aby ustanowić w Polsce bardziej trwałą reprezentację i otworzyć biuro Malta Tourism Authority.

W ostatnich latach zestawiliśmy liczbę polskich turystów przyjeżdżających na Maltę. Dane pokazują, że Polska to jeden z naszych najszybciej rozwijających się rynków przyjazdowych. Promocja w Polsce to również element naszej strategii dywersyfikacji rynków źródłowych.

Polska jest bardzo dobrze skomunikowana z Maltą i obserwujemy, że w 2022 roku nastąpił kolejny wzrost, a wręcz padł rekord jeśli chodzi o liczbę polskich turystów na Malcie. W ciągu trzech kwartałów przekroczyliśmy już liczbę turystów, którzy przybyli na Maltę z Polski w 2019 roku. Wtedy było ich 104 tys. a do września 2022 jest ich już 105 tys. Jeśli kiedy weźmie się pod uwagę fakt, że w pierwszym kwartale tego roku nadal obowiązywał szereg ograniczeń ze względu na wariant Omicron, to wynik ten jest jeszcze bardziej imponujący i świadczy o ożywieniu rynku.

MM: Powiedział Pan, że Warszawa może być dobrą bazą do obsługi promocyjnej naszego regionu Europy. W których krajach będzie pracowała załoga warszawskiej placówki Visit Malta?

CB: Przede wszystkim będzie to Polska, która jest dużym krajem i nasi pracownicy w Warszawie będą mieli dużo do zrobienia. Zamierzamy działać nie tylko jako ministerstwo turystyki, ale współpracować również z naszym MSZ, które także ma swoje przedstawicielstwa w Polsce. Priorytetowym rynkiem będzie więc Polska, ale planujemy również z Warszawy działać na Węgrzech, ale także w Czechach i Słowacji, Rumunii oraz krajach nadbałtyckich.

MM: Jaki był ten rok dla turystyki maltańskiej? Ilu turystów odwiedziło wyspy?

CB: W tym roku nasze początkowe prognozy zakładały, że osiągniemy liczbę 1,8 mln turystów. Nadal nie osiągamy wyników z 2019, który był naszym rekordowym rokiem – na Maltę przyjechało wówczas 2,8 mln turystów. Jednak tegoroczne ożywienie było lepsze niż oczekiwano i obecnie zakładamy, że do końca tego roku odwiedzi nas 2,2 mln turystów. Sektor odradza się więc, a warto pamiętać, że polski rynek nie tylko powrócił do stanu sprzed pandemii, ale nawet przebił tamte wyniki.

MM: Czy ma Pan obawy o warunki ekonomiczne w Polsce, które mogą wpłynąć na zahamowanie tej dynamiki?

CB: Główną przyczyną tego pogorszenia jest wojna w Ukrainie, ale ona ma wpływ nie tylko na polską gospodarkę, ale w zasadzie na całą Europę. Zarówno w sposób bezpośredni, jak i pośredni, mieszkańcy całego kontynentu są dotknięci inflacją i wzrostem cen energii. Warto zauważyć, że na Malcie rząd interweniował w tej sprawie i zapewnił, że ceny energii nie wzrosną.

Oczywiście, są też inne czynniki niż cena ogrzewania i prądu. Poziom inflacji widać po cenach innych produktów. Na szczęście inflacja na Malcie jest nadal dość niska (jednocyfrowa) w porównaniu z innymi krajami. Oznacza to, że wakacje na Malcie są stosunkowo niedrogie i na każdą kieszeń. Jesteśmy kierunkiem całorocznym i opłaca się przylecieć do nas również jesienią, a nawet zimą. Pogoda jest nadal piękna, można chodzić na plażę i spacery, jeździć na rowerze, zwiedzać miasta, pozostałe wyspy archipelagu. Mamy u siebie 31 restauracji z przewodnika Michelin, a wybór knajpek różnego rodzaju jest ogromny.

MM: Na których krajach Malta obecnie opiera swoją turystykę przyjazdową? Czy coś się zmieniło po pandemii?

CB: Zmiany na liście naszych rynków źródłowych nie zaszły. Pięć naszych największych z nich to Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Włochy i Hiszpania. Stamtąd jest do nas albo najbliżej, albo mamy związki historyczne z tymi krajami. Jednak podkreślam, że obserwujemy wzrost zainteresowania ze strony turystów z Polski z jej krajów sąsiednich. Dlatego wybraliśmy Polskę jako kolejny kraj, w którym ustanawiamy reprezentację na stałe poprzez biuro promocji. Spodziewamy się, że Maltę odwiedzi w 2022 roku około 130 tys. polskich turystów. Obecnie jest to dla nas najbardziej perspektywiczny rynek.

Trzeba pamiętać, że na Maltę można się dostać tylko samolotem, dlatego rynek turystyki lotniczej jest dla nas kluczowy. Musimy mieć wystarczającą siatkę bezpośrednich połączeń, obsługującą turystów i pod tym względem nie odbudowaliśmy się jeszcze po pandemii. Jednak przewoźnikom latającym na Maltę udaje się zapewnić większe obłożenie, co daje nadzieję na szybką odbudowę.

MM: Czy stawiacie przed polskim biurem konkretne cele na najbliższe lata, jeśli chodzi o poziom wzrostu?

CB: Nie mamy tutaj sprecyzowanych oczekiwań, ale myślę, że w ciągu kilku lat spróbujemy osiągnąć liczbę 200 tys. turystów z Polski.

MM: Jak ważny jest po pandemii biznes turystyczny dla gospodarki Malty?

CB: Nadal jest jednym z największych sektorów naszej gospodarki i przynosi około 30 proc. PKB w sposób bezpośredni. Kiedy wybuchła pandemia, wiele sektorów w gospodarce związanych zarówno w sposób bezpośredni, jak i pośredni z turystyką całkowicie się zatrzymało. Ucierpiały nie tylko hotele czy restauracje, ale i taksówkarze, sprzedawcy pamiątek. Na Malcie turystyka w dużej mierze przyczynia się zarówno do wzrostu gospodarczego, jak i do rozwoju życia społecznego. Kiedy zamknęliśmy restauracje, kawiarnie, życie towarzyskie na Malcie w zasadzie ustało. Turystyka ożywia Wyspy Maltańskie.

Dlatego właśnie traktujemy ją priorytetowo. Obecnie wdrażamy strategię turystyczną na następną dekadę. Utworzyliśmy również Obserwatorium Turystyki, które ma za zadanie zapewnić, żeby strategia ta była wdrażana terminowo i w ramach budżetu. W obserwatorium tym ważną rolę odgrywa sektor prywatny. Naszym celem jest kierowanie inwestycji tam, gdzie są one najbardziej potrzebna. Na przykład, jeśli widzimy, że rynek oczekuje wprowadzenia udogodnień dla turystyki rodzinnej, to kierujemy inwestycje w tym kierunku.

MM: Jakim budżetem dysponuje MTA?

CB: Wielkość budżetu ma drugorzędne znaczenie. Przede wszystkim staramy się efektywnie wydawać pieniądze na marketing, docierać do maksymalnej liczby odbiorców, korzystać z różnych narzędzi. Szukamy innowacyjnych sposobów prowadzenia kampanii, mamy na przykład umowę partnerską z Manchesterem United. Wspólnie z tym klubem promujemy Maltę na Wyspach Brytyjskich, ale i w innych krajach, gdzie jest on popularny.

Zapraszamy też do nas influencerów z wielu krajów, w tym z Polski. Naszą ulubioną strategią jest połączenie tradycyjnych narzędzi marketingowych, w tym radia i telewizji, z marketingiem cyfrowym. Dobieramy je oczywiście pod kątem grupy docelowej i specyfiki rynku, na którym działamy.

MM: Czy coś zmieniło się na stałe po pandemii, jeśli chodzi o turystykę na Malcie, czy też po prostu wszystko wróciło do stanu sprzed 2020 roku?

CB: W większości wszystko wróciło do normy, ale pewne zmiany zaszły na stałe. Myślę, że ludzie stają się coraz bardziej świadomi podróżowania w sposób zrównoważony. Przybyło również osób, którzy chcą ponownie podróżować z touroperatorami, ponieważ daje im to spokój ducha, nie trzeba się martwić o formalności i nieprzewidziane sytuacje.

Myślę też, że ludzie ogólnie przywiązują dziś większą wagę do wakacji. Jeśli mają wybierać między wyjazdem na urlop a poniesieniem innego rodzaju wydatku, to chętniej niż kiedyś wybiorą urlop. Doceniają to, że można się wtedy zrelaksować, spędzić w wartościowy sposób czas z rodziną i przyjaciółmi.

MM: Obecnie mamy siedem połączeń z Polski. Czy na dziś to wystarczy, czy pracujecie nad zwiększeniem tej liczby?

CB: Rozwój naszej turystyki jest ściśle związany z dostępnością połączeń lotniczych, więc zawsze chcemy mieć ich więcej. Jednak musimy brać pod uwagę możliwości naszego lotniska i zapewnić różnorodną siatkę połączeń z wielu miejsc.

MM: Jaki jest obecnie współczynnik obłożenia Portu Lotniczego Malta?

CB: Latem osiągnął on poziom 90 proc., czyli był całkiem niezły i pokazał, że Malta jest popularnym kierunkiem podróży. Ten współczynnik był lepszy niż w 2019 roku, a sporo linii lotniczych, osiągało nawet 95 proc. lub 100 proc. obłożenia na niektórych kierunkach. Oznacza to, że udało nam się sprowadzić na Maltę więcej osób mniejszą liczbą lotów. Po pandemii turyści spędzają więcej czasu na Malcie. Obecnie średni czas spędzany na wakacjach na wyspie to od sześciu do siedmiu nocy. Podobnie wygląda to jeśli chodzi o turystów z Polski.

MM: Czy planowana jest rozbudowa portu lotniczego?

CB: Byłaby to potężna decyzja inwestycyjna, nie zależąca wyłącznie od departamentu turystyki. Mówi się o planach zwiększenia przepustowości lotniska, ale decyzja nie została jeszcze podjęta. Obecnie wciąż możemy zwiększyć liczbę samolotów przylatujących i odlatujących z Malty. Jesteśmy w stanie zwiększyć łączność z wyspą i ciężko nad tym pracujemy w rozmowach z wieloma liniami lotniczymi.