Tylko razem przeżyjemy kryzys koronawirusa

Koronawirus a turystyka
Koronawirus a turystyka/fot. Tim Marschall/unsplash

Polska branża turystyczna w obliczu paniki wywołanej koronawirusem pokazuje swoją słabość, rozproszenie i brak solidarności.

Turystykę może ogarnąć kryzys, jakiego nie zaznała od dawna. Panika wywołana koronawirusem powoduje odwołania rezerwacji wyjazdów, rezerwacji lotów, noclegów, zmiany terminów lub odwołania imprez i eventów. Choć skala tych zjawisk w naszym kraju jest na razie niewielka, trudno zawyrokować stwierdzenie, jak długo tak jeszcze będzie.

Do szerzenia paniki przyczyniają się przede wszystkim: bieżąca walka polityczna, w której wykorzystywany jest nośny temat koronawirusa, dbające wyłącznie o zasięgi media masowe, ale i nie do końca precyzyjne komunikaty niektórych urzędników, np. prezesa UOKIK czy Ministra Edukacji Narodowej.

Przedstawiciele branży są świadomi zarówno zagrożeń dla ich dalszej egzystencji, jak i konieczności sięgnięcia po pomoc do władzy. Jednak świadomość ta nie przełożyła się dotychczas na decyzję, która powinna zapaść na początku kryzysu – spotkania się reprezentantów wszystkich sektorów szeroko rozumianej branży turystycznej, by wspólnie zapobiec skutkom lęku przed koronawirusem i wspólnie też szukać pomocy.

A inicjatywy pojawiają się prawie codziennie. Krakowska Izba Turystyki zwróciła się do Premiera RP z prośbą o doprecyzowanie, uchylenie lub zawieszenia w całości słynnego artykułu 47 pkt 4 ustawy o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych. KIT proponuje także, by rząd zmienił rozporządzenie do ustawy tak, aby klientom, którzy anulowali wyjazdy, można było wypłacać środki z Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego.

Z kolei Alina Dybaś z biura Premio Travel zaapelowała w mediach społecznościowych, by przedstawiciele branży podpisywali petycję online do premiera Morawieckiego, z prośbą o finansowe wsparcie w przypadku konieczności odwoływania imprez turystycznych bez możliwości zwrotu kosztów przez przewoźników i hotelarzy.

Podpisało ją kilkaset osób (środa przed południem). Być może jeszcze ktoś (izby, stowarzyszenia) wpadnie na podobny pomysł: listu, oświadczenia… Petycję znajdziesz TUTAJ

Obecnie wiceministrem od spraw turystyki jest człowiek branży, który rozumie jej problemy. Ale z czym on ma ewentualnie wystąpić na posiedzeniu rządu? Z plikiem różnego rodzaju próśb, postulatów, żądań małych grupek przedsiębiorców. Na pewno byłoby lepiej – i dla branży i dla niego – żeby mógł przedstawić jeden silny głos całej branży. A jest to kilka tysięcy biur podróży, tysiące hotelarzy, setki przewoźników, ubezpieczyciele. Albo teraz pokażemy, że ten sektor gospodarki jest znaczący, silny i istotny dla ekonomii całego kraju, albo może już nie być ku temu okazji.

Trafne zdanie wypowiedział Cezary Wilemajtys, członek zarządu SITE: “Albo wyjdziemy z obecnej sytuacji wzmocnieni wzajemnym zaufaniem albo wszyscy stracimy. Sytuacja jest wyjątkowa i nie ma w niej wygranych.”

W obliczu klęsk wielkich i mniejszych zawsze potrafiliśmy się zjednoczyć. Źle by się stało, gdyby w walce ze skutkami koronawirusa branża turystyczna zapomniała o tym, że jedzie na jednym wózku. Bądźmy solidarni i w tej jedności silni.