Łódź sprzeda (zamknie) lotnisko – zły omen dla portów regionalnych

źródło dziennik łódzki
żródło dziennik łódzki

Czy lotnisko w Łodzi zostanie na stałe zamknięte? Jaką przestrogą jest ta decyzja dla innych portów regionalnych i które powinny się bać?

Wiadomość dnia w branży turystycznej, vce Prezydent miasta  Łodzi ogłosił informacje o planach sprzedaży lotniska. Z komunikatu można łatwo wywnioskować iż celem jest jego zamkniecie/dla ruchu pasażerskiego i zastąpienie funkcji pasażerskiej hubem logistyczno/intermodalnym.

Lotnisko Łódź czyli syzyfowa praca szukania pomysłu na zbliżenie się do rentowności

Wyniki ostatnich lat dla Łodzi słabe w roku 2019 zanotowano niewielki nie spełniający oczekiwań wzrost. Podczas gdy rok 2020 co nie zbyt zaskakujące zapowiadał kontynuacje marazmu.

Lotnisko w Łodzi już od powstania musiało zmagać się z dramatycznymi wyzwaniami biznesowymi. Bliskość Warszawy/A2, lotnisk w Katowicach i Berlinie a w końcu poprawa infrastruktury kolejowej były problemami nie do nie zauważenia. W przyszłości byłoby tylko gorzej zakończenie remontu A1, nowe lotnisko w Radomiu wraz z drogą S12 a wreszcie CPK pozbawiają złudzeń. W tym kontekście decyzja urzędników wydaje się uzasadniona.

Warto wspomnieć o próbach poszukiwania produktu dla biznesu. Łódź ma bowiem dobrą passe jeżeli chodzi o sprowadzanie do siebie dużych korporacji. Takimi próbami były bez wątpienia eksperymenty z liniami Adria a później Lufthansa.

Eksperymenty z Adrią i Lufthansą a wreszcie Ryan air

Słoweński przewoźnik przez moment oferował dobre (2 razy dziennie)połączenie do Monachium. Wyniki przewozowe tych rejsów były nie najgorsze. Problem był jednak gdzie indziej. Nie było pomysłu na zagospodarowanie samolotu w lukach między połączeniami do niemieckiego hubu. A sam przewoźnik nie należał też do najtańszych w zakresie kosztów. Nie pomagała też Lufthansa która , nie oferowała atrakcyjnych cen na polaczenia via Monachium w oparciu o Code-share na rejsach Adrii. W jej interesie było sprowadzanie pasażerów do Warszawy.

Po niepowodzeniu eksperymentu z Adrią nowym władzom portu udało się namówić niemieckiego przewoźnika by sam zaoferował polaczenie z Lodzi. Tu również błąd tkwił już u zarania, połączenie 1 raz dziennie nie zapewnia bowiem dobrego produktu ani dla podróżujących służbowo do Niemiec ( Bosh) ani dla przesiadek. Rezultat tego eksperymentu był z góry wiadomy.

Na koniec przyszła próba z Ryanairem ale w tym przypadku zabrakło funduszy na subwencje dla irlandzkiej linii, a ta wiadomo bez takowych nie zacznie znacznego zaangażowania swojej floty na trudnym rynku. Pozostały wiec szczątkowe połączenia które ostatnio zostały ponownie zawieszone.

Nie pomogły chartery ani lokalny gigant tour operatorski Rainbow

Od początku problemem były tez chartery, potęga charterowa Katowic i bliskość Warszawy okazały się nie do przeskoczenia. Nie pomógł nawet pozytywny sentyment Rainbow którego siedziba mieści się właśnie w Łodzi. Z rynkiem/ popytem się nie dyskutuje.

Ciekawą acz straconą szansą były też chartery do Izraela, Konsorcjum Polskich Biur Podroży walczyło o przywrócenie tego połączenia przez wiele lat. Bezskutecznie.

Cargo i hub logistyczny to jedyny ratunek

Wydaje się iż już w samej koncepcji lotniska pasażerskiego tkwił błąd .Należało od początku skupić się na logistyce i cargo. Pouczający jest tu przykład włoskiej Bresci która podobnie jak Łódź miała kiedyś ambicje na swój własny port pasażerski, musiała jednak z nich zrezygnować. Poszukała ratunku w specjalizacji cargo.

Tradycyjnie związany z Łodzią biznes indyjski jak i zainteresowanie chińskiego rynku mogły dać dodatkowy impuls by wpisać się na stałe w koncepcje nowego jedwabnego szlaku.

Na to chyba właśnie wciąż liczą władze miasta ogłaszając sprzedaż lotniska, uszczypliwe komentarze widzą w tym miejscu osiedla mieszkaniowe jako jedyną alternatywę dla portu lotniczego. Oby to czarne proroctwo się nie ziściło.

Casus Łodzi dotknie inne porty regionalne? Lublin i Bydgoszcz przed wyzwaniami

Pisaliśmy już jak ciężko jest lokalnym lotniskom utrzymać biznesowe połącznia które są ich oczkiem w głowie. Nie inaczej było w przypadku wspomnianego już Łódź Monachium.

Fiasko kierunków biznesowych z regionalnych lotnisk – gdzie leży przyczyna?

Decyzja władz miejskich jest jednak ostrzeżeniem dla innych portów lotniczych. Chojna ręka samorządów może się skończyć.

Łatwo nie będzie miał Lublin, zamknięcie południowej obwodnicy Warszawy,  zakończenie prac na linii kolejowej do stolicy, spowoduje bezsens operacji lotniczych Warszawa Lublin. Jak by tego było mało ukończeniu ulegnie też ekspresowa trasa do Rzeszowa. Z takimi wyzwaniami trudno będzie walczyć. Lublin nie jest też i nie będzie magnesem turystycznym, choćby namiastką Krakowa. Nie należy się więc spodziewać wzmożonego ruchu związanego z tym segmentem rynku. Chartery wakacyjne zawsze będą pod presją taką jak w Łodzi ( bliskość innych portów).

Nie łatwiej będzie Bydgoszczy, tu też swoje zrobią drogi ekspresowe, i kolejowe połączenie ze stolicą. Bydgoszcz wydaje się jednak w nieco lepszej sytuacji niż Łódź i Lublin Ma jeszcze trochę czasu na znalezienie swojej niszy.

Rząd przyłoży rękę do upadku regionalnych portów LOT /PKP też nie ułatwią życia

Z pewnością obecnemu rządowi na rękę będzie anihilacja mniej ważnych regionalnych lotniczych portów. Gra jest bowiem o przyszłość Radomia. Którego bezsens rozumie każdy znający się trochę na branży przewozów lotniczych. Trzeba mu jednak pomóc. Objawem tego działania była już alokacja środków pomocowych w ramach pomocy covidowej dla lotnisk. W przyszłości to podejście się nie zmieni.

Swoje dołożą też LOT i PKP , LOT już w przeszłości oferował połącznia autobusowe z Łodzi pod kodem lotniczym. Był to jednak nie udany eksperyment. Jego echem jest nakłonienie PKP do uruchomienia polaczeń na lotnisko w Warszawie. Oba ruchu ewidentnie wrogie łódzkiemu lotnisku.

W przyszłości bez wątpienia odżyje idea uruchomienia usługi Rail and Fly , kooperacja PKP Intercity z LOT na relacjach z Lublina/ Białegostoku/ Bydgoszczy czy Olsztyna z pewnością nie ułatwi życia lotniskom regionalnym. W kontekście CPK tego typu współpraca jest tylko kwestią czasu.

Niewątpliwie całkowite zamkniecie lotniska w Łodzi byłoby bardzo smutną wiadomością. Przypomina nam jednak o tym jak bez wyobraźni parto do otwierania kolejnych portów lotniczych które od zarania nie miały na siebie pomysłu. Skala ich działalności powinna być bowiem mała/kompaktowa, nakierowana raczej na private jet, wirnikowce czy właśnie cargo.

Rynek podróży małymi samolotami – private jet skutecznie broni się przed efektami pandemii

 

 

Być może w tych obszarach udałoby się osiągnąć rentowność. A przynajmniej wielkość dopłat od samorządów byłaby na poziomie do przełknięcia. Teraz na te refleksje już jednak za późno.