Pięć powodów, by odwiedzić teraz Kraków

W Krakowie brakuje turystó∑ nawet w największych atrakcjach
Tłumów na Wawelu brak/fot. AG

Każda pora roku jest dobra, by odwiedzić Kraków. To miasto tak bogate w atrakcje, że odwiedzin w nim zawsze będzie za mało. My podajemy 5 powodów, dlaczego warto odwiedzić stolicę Małopolski właśnie teraz.

1. Mało ludzi, bez kolejek i tłoku

Przez covid lub dzięki niemu, Kraków przeżywa sytuację podobną do tej, jakiej doświadczają miasta zabytkowe w całej Europie. Niestety, mimo środka sezonu wakacyjnego, w mieście wciąż jest mało turystów. Hotele mają bardzo małe obłożenie, gości zagranicznych jest tyle, co kto napłakał, zaś krajowi przyjeżdżają na krótko. W muzeach nie ma kolejek prze kasami, nie ma tłoku w salach – nawet z tymi największymi dziełami. Dużo łatwiej o miejsca w kawiarnianych ogródkach i restauracjach.

Przykre to dla miasta, ale przyjemne dla gości. Oczywiście życzymy Krakowowi, by jak najwięcej osób dowiedziało się, że nie ma tłoku i przyjechało do Krakowa… zrobić tłok.

fot. AG

2. Wystawa wszystkich arrasów Zygmunta Augusta

Pisaliśmy już o tej wystawie, ale naprawdę w tym roku mamy wyjątkową okazję zobaczyć wielką kolekcję arrasów. Co więcej powieszone są one w pierwotnych miejscach w komnatach i korytarzach zamkowych, co daje pojęcie o dekoracyjnej roli tych tkanych obrazów przed wiekami. Warto też się przy okazji dowiedzieć, że koszt wykonania 160 arrasów, które przyozdobiły Wawel i miały swą premierę podczas ślubu Zygmunta Augusta w 1553 roku, porównywalny był z rocznym budżetem całego królestwa. Rok 2021 to zatem 100. I 60. Rocznica powrotów arrasów na Wawel – wymarzona okazja, by pokazać szerokiej publiczności wszystkie, które znalazły drogę do domu.
Wystawa potrwa do 31 października.

fot. MM

3. Ogrody królewskie na Wawelu

To miejsce udostępniono zwiedzającym dopiero sześć lat temu. Na ogół zwiedzający Wawel ograniczają się do „klasyki” – Komnaty i skarbiec zamkowe oraz Katedra z Dzwonem Zygmunta i kryptami. Tymczasem tuż obok dziedzińca zamkowego znajduje się zielona perełka – ogrody usytuowane między wschodnią ścianą zamku a zewnętrznym murem Dzięki wieloletnim badaniom przywrócono oryginalny, renesansowy wygląd ogrodu z układem ceglanych ścieżek i regularnych rabat. W ogrodach posadzono m.in. bukszpan, kocimiętkę, lawendę, rutę, margerytki, tojady, malwy, bylice, bazylię, rozmaryn, marzankę, różę francuską. Elementy architektury ogrodowej wykonano w oparciu o ikonografię z XV i XVI wieku. Ciekawostką jest także mini-winnica zrekonstruowana także na podstawie dawnych obrazów.

fot. AG

4. Muzeum i pracownia witraży

Tę atrakcję również opisaliśmy, jako nasze tegoroczne nasze odkrycie. Pracownia witraży działa nieprzerwanie od 1908 roku. Przed stu laty współpracowali z pracownią najwięksi polscy artyści, m.in. Stanisław Wyspiański, Józef Mehoffre czy Stefan Matejko (bratanek Jana). Podczas godzinnego zwiedzania poznajemy cały proces tworzenia witraży, możemy spróbować swoich sił w patynowaniu szkła, oglądamy projekty i gotowe witraże autorstwa czterech artystów okresu Młodej Polski: Stanisława Wyspiańskiego, Józefa Mehoffera, Stefana Matejki i Wojciecha Jastrzębowskiego. Duża przygoda estetyczno-historyczna.

fot. MM

5. Odnowiony ołtarz Wita Stwosza

W takich kolorach ołtarz Wita Stwosza oglądali chyba tylko ci, którzy żyli w czasach wielkiego mistrza z Norymbergi. Prawie sześcioletnia renowacja ołtarza sprawiła, że błyszczy on barwami nadanymi w średniowieczu. Trzynastometrowej wysokości dzieło ma powierzchnię całkowitą ponad 866 metrów kwadratowych i mieści się na nim ponad 200 figur wyrzeźbionych w drewnie lipowym. Sama ołtarz wykonany został z drewna dębowego a tło z drewna modrzewiowego. Przed odnowionym Ołtarzem Wita Stwosza można siedzieć i siedzieć, wynajdując coraz to nowe szczegóły i podziwiać nie tylko maestrię rzeźbiarza, ale żywe barwy.

fot. MM

Nowa Huta – wyprawa wehikułem czasu