Jubilat w doskonałej formie czyli sukces TT Warsaw

AG

Decyzja o przeniesieniu Targów Turystycznych TT Warsaw do Pałacu Kultury i Nauki była strzałem w dziesiątkę. Targi, jak za dawnych lat odwiedzali tłumnie warszawiacy. Z samej imprezy zadowolenie byli wystawcy, zarówno krajowi, jak i zagraniczni. Jubileuszowa 25. edycja targów wypadła nadzwyczaj okazale.

Po dziesięciu lat targów w halach przy ulicy Marsa w Warszawie, Targi Turystyczne TT Warsaw wróciły do Pałacu Kultury i Nauki. U wielu wystawców, ale i u gości, wróciły wspomnienia. Impreza w PKiN ma swój urok. Oczywiście, sale nie są tak przestronne, jak hale; panuje tłok, ścisk, jest duszno, ale mimo wszystko wszyscy kochają targi w Pałacu. Wszelkie trudy rekompensowane są bowiem przez atmosferę i frekwencję wizytujących.

Nawet uroczystość otwarcia odbyła się w miejscu niebanalnym – w Teatrze Studio. Był czas na podziękowania dla tych, którzy w ciagu 25 lat (lub nieco krócej) uczestniczyli w TT Warsaw, pomagali w organizacji, dla przyjaciół targów. Rzecz jasna, swoją porcję nagród, podziękowań odebrała zasłużenie sama Urszula Potęga.

TT Warsaw już dwa lata temu wróciły do świetnej formy najlepszej imprezy branżowej w Polsce, rok temu te pozycję potwierdziły. Powrót do Pałacu dodał jej splendoru „pałacowego”. Jubileusz 25. lecia uzmysłowił zaś branży, jaką wielką pracę wykonuje od lat Urszula Potęga z zespołem. Wydaje się banalnym (i jednocześnie nachalnie narzucającym się) stwierdzenie, które padło kilka razy podczas uroczystego otwarcia, że „Urszula Potęga to potęga polskiej turystyki”, ale tak po prostu jest. Podkreślił to w swoim przemówieniu w Teatrze Studio, minister sportu i turystyki, Witold Bańka mówiąc m.in.: „TT Warsaw są nie tylko znaczącą marką w Polsce i na świecie, ale też narzędziem do budowania relacji biznesowych i promocji kraju.”

Urszula Potęga z kolei przypomniała, że w ciągu minionych 25 lat na TT Warsawa wystawiało się 113 państw, 10 734 wystawców, a gości było prawie pół miliona.

Uroczystego otwarcia targów we wspomnianym Teatrze Studio dokonali przecinając szarfę: minister Witold Bańka, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Dariusz Rogowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Rafał Romanowski, prezes PIT Paweł Niewiadomski i prezes MT Targów Urszula Potęga. Obecność wyżej wymienionych świadczy o randze targów.

Ale jeszcze bardziej o randze, znaczeniu TT Warsaw świadczyły tłumy zwiedzających, zarówno w pierwszy branżowy dzień, jak i w pozostałe. Były momenty (całkiem długie), kiedy tłok przypominał najlepsze czasy targów. Wiele też stoisk przypominało rozmachem i kolorystyką, najlepsze lata targów. Tym razem nie zawiodła Polska – kraj partnerski. Polska Organizacja Turystyczna postawiła na nowoczesność (filmy w technologii 360 stopni) i promocję produktów certyfikowanych przez POT w 2017 roku (w tym Żywego Muzeum Piernika – zdobywcę Złotego Certyfikatu).
Stoiska narodowe innych państw na ogół przyciągały wzrok. Ważne że znowu wystawały się: Egipt, Tunezja, Maroko, Grecja, Słowacja (ze znakomitymi winami), Macedonia, Mołdawia, Chorwacja, Szwecja, Bułgaria, Rumunia… Czekamy, że za rok wrócą być może: Turcja, Włochy, Francja, Hiszpania, Portugalia…

Cieszyć musi powrót na targi touroperatorów. W tym roku wystawiło się kilku z polskiej czołówki (Itaka, Neckermann Podróże, Prima Holiday), kilku mniejszych. Wydaje się, że ten z organizatorów, który namówi biura podróży nie tylko na wystawianie się, ale i na sprzedaż (pobieranie zaliczek) imprez na samych targach – ten wygra. Wiele osób na stoiskach narodowych zachęconych barwnymi katalogami i opowieściami, pytało, gdzie może dana ofertę kupić. W czasach, gdy zdecydowana większość ludzi posiada karty płatnicze, pobieranie zaliczek lub całych wpłat na stoiskach wyposażonych w przenośne (małe przecież) terminale, nie stanowi żadnej trudności. Oczywiście, trzeba wtedy biurom podróży mocno obniżyć cenę wynajmu stoiska, ale frekwencja będzie jeszcze większa.

W przyszłym roku TT Warsaw znów zawita do PKiN. Za to następna edycja najprawdopodobniej odbędzie już w nowym obiekcie. Hala na Żeraniu będzie dużo lepiej położona od kompleksu na Marsa. Tutaj wokół są wielkie dzielnice (Białołęka, Bródno, Targówek, Tarchomin), blisko do pętli tramwajowe, do przystanków kilku linii autobusowych. Z Bemowa, Żoliborza, Bielan samochodem na przyszłe targi będzie można dojechać w kilka minut. Tylko Warszawiacy będą się musieli dowiedzieć o kolejnej zmianie lokalizacji. Trzeba będzie wyłożyć dużo większą kasę na reklamę. Ale TT Warsaw są tego warte. I do tych na Żeraniu mamy jeszcze dwa lata.

Na razie cieszmy się, z tegorocznego sukcesu i cieszmy się na rozpoczynające kolejną „25” edycje przyszłoroczną.