To już jest koniec, nie ma już nic

Jedną konferencją prasową premier Morawiecki praktycznie pogrzebał polską branżę turystyczną. Zdanie „Radzimy, aby nie zamawiać żadnych wyjazdów ani atrakcji, wyjazdów turystycznych, ani do Austrii, ani do Włoch ani do innych krajów” podeptało nadzieje na powolny restart turystyki.

Jeszcze wczoraj wicepremier Gowin na spotkaniu z przedstawicielami branży mówił o przygotowaniu osobnego pakietu pomocy dla turystyki, hoteli I gastronomii. No, gratuluję – plan wypalił już następnego dnia.

Premier Morawiecki: ferie skumulowane w dwa tygodnie w całym kraju. Ruch turystyczny ma być jak najmniejszy

Dzieci i młodzież najpierw będą siedziały cztery tygodnie w domach, potem w jednym terminie pojadą (jeśli pojadą?) robić tłok w miejscowościach górskich. Pomysł sprzed lat o rozszerzeniu ferii zimowych na prawie dwa miesiące był świetny zarówno dla wyjeżdżających wypoczynek zimowy, jak i dla gestorów bazy noclegowej. Chodziło właśnie o zmniejszenie tłoku w miejscowościach, środkach transportu i na stokach. Teraz rząd radzi, żeby ferie skomasować albo w ogóle nie wyjeżdżać. Zamiast więc na świeżym powietrzu mamy wszyscy się kłębić w otwartych na nowo sklepach. Ciekawa koncepcja walki z koronawirusem…

Jest to niezrozumiałe szczególnie w kontekście doświadczeń z ostatnich miesięcy, po których wiemy, że turystyka nie przyczynia się w szczególny sposób do transmisji koronawirusa. Odpowiednio egzekwowane zasady reżimu sanitarnego mogłyby umożliwić na podróże indywidualne i rodzinne, które szczególnie w okresie zimowym są bardzo potrzebne. Sport na świeżym powietrzu z pewnością służy zdrowiu publicznemu bardziej niż siedzenie w domu.

Jeszcze wczoraj, w wywiadzie dla portalu WaszaTurystyka.pl, wiceminister Andrzej Gut-Mostowy, powiedział „Mam nadzieję, że w sezonie zimowym branża turystyczna będzie mogła funkcjonować, że Polacy będą mieli szansę zregenerować się podczas wyjazdów zimowych. Wszyscy bardzo tego potrzebujemy. Na przykład stacje narciarskie będą mogły działać, oczywiście w odpowiednim rygorze sanitarnym, dla bezpieczeństwa turystów.”
Dzień później zwierzchnik ministra radzi zregenerować się w galeriach handlowych. Nie wie prawica, co robi lewica?

Może w tym szaleństwie jest metoda? Może na wiosnę ludzie zaczną masowo podróżować. Tylko czy będzie miał kto ich wozić, organizować wyjazdy, gościć, zapewniać noclegi i karmić? Dużą cześć branży może nie dożyć tego ewentualnego sukcesu. A może chodzi o naszą wolność? Wszak cytowane w tytule “Elektryczne gitary” śpiewały: “To już jest koniec, możemy iść, jesteśmy wolni, bo nie ma już nic.”