Turystyczny świat spotkał się na ITB. Biznes odżył, lecz widać lęk przed podróżami do Polski

Stoisko Polski na targach ITB Berlin 2023
Stoisko Polski na targach ITB Berlin 2023 / fot. MM

Największe targi turystyczne na świecie wróciły na żywo po pandemii. ITB Berlin odwiedziło ponad 90 tys. osób. Zmienioną na B2B formułę i skrócenie wydarzenia do trzech dni większość uczestników oceniała pozytywnie. Oferta turystyczna Polski uważana jest za jakościową, nadal jednak naszej turystyce przyjazdowej szkodzi odium wojny w Ukrainie.

Ponad 90,1 tys. odwiedzających ze 180 krajów świata to frekwencja na największych targach turystycznych świata, które odbywało się na żywo po raz pierwszy po pandemii. Swoje oferty na ITB Berlin prezentowało ponad 5,5 tys. wystawców ze 161 krajów, co jest wynikiem stanowiącym ok. 90 proc. stanu sprzed kryzysu covid. Na targach pojawiło się też ok 3 tys. dziennikarzy i ponad 330 blogerów podróżniczych.

“Formuły B2B od lat domagali się wystawcy”

ITB Berlin 2023, odbywające się pod hasłem „Otwarci na zmiany”, przeznaczone było wyłącznie dla przedstawicieli branży turystycznej. Ok. 1,3 tys. z nich, czyli o jedną trzecią więcej niż przed pandemią, wzięło udział programie „Buyers Circle”. Targom jak zwykle towarzyszyły prelekcje i debaty z uczestnictwem najważniejszych menedżerów światowych koncernów turystycznych, odbywały się też konferencje prasowe kilku krajów wystawiających swoją ofertę, a także pomniejsze wydarzenia na stoiskach narodowych. Krajem partnerskim targów była Gruzja, która w 2022 roku przyciągnęła do siebie 5,5 mln turystów. To wynik o jedną trzecią gorszy niż przed pandemią, a mimo to przychody turystyczne w tym kraju wzrosły z 3,3 do 3,5 mld dol.

“Szczególnie w czasach wojny, kryzysów geopolitycznych i zmian klimatycznych, międzynarodowa branża turystyczna potrzebuje spotkań twarzą w twarz podczas tragów turystycznych w formule B2B. Już przed pandemią nasi klienci i partnerzy domagali się takiego działania – stąd też taki pozytywny odbiór tej decyzji przez branżę” – komentuje Dirk Hoffmann, dyrektor zarządzający Messe Berlin.

„Jesteśmy zadowoleni z obecności na ITB, uważamy, że targi te odrodziły się po pandemii, widać po liczbie odwiedzających, że biznes turystyczny się odradza. Na stoisku Bułgarii pojawia się dużo zainteresowanych i choć wydarzenie ma formułę B2B, nie narzekamy na frekwencję” – mówi Ilin Dimitrov, Minister Turystyki Republiki Bułgarii.

To wystawca musi wykorzystać okazję

„Jako największe targi turystyczne na świecie, ITB jest dla nas kluczowe i jesteśmy tu stałym wystawcą. Cieszymy się, że mogliśmy tu wrócić po czterech latach pandemicznej przerwy. Czujemy też, że wschodzące kierunki turystyczne cieszą się zainteresowaniem. Jeśli chodzi o ukierunkowanie wydarzenia, to oczywiście interesują nas również wydarzenia B2C, ale one mają obecnie innych charakter i są innego rodzaju produktem. Dla nas jako kierunku będącego na rynku niemieckim przede wszystkim w ofercie touroperatorów, formuła B2B jest wystarczająca. Oczywiście, to zawsze od wystawcy zależy pełne wykorzystanie możliwości, które dają targi. Na przykład Azerbejdżan został zaprezentowany już podczas konferencji prasowej przed targami, jako jeden z partnerów projektu zrównoważonego rozwoju, ogłoszonego przez WTTC” – komentuje Florian Sengstschmid, prezes Narodowej Organizacji Turystycznej Azerbejdżanu.

„Widać, że branża turystyczna wraca na dawne tory, a wśród wystawców wyczuwalny jest entuzjazm oraz radość z tego, że wreszcie mogą pokazać nową ofertę szerszemu gronu branżowych odbiorców. Zmiana formuły na B2B była koncepcją, którą przed pandemią forsowali sami wystawcy. Po liczbie wystawców i odwiedzających widać, że się ona sprawdza. Gdy przechodzę między stoiskami, widzę tłumy zainteresowanych” – ocenia Lucjan Karasiewicz, prezes Nadwiślańskiej Agencji Turystycznej, jeden z wystawców prezentujących ofertę na polskim stoisku narodowym.

Niemieccy touroperatorzy zainteresowani Polską

Polskie stoisko znajdowało się nowej hali 27, razem z krajami takimi jak Czechy, Niemcy, Słowenia czy Gruzja. Zlokalizowane przy jednym z południowych wejść, widoczne z daleka i wyraźnie oznakowane stoisko POT skonstruowane było na planie kwadratu „otoczonego” podświetlonymi zdjęciami polskich atrakcji i standami wystawców. Ci chwalili sobie cenę tegorocznej obecności na ITB, dużo niższą niż przed pandemią.

Jak zauważali wystawcy obecni na stoisku narodowym, ofertą polską interesowały się przede wszystkim niemieckie biura podróży. Touroperatorzy z innych krajów pojawiali się rzadziej.

„W pawilonach, gdzie zlokalizowani są wystawcy z Europy Zachodniej czy Ameryki Południowej stoiska są pełne odwiedzających. Jeśli chodzi o nasz region, sprawa wygląda troszeczkę gorzej. Organizatorzy turystyczni chcą wrócić do Polski, jednak obawiają się, jak zareagują ich klienci, którzy przecież w telewizji i gazetach widzą obecnie Polskę wyłącznie w jednym kontekście. Sądzę, że w końcu turystyka przyjazdowa do Polski się odrodzi, ale potrzeba na to czasu i spokoju – szczególnie jeśli chodzi o podróże grupowe” – twierdzi Andrzej Hulewicz, prezes Mazurkas Travel.

Zagraniczny turysta kojarzy Polskę z wojną

„Wydaje mi się, że na polskim stoisku mogłoby pojawić się trochę więcej międzynarodowych biur podróży, jednak nie jestem w stanie ocenić, czy ich jest mniej na tej edycji targów, czy też po prostu nie przychodzą po nasze oferty. Ciężko jest oceniać targi w odcięciu od tego, co obecnie dzieje się w polskiej turystyce przyjazdowej. Nasi kontrahenci mówią wprost, że wojna jest nadal problemem, a Polska jest zlokalizowana za blisko tych wydarzeń. Oni oczywiście rozumieją, że u nas jest bezpiecznie, natomiast ich klienci już niekoniecznie. Ich obraz Polski budowany jest przez media. Ogólnie obecność na ITB oceniam pozytywnie i na pewno w przyszłym roku będziemy chcieli się wystawiać, jednak sądzę, że mogłoby być jeszcze lepiej” – mówi Paweł Bączek z firmy Jan-Pol.

Jak zauważają wystawcy, w odbudowaniu wizerunku Polski jako kierunku turystycznego oraz przyciągnięciu większego zainteresowania ze strony odwiedzających mogłaby pomóc spójniejsza strategia dotycząca promocji Polski na targach. Motywem przewodnim na polskim stoisku były Igrzyska Europejskie 2023, jednak touroperatorzy nie otrzymali na ten temat konkretnych informacji, w tym tych dotyczących możliwość kupna biletów na poszczególne wydarzenia.

Potrzebna strategia na przyszłe lata

„Wydaje mi się, że targi branżowe powinny służyć promowaniu kierunku w dłuższej perspektywie czasowej, chociażby atrakcjami czy wydarzeniami zaplanowanymi najwcześniej na rok 2024. Aby wypromować nowości, które można by włączyć do naszych ofert, potrzeba czasu i spójnej komunikacji. Oferowanie na ITB produktu zbudowanego wokół wydarzenia mającego miejsce za trzy miesiące mija się z celem. Lepiej byłoby zastanowić się, jakiego rodzaju obiekty czy wydarzenia pojawią się w Polsce w kolejnych latach i zbudować wokół nich strategię na targi. Jestem zadowolony z obecności tutaj, mam wiele spotkań z kontrahentami, jednak są to kontakty, które wypracowaliśmy wcześniej i które zaowocowały wypełnieniem kalendarza na ITB” – ocenia Leszek Ostaszewski z firmy Travel-Projekt.

Choć wystawcy chwalili same targi oraz jakość wykonania stoiska narodowego, a także poziom jego obsługi, na przyszłość oczekiwaliby, aby Polska promowała się na ITB poprzez jasny przewodni motyw, widoczny na naszym standzie na pierwszy rzut oka.

„Targi oceniam dobrze, jest to też okazja, aby sprawdzić potencjał rynku po pandemii. Widać poprawę jakości stoiska narodowego, doceniam też, że znajduje się w lepszym miejscu. Co do przyszłości życzyłbym sobie dopracowania strategii obecności Polski na ITB, jednak z całą pewnością będziemy chcieli wystawiać się tutaj w przyszłym roku” – komentuje Łukasz Wysocki, prezes Gdańskiej Organizacji Turystycznej.