Koniec wędkarstwa turystycznego na Bałtyku?

archiwum merlinone.pl

19 grudnia ubiegłego roku Sejm jednogłośnie uchwalił ustawę o rybołówstwie morskim. Między innymi zostaje podniesiona opłata za pozwolenie połowowe (z 49 zł do 3600 zł rocznie) To może oznaczać koniec wędkarstwa turystycznego. Branża rekreacyjnego wędkarstwa morskiego na polskim wybrzeżu Bałtyku to ok. 150 jednostek proponujących tego typu usługi. Po wejściu w życie ustawy, ich działalność jest mocno zagrożona, przestaje być opłacalna. 15 stycznia zawiązał się Komitet Protestacyjny Wędkarstwa Morskiego a Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego wystosował on do Sejmu RP oraz Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi apel, w którym domaga się zmian w nowej ustawie o rybołówstwie.

Paweł Szefernaker, radny województwa zachodniopomorskiego, powiedział: „Ci wszyscy, którzy organizują turystyczne rejsy na połów dorsza, które są atrakcją Wybrzeża, Pomorza Środkowego, Pomorza Zachodniego, ale także części Zatoki Gdańskiej, zgodnie z tą ustawą zostali podciągnięci pod te rybackie rygory. Przedstawiciele tej branży wskazywali, że przez podwyższenie opłat i okresy ochronne ta branża upadnie.”

Uczestnicy protestu planują zablokowanie drogi w pobliżu Sławna leżącego na drodze między Gdańskiem a Szczecinem, mniej więcej w połowie polskiego wybrzeża. Podkreślają, że ustawa obejmie zakazem łowienia rekreacyjnego połowy w lipcu i sierpniu, kiedy nad morze przyjeżdża najwięcej turystów oraz, że płowy turystyczne, rekreacyjne pomagają w rozwoju turystyki nadmorskiej, dają też miejsca pracy