Medialny lincz na Gucie-Mostowym. Wiedzieliśmy, że jest przedsiębiorcą, a teraz się oburzamy?

Andrzej Gut-Mostowy
Andrzej Gut-Mostowy / fot. Jakub Stępnik

Andrzej Gut-Mostowy staje się medialną ofiarą swojej działalności zawodowej, której nigdy nie ukrywał. Przez wiele lat był przedsiębiorcą turystycznym: hotelarzem i właścicielem stacji narciarskiej. Gdy został wiceministrem, część branża cieszyła się, że wreszcie na tym stanowisku mamy fachowca. Dziś zarzuca mu się, że działa na rzecz swoich interesów. Apelujemy o rozsądek i obiektywizm.

Uporządkujmy fakty. W piątek Andrzej Gut-Mostowy w udzielonym nam wywiadzie i innych wypowiedziach medialnych deklaruje, że wyciągi narciarskie będą czynne w ferie i że liczy na to, iż Polacy będą mogli wyjechać i zregenerować się podczas wyjazdów zimowych.

W sobotę premier RP Mateusz Morawiecki ogłasza podczas ogólnopolskiej konferencji prasowej, że ferii zimowych praktycznie nie będzie. Wszyscy w branży turystycznej łapią się za głowę i podejrzewają – zresztą słusznie – że ktoś tu postradał zmysły i że nie są to przedsiębiorcy. Chciałoby się zapytać: czy premier polskiego rządu wie, kim jest jego wiceminister Andrzej Gut-Mostowy i czy w ogóle uznał za stosowne skonsultować swoją decyzję z kimkolwiek znającym branżę turystyczną, na przykład z ludźmi z podległego mu departamentu turystyki?

Zamykamy wyciągi

Niedziela. Wicepremier Jarosław Gowin, bezpośredni przełożony Andrzeja Guta-Mostowego, ogłasza, że wyciągi narciarskie „oczywiście” będą zamknięte. Górale zaczynają ostrzyć ciupagi, na Podhalu wrze. Czyżby Gowin nie pamiętał, że jego wiceminister ma udziały w stacji narciarskiej?

Słowem: czy gdyby komukolwiek z decyzyjnego kręgu władzy zależało na biznesach Guta-Mostowego, to dopuściłby do ogłaszania takich decyzji w świetle kamer, po to, by zaraz potem je cofać?

Pseudo-dziennikarstwo śledcze

Wtorek: jeden z ogólnopolskich portali „ustala” coś, co jest wiadome od dawna: wiceminister ds. turystyki jest przedsiębiorcą turystycznym. Eureka, dziennikarstwo śledcze w Polsce jednak nie umarło! W mediach społecznościowych, nawet w grupach turystycznych, zaczyna się z jednej strony „lajkowanie” „newsa”, z drugiej zaś – hejt na ministra, który „załatwił” zmiany dla siebie.

Środa: minister Andrzej Gut-Mostowy uznaje za stosowne się tłumaczyć, choć nikt przy zdrowych zmysłach nie uznałby chyba, że to właśnie specjalnie dla niego Rada Ministrów wycofuje się z wszem i wobec i z pompą ogłoszonej ogólnonarodowej „strategii” w sprawie ferii zimowych.

Wszechwładny Gut-Mostowy?

Nie, z pewnością na zmianę zdania nie wpłynęły lecące na łeb na szyję sondaże i dramatyczny spadek poparcia wśród górali, będących wszak żelaznym elektoratem partii rządzącej. Na wycofanie się rządu z decyzji w sprawie wyciągów narciarskich ma wpływ – według internetowych komentatorów i dziennikarzy szukających jakiegokolwiek cienia sensacji związanej z pandemią – udział w stacji narciarskiej jednego z niemalże anonimowych wiceministrów, niezwiązanego ściśle z obozem władzy. Wiceministra, o którego istnieniu premier RP ewidentnie nie pamiętał ogłaszając swoją niesławną strategię.

Rozumiemy, że wszystkimi targają silne emocje, ale apeluję o zdrowy rozsądek i obiektywizm.

Zły, bo fachowiec

Branża turystyczna przez wiele lat uszczęśliwiana była sekretarzami stanu z politycznego nadania, ludźmi, którzy przychodzili i odchodzili do departamentu turystyki, niewielkie mając pojęcie o gałęzi gospodarki, którą otaczać mieli swą opieką. Z rzadka trafiał się ktoś, kto miał w swym CV punkt choćby luźno związany z turystyką. Branża grzmiała: „Chcemy fachowca!” „Jednego z nas!” „Kogoś z doświadczeniem w biznesie!”

Teraz, gdy kogoś takiego dostała – zarzuca mu stronniczość i to w lobbingu na rzecz turystyki. Czy tylko my widzimy absurd tego rozumowania?

Andrzej Gut-Mostowy jako minister w najtrudniejszym dla turystyki okresie w III RP z pewnością będzie podlegał i już podlega licznym surowym ocenom. Jest recenzowany o wiele częściej i ostrzej niż jego poprzednicy – i jest to zrozumiałe ze względu na czas, w jakim przyszło mu pełnić tę funkcję. Z jednej strony miał pecha, że natrafił na taki czas. Z drugiej, warto zaznaczyć, że ostatnie miesiące dowiodły, iż rola jego i całego departamentu turystyki w kształtowaniu polityki rządowej jest mocno ograniczona. Walczy razem z departamentem turystyki o tyle, na ile pozwalają mu polityczne możliwości. Przez wiele miesięcy branża miała mu za złe, że za mało się stara, że za mało wywalczył, że za mało lobuje. Przychodzi moment totalnego chaosu informacyjno-decyzyjnego w sprawie stacji narciarskich i nagle przypisuje mu się najwyższą sprawczość.

Jeśli ktoś zarzuca stronniczość ministrowi Gutowi-Mostowemu, niech przyjrzy się w jakiej kondycji są hotele (a minister jest przecież hotelarzem).

Nasza redakcja stara się obiektywnie relacjonować i oceniać wszelkie działania władzy. Będziemy się przeciwstawiali populistycznym pokrzykiwaniom i naprędce formułowanym ocenom i wnioskom, kogo by one nie dotyczyły – niepopularnego ministra czy kogokolwiek innego.

Andrzej Gut-Mostowy: w Senacie włączymy pilotów do tarczy. To nie koniec pomocy dla turystyki

Adam Gąsior

Redaktor naczelny portalu branżowego WaszaTurystyka.pl


POWIĄZANE WPISY

Privacy Preference Center