Skania w 4 odsłonach

archiwum Janus Langhorn/imagebank.sweden.se

Na motorze, samochodem, kamperem, z rodziną, z psem, z dobrym humorem – przez szwedzką Skanię warto podróżować w każdy sposó warto podróżować w każdy sposób.

„Punkt wiedzenia zależy od punktu.. siedzenia” – to znane powiedzenie jest szczególnie trafne gdy myślimy o podróżach. Każdy z nas wie, że inaczej jawi się las gdy przemierzamy go wędrując z plecakiem, a inaczej, gdy jedziemy terenowym samochodem. Inaczej wygląda morska plaża o poranku widziana z okien kampera, a inaczej z okna hotelowego pokoju. Inaczej smakują potrawy po intensywnej jeździe na rowerze, a inaczej po podróży wygodnym samochodem. Inaczej wygląda nasz kontakt z ludźmi, gdy podróżujemy z rodziną, z psem, a inaczej gdy samotnie przemierzamy drogę na motorze. Ocena miejsca i emocje towarzyszące podróży zmieniają się jak w kalejdoskopie. I stają się tym bardziej ciekawe, gdy dotyczą jednej i tej samej krainy. Cztery osoby, cztery różne sposoby podróży, cztery różne cele, a wszystko w jednym miejscu – w Skanii, najbliższej Polsce południowej części Szwecji.

Odsłona pierwsza. Zielono, pięknie, pysznie… Skania zza kierownicy kampera

„Jesteśmy w Skåne, a po polsku – w Skanii. Broszurka, którą dostaliśmy na promie, mówi, że będzie zielono, pięknie, pysznie (mmm) i różnorodnie. Przekonuje nas ten opis, bo chcemy do natury, kochamy jeść i nie znosimy nudy, dlatego ahoj przygodo! Skåne, dotarliśmy…”.

Tak Cezary Szproch rozpoczyna swoją opowieść o podroży kamperem po Skanii. „Skania, Skania… niejedno ma imię i jest dla mnie ciągle wyzwaniem, trudnym tematem”, przyznaje Cezary. „Byłem tam wiele razy, bo blisko, skok promem przez Bałtyk, ale trudno mi jednoznacznie coś o tym regionie powiedzieć. Na pewno Skania bardzo podoba się Dakocie. Mój pies-przyjaciel, border collie czuła się tam świetnie, zwłaszcza w magicznym kręgu 59 ogromnych, megalitycznych głazów w Ales Stenar w pobliżu Ystad. Dotarliśmy tam o zmierzchu, a zarysy ogromnych głazów majestatycznie rysowały się na tle nieba. Dakota biegała po trawie rodem z pola golfowego, a ja zastanawiałem się w jakim celu ktoś ustawił te kamienie, w przypominającym łódź kształcie. Zdecydowanie warto to zobaczyć i odczuć magię miejsca.

Jaka jest Skania dla kampera? Taka jak dla psa, przyjazna. Dobre drogi, faliste malownicze, zielone i żółte wzgórza, atrakcje na wolnej przestrzeni na miarę wielkiej psiej radości i wygody dla naszego pojazdu. Ten kraj to kawał pozytywnego zaskoczenia i pozytywnych ludzi. Będę wracał”.

Odsłona druga – czy Skania smakuje Monice

„W jakim języku oni mówią?” to była pierwsza myśl Moniki, studentki skandynawistyki gdy wysiadła na dworcu kolejowym w Trelleborgu, starodawnej siedzibie szwedzkich wikingów.

Dziwnie się czułam z moim wyuczonym w Sztokholmie szwedzkim, tu gdzie związek Skanii z Danią tak mocno ciągle słychać w akcencie i widać… gdy spojrzymy na widowiskowy most nad cieśniną Sundzką, łączący Malmo z oddaloną o zaledwie 10 minut Kopenhagą”.

Podróż kulinarna Moniki do Skanii, spiżarni Szwecji znanej z naturalnej kuchni i słynnych kucharzy, rozpoczęła się od najwyższych oczekiwań. Bezstresowa podróż koleją wzdłuż morskiego wybrzeża Skanii, nie tylko zachwycała malowniczymi widokami Bałtyku, ale również zaostrzała apetyt. Restauracja Hörte Brygga w Hörte, małej nadmorskiej wiosce w połowie drogi pomiędzy Ystad i Trelleborgiem sprostała jednak oczekiwaniom studentki skandynawistyki.

„Najpierw myślałam, że oprócz mnie i kelnera nikogo tam nie będzie, a moje zamówienie będzie wielkim zaskoczeniem i wyzwanej dla sennie z zewnątrz wyglądającej restauracji. Od wejścia zadziwił mnie jednak widok ucztującej dużej grupy osób, głośno zachwalającej potrawy przyrządzone na bazie lokalnych, sezonowych warzyw, mięsiwa i owoców. Musiałam się przyłączyć, i do jedzenia i do pochwał, no nie było wyjścia” śmieje się Monika.

Odsłona trzecia – kobieta na motocyklu i wiatr od morza

„Przemierzyłam na motorze tysiące kilometrów, odwiedziłam wiele dalekich miejsc, wstyd się przyznać, ale nigdy nie byłam tuż za miedzą” ,wyznaje Anna Jackowska, podróżniczka i autorka popularnej strony „Kobieta na motocyklu”.

„Bo tu właśnie jest Skania, nasz bardzo bliski sąsiad. Zaskoczyła mnie różnorodność tej krainy, mozaika łagodnych wzgórz i klifowych wybrzeży, setki kilometrów piaszczystych plaży i głębokie lasy wewnątrz lądu. Ale jeśli ktoś chce się rozpędzić, to zdecydowanie nie tutaj. W Skanii jeździ się bezpiecznie, smakując naturę i wiatr od morza. Tak właśnie, intrygująco i morsko objawił mi się Helsingborg, portowe miasteczko, z którego widać majestatyczny zamek Hamleta w duńskim Elsinor (Helsingør)”.

Odsłona czwarta – co ma wspólnego serial The Bridge z komisarzem Kurtem Wallanderem

„Każdy, kto lubi „nordic noir” powinien pojechać do Szwecji i zobaczyć skąd się wziął ten rodzaj literatury”, zaczyna swoją opowieść Robert Robb Maciąg.

„Moja podróż po Skanii filmowymi tropami trwała o wiele krócej niż samo czytanie kryminałów z komisarzem Wallanderem pijącym drogie trunki w Ystad, czy oglądanie serialu The Bridge z dziwną, melancholijną policjantką – Sagą Norén”, ze śmiechem zauważa Robb.

„I dlatego odczuwam niedosyt, muszę tu wrócić. A widziałem wiele krajów”, dodaje. „Co jednak mnie urzekło w Skanii, to kontakt z ludźmi. Podróżując z rodziną siłą rzeczy ten kontakt jest zupełnie inny, niż wtedy gdy przemierzam bezdroża Iranu z plecakiem. Co jednak jest pozytywne, to możliwość bezpośredniej styczności z rdzennymi mieszkańcami Skanii podczas robienia zakupów w małym lokalnym sklepiku, na targu, czy na kawie w cukierni, barze. Teraz komisarz Wallander ze swoją powolnością, analizą szczegółów wydaje mi się na wskroś szwedzki.

Zaskoczyło mnie, że po zaledwie ośmiu godzinach wygodnej podróży promem znalazłem się w zupełnie innym świecie. Raju dla kierowcy z rodziną. Nikt się szczególnie nie spieszy, wszędzie panuje wyrozumiała uprzejmość dla turysty w samochodzie. Po powrocie do Polski musiałem błyskawicznie przestawić się na zupełnie inny tryb”.

Do widzenia Skanio – mówią zgodnym głosem nasi podróżnicy. Bo warto znowu poczuć magię skańskiego lata w dzień letniego przesilenia Midsommar, przejechać się na rowerze po uroczym uniwersyteckim Lund, zagrać w wiosce wikingów w Trelleborgu i zobaczyć Most nad Sundem odpoczywając w saunie na molo przy plaży w Malmö. I to o każdej porze roku.
Skanię w czterech odsłonach zaprezentowali podróżnicy, goście Strefy Kontynentów podczas międzynarodowych targów turystycznych TT Warsaw 24 i 25.11.2017.