SOS dla Modlina: strona rządowa dąży do upadku lotniska

Uczestnicy panelu dyskusyjnego “SOS dla Modlina”/fot. MM

“Jeśli Modlin upadnie, wszyscy muszą wiedzieć, przez kogo to się stanie. Wszystkie próby ratowania lotniska spotykają się z obstrukcją albo z unikami. Stronie rządowej nie zależy, żeby ten port lotniczy funkcjonował” – powiedział podczas konferencji “SOS dla Modlina”, Marszałek województwa mazowieckiego, Adam Struzik.

W konferencji „SOS dla Modlina” na parkingu lotniska w Modlinie wzięli udział m.in. Marszałek województwa mazowieckiego – Adam Struzik, wicemarszałek – Wiesław Radoszuk, samorządowcy z terenu Mazowsza, przedsiębiorcy i mieszkańcy. Niestety zabrakło przedstawicieli strony rządowej, PPL.

Jak zaznaczył Marcin Danił, wiceprezes Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa Modlin: „Wszyscy zostali zaproszeni na debatę, niestety obowiązki różnego rodzaju albo strategia uniku odpowiedzi spowodowały, że obecni są głównie przedstawiciele samorządu.”

Być może brak zwolenników zamknięcia portu lotniczego w Modlinie, spowodował, że dyskusja była jednostronna. Wszyscy uczestnicy panelu dyskusyjnego, jak i zabierający głos po dyskusji, są za uratowaniem i rozwojem lotniska modlińskiego. Dążą do tego władze lotniska, przedstawiciele Ryanaira i samorządowcy wszystkich okolicznych gmin i miejscowości oraz ich mieszkańcy. Zabrakło głosu jednego z współwłaścicieli Modlina – należącego do Skarbu Państwa Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze.

Jacek Kowalski, burmistrz Nowego Dworu Mazowieckiego, podkreślił: „Modlin był przykładem dobrej współpracy rządowo-samorządowej, stał się katalizatorem rozwoju północnego Mazowsza i najszybciej rozwijającym się lotniskiem w Europie. Pandemia zmieniła wszystko, spowodowała kryzys gospodarczy, który najbardziej odczuła branża turystyczna i lotnicza. Ruch na poziomie 10 tys. pasażerów dziennie i jego spadek nie mógł się nie odbić na sytuacji spółki. Stąd hasło „SOS dla Modlina” – bez pomocy port lotniczy nie przetrwa.”

Obstrukcja ze strony rządowej

Marszałek Adam Struzik, powiedział: „Jesteśmy na bardzo trudnym etapie, trwa swoisty pat. Samorząd województwa trzeci rok z rzędu zabezpiecza kwoty dla Modlina i chce podnieść kapitał spółki. Pojawił się też prywatny inwestor, jednak trwa obstrukcja ze strony jednego ze współwłaścicieli. W umowie spółki obowiązuje jednomyślność i nawet tak oczywiste kwestie, jak wywiązywanie się z gwarancji i spłaty kredytu są blokowane w głosowaniu przez PPL. Dlatego odnoszę wrażenie, że stronie rządowej i PPL nie zależy w ogóle na tym, żeby to lotnisko funkcjonowało.”

Marcin Danił skomentował: „Zakładamy, że w tym roku obsłużymy 1,1 mln pasażerów. Nie pobijemy rekordu 3 mln pasażerów z 2019 roku, ale latanie “na poważnie” zaczynamy tak naprawdę od teraz, od późnej wiosny. Nasze szacunki na to lato to ok. 70-80 proc. ruchu pasażerskiego z 2019 roku. Jest faktem, że każda inicjatywa portu w Modlinie jest od czterech lat blokowana przez PPL i nie da się tego nazwać inaczej, niż chęć blokowania konkurencji dla Radomia. Wszystkie opowieści o tym, że port w Modlinie nie jest rentowny, są nieprawdziwe. Jeszcze w 2018 zarabialiśmy 1 mln zł miesięcznie i z tych środków przeprowadziliśmy remonty.”

“Modlin zawsze był dla lotniskiem dla linii niskokosztowych i ma za partnera największego w Polsce przewoźnika niskokosztowego. Nie będę komentował tezy, że leżymy po złej stronie Wisły. Patrzmy na rozwój portu – za to odpowiada zarząd i wspólnicy portu. Kwota, której dziś potrzebujemy, to 50 mln zł oraz skorzystanie z umowy wsparcia łącznie na 85 mln. Te 50 mln zł byłyby oprocentowane według stawek rynkowych. Nie chcemy nawet ryzykować zarzutu przekroczenia ram pomocy publicznej” – dodał Marcin Danił.

To PPL chciał tego lotniska

Marszałek Adam Struzik tłumaczył: „Staramy się perswadować rządzącym różne rozwiązania. Proponowałem pełne wzięcie odpowiedzialności przez stronę samorządową i wykup udziałów w lotnisku przez Mazowsze. Wszystko to napotyka na opór. Drugie rozwiązanie to bezkosztowe przekazanie udziałów stronie rządowej, aby był jeden właściciel, gospodarz, który będzie dbał o rozwój tej spółki. Na tę propozycję nie otrzymaliśmy odpowiedzi.”

“Chcę podkreślić, że my jako samorząd województwa, zostaliśmy zaproszeni do tej spółki przez PPL. Nie wymyśliliśmy sobie tego projektu. Naszym celem był rozwój całej przestrzeni północno-zachodniego Mazowsza. A dziś wszystkie próby ratowania lotniska spotykają się z obstrukcją albo z unikami. Stronie rządowej nie zależy, żeby ten port lotniczy funkcjonował. Nie jesteśmy oczywiście przeciwni rozbudowie portu w Radomiu, to jest decyzja tamtejszych władz. Ale niech strona rządowa pozwoli nam wziąć odpowiedzialność za lotnisko w Modlinie” – dodał.

Według Struzika, samorządy będące współwłaścicielami Modlina “od lat i miesięcy spotykają się z niechęcią i podtekstami politycznymi. ”

“Listy do Premiera już nie wystarczą, to jest wołanie na głuszy. Kiedy pojawił się prywatny inwestor – też nie wydano zgody na jego pomoc. W ten port lotniczy włożono pół miliarda publicznych pieniędzy i to zostanie zaprzepaszczone. Kiedyś ktoś za to odpowie, władza nie trwa wiecznie.”

“Czy wszyscy przedsiębiorcy, którzy tu zainwestowali mają zbankrutować tylko dlatego, że ktoś sobie ubzdurał, że nie będzie tego portu lotniczego?” – skonkludował marszałek województwa mazowieckiego.

Tysiące miejsc pracy, miliony zainwestowane

Jak zauważył burmistrz Jacek Kowalski: „Przed laty projekt portu lotniczego w Modlinie świetnie się udał, zaczęły nawet funkcjonować przewozy towarowe cargo. Ale żeby dalszy rozwój był możliwy, trzeba wspomóc port finansowo, bo już od początku było wiadomo, że środków na tę inwestycję było za mało. Trudno wytłumaczyć to, co słyszymy w odpowiedzi na prośbę o pomoc, czyli argumenty o limitach pomocy publicznej. Jest przecież przedsiębiorca prywatny, który chce tu zainwestować, bo widzi potencjał tego miejsca.”

Burmistrz Kowalski znalazł rozwiązanie tymczasowe. Zaproponował dopłaty do kapitału, które nie zaburzą struktury udziałów. Zarząd spółki obliczył, że lotnisko potrzebuje doraźnie, na podstawowe przetrwanie, kwoty 20 mln złotych.

“Czekamy zatem na sporządzenie aneks do umowy i uchwały wykonawczej, które pozwolą dopłacić te środki. Ale procedury po stronie rządowej trwają kilka miesięcy” – wyjaśnił Jacek Kowalski.

“Lotnisko w Modlinie to są tysiące miejsc pracy i setki milionów zainwestowanych pieniędzy. Co przedsiębiorcy mają dziś powiedzieć? Wzięli kredyty, żeby tu zainwestować. Apelujemy do rządzących, by się opamiętali i zagłosowali za rozwojem Modlina. Jestem pewien, że jeśli nie będzie hamulców ze strony rządowej, lotnisko to ma wielkie perspektywy” – dodał.

To lotnisko ma sens

Bolesław Piechucki, prezes firmy Egis Projects, inwestora zainteresowanego przystąpieniem do spółki, potwierdził, że widzi potencjał dalszego rozwoju Modlina:

„Nasza decyzja o zainwestowaniu w port lotniczy w Modlinie nie była przypadkowa. Nie znam drugiego lotniska, które tak szybko zbudowałoby stabilny ruch pasażerski i osiągnęło 3 mln pasażerów rocznie. Chcielibyśmy wejść do spółki jako mniejszościowy udziałowiec, w pełni podporządkowany potrzebom lotniska i decyzjom samorządowym. Na rynkach światowych działamy od 200 lat. Napoleon, pomysłodawca twierdzy w Modlinie, zainspirował do utworzenia firmy ubezpieczeniowej, która ma u nas połowę udziałów. Gwarantujemy jedno – zarządzanie na podobnych zasadach, jak w 17 innych portach lotniczych, w które zainwestowaliśmy. Poddaliśmy dokładnej analizie wyniki finansowe portu w Modlinie. Z danych KRS nawet student ekonomii odczyta, że to lotnisko ma sens.”

Ryanair chce latać z Modlina

Michał Kaczmarzyk, prezes Ryanair Sun, powiedział: „W 2019 roku przewieźliśmy 12,5 mln pasażerów w Polsce, w tym 3 mln w Modlinie. Mamy 350 osób zatrudnianych w Modlinie. W roku pandemicznym przewieźliśmy 4 mln pasażerów, czyli i tak więcej niż LOT, który przez pewien czas miał monopol w lotach do Polski w ramach akcji „Lot do domu”. W Modlinie mamy bazowanych na stałe sześć samolotów. Pewnie byłoby ich więcej, gdyby nie to, że w 2019 roku skończyła się przepustowość terminala.”

“Popyt na rynku wraca bardzo szybko, szczepienia idą dobrze, są jeszcze co prawda kraje, które się wygłupiają jakimiś wewnętrznymi restrykcjami, ale kiedy te bariery znikną, to nie mam wątpliwości, że bardzo szybko znowu powtórzymy wynik 3 mln pasażerów przewiezionych z Modlina. A nawet jesteśmy w stanie go podwoić. Aby obsłużyć tych pasażerów, zakres niezbędnych inwestycji jest nieporównywalny z tym, jakie są budżety budowy CPK i rozbudowy lotniska w Radomiu. To byłby ułamek tych pieniędzy. Ryanair jest zainteresowany operowaniem z aglomeracji warszawskiej. Sukces Modlina to po części również inwestycja Ryanaira, ale wiemy też, ile pracy i wysiłku to kosztowało. Teraz, gdy lotnisko prężnie się rozwija, podwojenie liczby pasażerów z 3 mln do 6 mln to nieporównywalnie mniejszy wysiłek niż dojście do 500 tys. od nowa na nowo utworzonym lotnisku” – dodał.

Z kolei Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka, skomentował: „W lotnisku w Modlinie widzę szansę także dla Płocka. To jest projekt skutecznie rozwijający się, a zahamowanie tego rozwoju, to pomysł ekipy, która nie raz pokazała, że nie jest czegoś w stanie zrobić. Nikt nie liczy się z pieniędzmi, z firmą i z ludźmi, którzy oparli o to lotnisko swoje życie. Niech sobie ktoś wierzy, że z Radomia jest bliżej do Afryki, ale dlaczego przy okazji chce zniszczyć coś, co dobrze funkcjonowało?”

Podpisanie apelu do premiera Morawieckiego, z lewej – Marszałek Adam Struzik/fot. MM

“Nie byłoby to możliwe w cywilizowanym kraju”

Adam Struzik dodał, że pół miliarda złotych publicznych pieniędzy włożonych w utworzenie lotniska w Modlinie to nie wszystko, co leży na szali. “W Pomiechówku zaangażowaliśmy kilkanaście milionów złotych w utworzenie strefy ekonomicznej. Oczywiście inwestycja się ślimaczy i inwestycja w drogę kolejową nadal jest w budowie. Ale za tym idą miliardy inwestycji publicznych pieniędzy, a także prywatnych. Ryanair też tu przecież inwestuje, ale nie tylko. Na rozwoju lotniska w Modlinie bazuje szereg drobniejszych firm rodzinnych. To są miejsca pracy dla mieszkańców okolicznych gmin” – wyjaśnił.

“To jest kuriozum: nagle komuś się ubzdurało, że Modlin przeszkadza. Dajcie nam żyć, realizujcie sobie gdzie indziej to, co chcecie, ale tutaj pozwólcie się rozwijać. Ci ludzie, którzy chcą upadku Modlina, zamierzają zmarnotrawić publiczne pieniądze. W żadnym cywilizowanym kraju to nie byłoby możliwe” – skomentował.

Modlin i Warszawa tańsze i z potencjałem równym CPK

Poseł na Sejm Maciej Lasek powiedział:

„Mogę powiedzieć, że w żyłach mam paliwo lotnicze, jestem lotnikiem od 16 roku życia. Co jest największym skarbem lotniska w Modlinie? Wykształcony personel! Ale tego się nie buduje z dnia na dzień. Aby obsługiwać tylu pasażerów w sposób bezpieczny, trzeba mieć świetnie zorganizowaną kadrę.”

„Gdy rozmawiam z przedstawicielami strony rządowej, pytam: „Dlaczego chcecie budować CPK?” Słyszymy w odpowiedzi, że jest najlepiej położony. Ale przecież już miliardowe koszty tej inwestycji galopują, bo na razie nic nie zostało zrobione. Do tego ponad 100 mld zł będzie kosztowała kolej, która ma tam dowieźć 45 mln pasażerów. To jest kwota dziś dla nas niewyobrażalna, mamy problemy ze służbą zdrowia, ze szkolnictwem, jesteśmy po pandemii. Tymczasem za niecały miliard złotych można było zwiększyć przepustowość Modlina do 15 mln pasażerów. A oni chcą budować port, za który zapłacimy dziesiątki miliardów i nie wiemy, ilu pasażerów będzie chciało z niego latać, bo IATA nadal robi w tej sprawie analizy. Ponadto, tutaj ludzie chcą tego lotniska. A w Baranowie ludzie zostaną przeniesieni do Grodziska, ze wsi, gdzie uprawiają dobrą ziemię, do miasta, w którym nigdy nie mieszkali. To nie ma sensu, państwo, które tak nie dba o obywateli, nie ma racji bytu” – tłumaczył.

Na koniec wypowiedzi zaapelował: „Nie dajcie sobie wmówić, że lotnisko w Modlinie jest po złej stronie Polski. Nie ma złej strony Polski. Rozwijajmy lotnisko po tej stronie Wisły, przecież po co Unia daje pieniądze na rozwój Polski Wschodniej? Lotnisko ma olbrzymi potencjał zróbmy wszystko, żeby przetrwało i rozwijało się.”

“To jasne: Modlin ma upaść, by Radom mógł rosnąć”

„My z trzech stron graniczymy z Modlinem. Dziś tracimy inwestorów przez taką a nie inną retorykę władz centralnych i przedstawicieli partii rządzącej. Jeżeli ten port upadnie, to przez kogo się to stanie?” – dopytywał Artur Ciecierski, burmistrz Zakroczymia.

„Przyszedł czas, że musimy mówić wprost i ostro: przedstawicielom władzy centralnej zależy na tym, żeby ten port upadł po cichu. Trzeba o tym mówić głośno. Nie możemy pozwolić, żeby kilkaset osób zaorało ten port tylko dlatego, że ktoś tak uznał. Już od 2015 roku słyszy się o problemach z Modlinem i nie jest trudno powiązać fakty. Zresztą, kto by nie rządził i robił takie rzeczy, mówiłbym to samo. To jest nasz port, wszystkim dookoła na nim zależy. Dziś to marszałek WM Adam Struzik siedzi z nami i odpowiada na pytania. Gdzie są pozostali właściciele? Boją się merytorycznej rozmowy? Apele i dyplomacja już nic nie dają. Nie rozumiem jako człowiek tego, że prywatny inwestor chce wyłożyć pieniądze na lotnisko i się mu na to nie pozwala” – mówił.

„Chodzi o to, że jeśli Modlin się będzie rozwijał, to żaden inny na Mazowszu nie rozwinie się tak szybko, bo wszyscy nie rozwiną się jednocześnie. Jeśli ten port upadnie, wszyscy muszą wiedzieć, przez kogo to się stanie. Nie przez ludzi, którzy tu dzisiaj siedzą” – dodał.

Warunki dla Ryanaira w Modlinie transparentne

Zapytał też Marcina Daniła i Adama Struzika o umowę lotniska Modlin z Ryanairem o to, ile prawdy jest w retoryce, że Ryanair ma monopol w umowie z Modlinem i dlatego lotnisko nie może się rozwijać.

„Każdy cennik jest zatwierdzany przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Lotnictwo jest certyfikowane i regulowane przez państwo. On obowiązuje każdego, nie musimy mieć nawet umowy z przewoźnikiem, wystarczy, że wykorzystuje on slot. Dokumenty, umowy, były wielokrotnie prześwietlane przez UOKiK i CBA, nie ma tam żadnych zapisów niedozwolonych. Cennik w Modlinie jest dostępny dla każdego” – powiedział wiceprezes lotniska Marcin Danił.

Adam Struzik dodał, że „nie ma też żadnych dopłat dla Ryanaira czy jakiegokolwiek innego przewoźnika ze strony samorządu województwa i mówię to z całą odpowiedzialnością za słowo.”

Możliwy finał w sądzie

Przewodniczący NSZZ Solidarność w porcie lotniczym Modlin podkreślił, że załogę spotkało skrócenie umów o rok, zawieszenie funduszu świadczeń socjalnych, wydłużenie okresu rozliczeniowego. Ponoszą cały czas ryzyko utraty miejsc pracy. Wszystko to ma wpływ na załogę Modlina i może wpłynąć na gotowość lotniska do działania.

Jacek Kowalski powiedział: „Nasi pracownicy są zgraną, zaangażowaną załogą, zgodzili się sami na obniżenie pensji tylko po to, żeby port lotniczy przetrwał. Jeśli ten port upadnie, będziemy odpowiadali nie tylko przed historią, ale też przed służbami. Róbmy wszystko, żeby do tego nie dopuścić.”

Zapytany przez nas o to, jakie kroki rozważa Nowy Dwór Mazowiecki jako jeden z właścicieli lotniska i czy rozważa podjęcie kroków prawnych odpowiedział:

„Jeszcze nie podjęliśmy takiej decyzji, ale jeśli nie wyjdzie sprawa z dopłatą 20 mln zł do kapitału Modlina, to być może jako wspólnik w spółce zastanowimy się nad wstąpieniem na drogę sądową w sprawie działań strony rządowej. Najpierw chcemy jednak upewnić się, że wykorzystaliśmy wszystkie dostępne narzędzia, żeby zapewnić Modlinowi przetrwanie. Gdy Ryanair wróci do działalności operacyjnej latem, być może uda się to i bez dodatkowych środków. Ale potem i tak wrócą kwestie związane z blokowaniem rozbudowy Modlina – po pandemii trzeba się będzie z tym uporać.”

 

Marzena Markowska

Redaktorka Naczelna portalu WaszaTurystyka.pl


POWIĄZANE WPISY

Privacy Preference Center