Kutuzow wiecznie żywy

AG

Rosyjski wódz, marszałek Kutuzow zmarł w roku 1813 w Bolesławcu na Dolnym Śląsku.

Jak napisał o nim najwybitniejszy historyk wojskowości i znawca epoki napoleońskiej, Marian kukie: „Niegdyś bitny żołnierz, teraz starzec 67-letni, schorowany, zatyły, niezdolny na koniu się utrzymać, babiarz, włóczący za sobą dziewczęta po obozach, umysłowo zgnuśniały, lekkomyślny i skorumpowany, zresztą chytry jak Grek, o sprycie naturalnym Azjaty, a wykształceniu Europejczyka, przy tym wojnie tej w głębi duszy niechętny, wcale nie skłonny mierzyć się z Napoleonem, przez nieprawdopodobne zdarzenie miał być wodzem narodowym, następcą Suworowa, w przeciwieństwie do twardego, surowego, zaciętego żołnierza, jakim był Barclay”.
Kutuzow był wrogiem Polaków, walczył z nimi podczas Konfederacji Barskiej i w roku 1792 i potem podczas wojen napoleońskich. A mimo to w Bolesławcu zachowały się: dwa jego pomniki, muzeum i ulica. Pomniki stoją już wiele lat, ale co usprawiedliwia pozostawianie nazwy ulicy?