Dziś decydujące dla branży spotkanie. Mniejsi gracze nie chcą dalszej gry na zwłokę

Protest branży turystycznej w Warszawie
Protest branży turystycznej w Warszawie / fot. MM

Popołudniowe spotkanie branży turystycznej z wicepremier Jadwigą Emilewicz to ostatnia szansa, aby branża uzyskała konkretne wsparcie. „Potem zaczną się wakacje, sejm w sierpniu ma urlop, wszystko może przeciągnąć się do września. A dla nas to naprawdę ostatni moment, mamy nóż na gardle” – mówi Krzysztof Matys, członek oddolnej inicjatywy mniejszych firm turystycznych. Piloci, przewodnicy i małe biura mają swoje postulaty, część z nich nie pojawiała się do tej pory w rozmowach.

Na spotkanie w Ministerstwie Rozwoju zaproszony został przedstawiciel Oddolnej Inicjatywy Ratowania Turystyki. Tak nazwała się grupa firm, która w połowie czerwca demonstrowała na ulicach Warszawy. Protest ten skończył się w Ministerstwie Rozwoju, gdzie na spotkaniu z Dominikiem Borkiem uzgodniono, że przedsiębiorcy opracują szczegóły proponowanych rozwiązań. Ta praca została wykonana, firmy ustaliły, że potrzebne są im nie tylko nowe narzędzia pomocowe, ale też niezbędne jest naprawienie tych już dostępnych.

Diabeł tkwi w kryteriach

„Najważniejsze są szczegóły – one decydują o tym, kto załapie się na pomoc, a kto nie. Niestety, w dotychczas prowadzonych rozmowach pewne problemy nie były poruszane. Spora część firm była wykluczona z możliwości ubiegania się o dofinansowanie ze względu na źle opracowane kryteria. Chodzi przede wszystkim o małe firmy, samozatrudnionych, rodzinne spółki” – wyjaśnia Krzysztof Matys.

Jako przykład podaje programy pomocowe uruchamiane w poszczególnych województwach. Aby starać się o środki, trzeba wykazać jedynie 30 proc. spadku obrotów, co rozszerza spektrum podmiotów, które składają wnioski. Obowiązuje zasada „kto pierwszy, ten lepszy”, co sprawia, że te najbardziej potrzebujące firmy, mogące wykazać nawet 100 proc. spadku obrotów często nie zdążą nawet złożyć wniosku.

„Obawiam się, że może być za późno – trzeba było to nagłaśniać już od kwietnia. Środki trafią do innych firm, a turystyka nie jest traktowana sektorowo, choć cierpi najbardziej. Co więcej, nawet jeśli przedsiębiorcy uda się zdążyć z wnioskiem, zanim wyczerpie się pula środków, to jeśli jest małą firmą, znowu ma pod górkę” – zaznacza Krzysztof Matys.

Jeśli zabraknie dziś konkretów…

Wyjaśnia, że o tym, jakiej wysokości dofinansowanie przysługuje firmie, decyduje tzw. czynnik zatrudnienia. Jest on identyczny dla samozatrudnionego i dla rodzinnej spółki zatrudniającej jednego pracownika. W obu przypadkach wyniesie jeden, choć w spółce pracują współwłaściciele, odprowadzający składki na ZUS. Ci nie są uwzględniani i pomoc im nie przysługuje.

Katalog tym podobnych konkretnych problemów został 30 czerwca wysłany do Ministerstwa Rozwoju. Oczekiwania związane z dzisiejszym spotkaniem są ogromne, ze strony nie tylko pilotów, przewodników i małych biur podróży, ale również ze strony przewoźników autokarowych. Ci demonstrowali wczoraj na ulicach 10 polskich miast, aby uświadomić rządowi, ile ich jest i jak może dalej rozwinąć się akcja protestacyjna, w razie, gdyby oczekiwana pomoc nie została udzielona.

Przedsiębiorcy nie chcą dłużej czekać na rozwiązania – wielu z nich od upadłości dzielą jedynie dni. Uważają też, że im dłużej trwają rozmowy, tym trudniej będzie wyegzekwować konkrety. Tym bardziej, że wicepremier Emilewicz już wspominała o tym, że „ma nadzieję, iż pomoc dla branży uda się uruchomić przed wrześniem.”

Byle nie do września

„Jeśli dziś nic konkretnego nie padnie, to kolejne wiążące decyzje mogą zapaść dopiero we wrześniu. W sierpniu sejm ma urlop, nic się nie będzie działo pod kątem legislacji. A część rozwiązań będzie wymagała ustaw. Trochę potrwa zanim sejm uchwali bon turystyczny, a czasu jest już bardzo mało. Boimy się, że strategia rządu jest taka, żeby – zanim przyjdzie do konkretów – skończyły się wybory i sezon turystyczny” – komentuje Krzysztof Matys.

„Istnieje obawa, że dziś usłyszymy jedynie konkrety adresowane do dużych firm, a postulaty tych mniejszych zostaną jedynie przyjęte do dalszego procedowania. Uprzedzamy ten ruch, chcemy, aby pomoc dla nas zaczęła działać bez dalszej zwłoki” – dodaje.

Postulaty Oddolnej Inicjatywy Ratowania Turystyki

• Umorzenie składek ZUS przynajmniej do końca 2020;
• Wnioskujemy o wdrożenie naszego zespołu do kolejnych prac i spotkań w Ministerstwie Rozwoju, celem wypracowania pilnych rozwiązań dla szeroko rozumianej branży turystycznej, które zaproponowaliśmy tj. opracowanie i wdrożenie mapy drogowej dla turystyki;
• Przedłużenie postojowego z uwzględnieniem rezydentów, pilotów, przewodników i animatorów, którzy zazwyczaj pracują w oparciu o umowy cywilno-prawne, a z powodu epidemii Covid-19 nie mogli takich umów zawrzeć – podstawą otrzymania postojowego byłoby udokumentowanie pracy w turystyce za rok 2019 (o ile oczywiście, w tej chwili nie wykonują innej pracy);
• Zasiłek sezonowy przez 3 miesiące dla osób na umowach cywilno-prawnych, które wykonują pracę sezonową, a nie mogły takich umów podpisać z powodu odwołania imprez turystycznych – podstawą otrzymania zasiłku jest udokumentowanie pracy
sezonowej w 2019 r.;
• Rozszerzenie programu z PFR o samozatrudnionych, bez względu na formę prowadzenia działalności, przeliczając 36 000 zł na każdą osobę samozatrudnioną (dotyczy również osób współpracujących – współmałżonków, ponieważ w tej branży wiele przedsiębiorstw to nieduże firmy rodzinne, jednoosobowych spółek z o.o.);
• Dofinansowanie do opłat za wynajem lokali w wysokości 50% należnego czynszu;
• Nieoprocentowane kredyty;
• Wsparcie finansowe i logistyczne przedsiębiorstw i pracowników również w zakresie przebranżowienia się (częściowego lub całościowego);
• Wsparcie przedsiębiorstw w zakresie finansowania kapitału obrotowego na wszystkie województwa;
• Obniżenie stawki VAT na usługi turystyczne;
• Weryfikacja kryteriów przyznawania pomocy. Istnieje potrzeba programu pomocowego skierowanego do przedsiębiorstw, które utraciły nie 30 proc., ale np. minimum 80 proc. Takie kryteria spowodowałyby, że środki trafiłyby do przedsiębiorstw najbardziej pomocy potrzebujących, a przed epidemią Covid-19 pozostających w dobrej kondycji finansowej.