Słowo „turystyka” zakazane

Nie będzie już dozwolone stosowanie w języku polskim słowa „turystyka”. W rządowym projekcie repolonizacji języka polskiego nie będzie już miejsca na wyrazy obcego pochodzenia.

Rada Języka Polskiego zmuszona została do wykasowania słowa „turystyka” z polskiego słownika. Anglosaskie pochodzenie dyskwalifikuje to sformułowanie i obecnie trwają prace nad znalezieniem dla niego godnego zamiennika o słowiańskich korzeniach.

Zespół ekspertów, składający się z weteranów internetowych dyskusji o poprawności językowej i innych ortograficznych i gramatycznych ortodoksów, od dwóch miesięcy prowadzi badania, odrzucając coraz to nowe projekty zastąpienia „turystyki” czymś na wskroś polskim. Początkowo jeden z członków zespołu forsował „peregrynacje”, reszta szybko jednak zgasiła jego zapędy przypominając, że to słowo również ma swoje korzenie poza krajem nad Wisłą. Z tych samych względów odrzucono „wojaże”, a obecnie trwają badania historyczne, by sprawdzić, czy „podróże” nie są aby rusycyzmem.

Z naszych informacji wynika, że najwięcej zwolenników ma „wędrowanie”, tu jednak sprzeciwia się strona rządowa, obawiając się, że nazwa „Ministerstwo Sportu i Wędrowania” pozbawiłaby ten resort resztek powagi.

W okresie przejściowym, zanim nie zostanie wymyślony godny zwrot, który zastąpi „turystykę” funkcjonować będzie zatem opisowa zbitka słowna, która zdaniem ekspertów najlepiej oddaje charakter polskich wczasów: przemieszczanie-się-z-miejsca-na-miejsce,-by-pić-jeść-i-leżeć.

Ostatecznie prawdopodobnie ogłoszony zostanie konkurs na nowe polskie słowo. Nagrodą będzie wycieczka po Żoliborzu w towarzystwie jednego z najdłużej zamieszkujących tam lokalsów, tfu – tubylców.