Radosny i pozytywny wizerunek Niemiec

archiwum DZT

Tomasz Pędzik, dyrektor biura Niemieckiej Centrali Turystyki w Polsce, w trzecim dniu swojej pracy na nowym stanowisku, mówi w rozmowie z WasząTurystyka.pl – Czeka mnie więc praca u podstaw: przedstawienie Niemiec, jako celu urlopowego. Chcę pokazać Niemcy jako kraj otwarty, w którym można odpocząć i zabawić się.

Dlaczego zdecydował się Pan objąć stanowisko dyrektora biura DZT w Polsce?
Pracowałem ostatnich kilkanaście lat w turystyce wyjazdowej. M. in. siedem lat w TUI, jako produkt menadżer, następnie 3,5 roku w Neckermannie, z czego ostatnie 2,5 roku zarządzałem całym produktem. Prawdę mówiąc, na rynku turystyki wyjazdowej nie było już dla mnie tajemnic, poczułem potrzebę zmiany w życiu.
Otrzymałem od centrali DZT propozycję objęcia stanowiska dyrektora warszawskiego biura i uznałem to za interesujące wyzwanie. Jak sądzę, o moim wyborze zdecydowały: moja znajomość rynku turystycznego, doświadczenie i sukcesy odnoszone w pracy w niemieckich koncernach, a co za tym idzie znajomość organizacji i sposobów pracy w nich.

 

Jestem zdania, że turystyka czarterowa będzie się borykała z trudnościami, będzie musiała się zmierzyć z wchodzącymi na rynek wyjazdów wakacyjnych, liniami low coastowymi a także z rosnącą liczba klientów korzystających z rezerwacji online. Tymczasem rynek indywidualny będzie rósł. To widać choćby na przykładzie rynku niemieckiego, na którym liczba polskich turystów wzrosła w ciągu kilku ostatnich lat o 130 proc.
Przekonywać Polaków, że warto wypoczywać u swojego zachodniego sąsiada to dla mnie osobiście pasjonujący temat. I rozumiem go szeroko, bo przecież zachęcając do odwiedzenia Niemiec, zwiedzania, spotykania ludzi, działamy na rzecz polsko-niemieckiego zbliżenia. Nigdy wcześniej obraz Niemiec w Polsce nie był tak pozytywny. Myślę, że także dlatego, że coraz więcej Polaków bywa w Niemczech.

Nie miał pan do tej pory doświadczenia w marketingu turystycznym, tutaj gro pańskich działań będzie miało charakter marketingowy. Jak pan sobie z tym poradzi?
Nie do końca nie miałem do czynienia z marketingiem. Przecież przez ostatnie 2,5 roku, ale i wcześniej zajmując się produktem turystycznym, musiałem też zajmować się wypromowaniem go. To jakie były mocne strony danego produktu, i jak je pokazać klientowi, zależało ode mnie. Nie istnieje produkt turystyczny bez marketingu.

Czy zna Pan Niemcy , jako rynek turystyczny?
Moją przygodę z turystyką, ale i z pracą zawodową zacząłem właśnie w Niemczech. Studiowałem w Niemczech 1,5 roku (stypendium w Saarbrücken) i już podczas studiów podjąłem pracę w niemieckich hotelach oraz miałem praktyki w ministerstwie środowiska Kraju Saary. Z kolei walory turystyczne Niemiec znane mi są doskonale. Przynajmniej 2-3 razy do roku wyjeżdżam tam wypoczynkowo, do tego dochodzą niezliczone wizyty służbowe w centralach TUI i Neckermanna oraz na tragach turystycznych.

Na jakim kliencie chce się skupić DZT na rynku polskim?
Cenimy każdego klienta, ale pierwszym filarem naszego działania, będzie dotarcie do jak najszerszej rzeszy klientów indywidulnych. Mam na to pomysł, choć oczywiście, nie zamierzamy zaniedbać naszego drugiego filaru działań, a więc biur organizujących wyjazdy MICE czy wycieczki objazdowe.
Niemcy mają gigantyczny potencjał a nie do końca są kojarzone w Polsce, jak cel wyjazdów wypoczynkowych. Czeka mnie więc praca u podstaw: przedstawienie Niemiec, jako celu urlopowego. Może Polacy nie wybiorą Niemiec w pierwszej kolejności, trudno wygrać latem z krajami basenu Morza Śródziemnego, ale jako kraj na drugi urlop lub przedłużony weekend mogą już Polaków zainteresować.

Gdzie według Pana jest ten nieodkryty jeszcze potencjał Niemiec?
Powiększająca się sieć połączeń tanich linii pozwala optymistycznie spojrzeć praktycznie na całe zachodnie Niemcy, np. Nadrenię czy Westfalię. Do samego Dortmundu mamy obecnie połączenia z sześciu miast Polski. Podobnie będzie z Kolonią. Polaków może zachwycić wybrzeże Bałtyku, bardziej ciche i spokojne od polskiego, a skutecznie konkurujące pod względem cen i jakości usług. Polacy zaczynają szukać nowych kierunków i miejsc do zwiedzania, a oferta niemiecka czy to wypoczynkowa (góry, natura, morze) czy kulturalna (zabytki, miasta) jest gigantyczna. Z racji coraz lepszych połączeń lotniczych i drogowych, Niemcy są coraz łatwiej dostępne.

Jakie cele postawiła centrala DZT przed Panem?
Po pierwsze, poprawienie wizerunku Niemiec, jako kraju turystycznego. Po drugie, powiększenie liczby wykupywanych noclegów. Zakładany na rok 2020, wynik 2,2 mln noclegów, osiągnęliśmy już w ubiegłym roku, tak więc teraz celem na 2020 rok jest 2,5 mln wykupionych noclegów przez polskich turystów. Trzecim celem, jak przede mną postawiono, jest zmiana w prowadzeniu kampanii promocyjnej na terenie Polski, ujednolicenie strategii tak, by marka Niemiec jako celu turystycznego była coraz bardziej rozpoznawalna. I wreszcie czwarty cel: zwiększenie budżetu DZT w Polsce, poprzez współpracę z lokalnymi samorządami w Niemczech, stowarzyszeniami, organizacjami turystycznymi.

W naszych działaniach promocyjnych w Polsce, zrezygnowaliśmy z udziału w targach turystycznych. Nie spełniał on naszych oczekiwań, ponieważ w ostatnich latach imprezy te są coraz rzadziej odwiedzane przez klientów indywidualnych. Ci ostatni większość informacji zdobywają w internecie. Natomiast dla biur podróży nadal będziemy organizować road showy, wyjazdy na GTM, work shopy. Głównym celem będzie jednak dotarcie do turysty indywidulanego, poprzez prasę, kampanie cross-medialne i media społecznościowe.

Co w najbliższym czasie będziecie szczególnie promować?
Rok 2015 przebiega pod hasłem „Tradycje i zwyczaje niemieckie”. Część tych tradycji jest bardzo dobrze znana w Polsce, choćby Oktoberfest, Bożonarodzeniowe Jarmarki, karnawał. Chcemy je propagować, ale i pokazywać inne zwyczaje i tradycje ludowe. A przy nich to, co może Polaków najbardziej zainteresować – zwyczaje kulinarne.

Czy dalej będziecie głównie skupiać się na znanych i popularnych już kierunkach, jak Berlin?
Rynek niemiecki wciąż nie jest nasycony Polakami, nawet Berlin. Jednak, na tych najbardziej znanych kierunkach promocję skierujemy do internetu. W ubiegłym roku 50 proc. gości z Polski, to byli ludzie w wieku do 35 roku życia. A więc ich właśnie będziemy namawiali do odwiedzania różnych miast niemieckich, do jeżdżenia na koncerty, na zakupy, na imprezy, na weekend i na dłużej.
Chcę pokazać Niemcy jako kraj otwarty, w którym można odpocząć i zabawić się. Moim celem jest radosny, pozytywny i nowoczesny wizerunek Niemiec.

Rozmawiał: Adam Gąsior