Itaka pokazała agentom Stambuł

fot. AG

W ostatnich dniach października prawie setka agentów gościł w Stambule na zaproszenie biura Itaka. Był czas na prezentację oferty na rok 2023, zabawę i zwiedzanie miasta.

Agenci z całego kraju nocowali w kompleksie dwóch hoteli – Novotel i ibis Istanbul Zeytinburnu. Obiekty są położona nad Morzem Marmara, niecałe dziesięć kilometrów do najważniejszyych zabytków starej części Stambułu. Kilka minut spacerem od hoteli znajduje się zakątek uliczny z kilkunastoma lokalami gastronomicznymi. Niestety tylko jeden serwuje kuchnię turecką, jeden libańską. Pozostałe to albo kafejki znanych w Europie sieciówek albo puby. Za to obsługa sympatyczna, muzyka dobra, ceny napojów znośne.

Pierwszego dnia uczestniczy wyjazdy studyjnego mieli okazję wysłuchać prezentacji oferty touroperatora. W skrócie przedstawione zostały hotele (duża część znana już agentom) w najważniejszych krajach, do których Itaka będzie wysyłać klientów w roku 2023.

fot. AG

Turcja, w której odbywało się spotkanie, będzie jednym z najpopularniejszych kierunków w przyszłym roku. Już zimą Itaka będzie wysyłać chętnych na narty do kurortu górskiego Uludag, którego stoki narciarskie znajdują się na wysokości od 1854 do 2534 m, a do dyspozycji narciarzy jest 28 kilometrów tras zjazdowych. Przy okazji klienci będą nocować dwie noce w Stambule.
Latem do Antalyi Itaka będzie latać pięć razy w tygodniu. Ponadto po przewie touroperator wraca z ofertą wczasów w Dalaman.
Nowymi punktami na mapie lotnisk polskich będą Zielona Góra ((czartery do egipskiej Taby) oraz Lotnisko Warszawa-Radom (loty m.in. do Bułgarii i Albanii.

Itaka zapowiedziała, że za kilka tygodni ukaże się katalog Itaki (Lato 2023) powstający we współpracy z magazynem VIVA. Będzie liczył 140 stron i zawierać będzie 94 propozycji (hoteli wycieczek).

fot. AG

Dzień prezentacji oferty Itaki przypadał akurat w święto narodowe Turcji, więc z programu wypadła niestety wizyta na Wielkim Bazarze, jednym z obowiązkowych punktów do zobaczenia w Stambule. Uczestnicy study tour pojechali więc na ulicę İstiklal Caddesi (Aleja Niepodległości). To długi deptak zamknięty dla ruchu kołowego, kursuje po nim jedynie zabytkowy tramwaj. A dniu świątecznym spacerowały po nim tysiąc Turków i turystów, sklepy i lokale gastronomiczne na szczęście były otwarte.

Dzień zakończył kilkugodzinny wieczorno-nocny rejs statkiem wycieczkowym po wodach Bosforu. Dobre jedzenie, dobre trunki, występy artystyczne, tańce, pięknie rozświetlony Stambuł a jako bonus – pokaz fajerwerków z okazji święta.

fot. AG

Kolejny dzień do punkty programu, na które wszyscy czekali. Okazało się bowiem, że wśród prawie setki agentów, zdecydowana większość w Stambule jest po raz pierwszy. A więc spacer po starej części i najważniejszych zabytkach był namiastką, tego co trzeba zobaczyć w tym mieście i niezłą zachętą.

To tym ważniejsze, że w bogatej ofercie tureckiej, Stambuł będzie mocnym elementem. Stambuł zobaczą także uczestnicy jednej z sześciu wycieczek wyjazdowych znajdujących się w ofercie Itaki. Magiczny Orient, to siedmiodniowa impreza łącząca zwiedzanie Stambułu (2 noce) z Kapadocją (fakultatywny lot balonem). Dzień dłużej trwają wycieczki: Orient Express (1 nocleg w Stambule), Na styku kultur (2 noclegi), Dziedzictwo Osmanów (2 noclegi), Tureckie historie (2 noclegi). Dwanaście dni trwa wycieczka Orient Extra, podczas niej dwa noclegi klienci spędzą w mieście nad Bosforem. Również, jak wspomniałem, narciarze udający się na stoki górskie, najpierw dwie noce spędzą w mieście nad Bosforem.

fot. AG

Dzień a nawet dwa dni, to za mało, żeby dobrze poznać miasto, ale dość, by się w nim rozkochać i chcieć wrócić (oczywiście z Itaką).
W ścisłym centrum starej części miasta znajduje się kilka obiektów z listy „must see”. Przede wszystkim sąsiadujące ze sobą, przedzielone dużym placem ze skwerami, dwie monumentalne świątynie: Hagia Sophia i Błękitny Meczet.

Ta pierwsza zbudowana przez cesarza Justyniana w VI wieku, przez wieki szczyciła się jedną z największych kopuł na świcie (obok Panteonu i Bazyliki św. Piotra). Uchodziła również za ikonę architektury i sztuki bizantyńskiej. I choć potem została przemianowana na meczet (dodano u jej boków cztery minarety), to nadal imponuje wszystkim miłośnikom architektury i historii sztuki. W 2020 roku budowlę zamieniono z muzeum znowu w meczet. Zwiedzanie jest darmowe, jednak nieczynne jest piętro, wielki dywan pokrywa prawie w całości przepiękną granitową posadzkę, płachty materiały przykrywają wielką mozaikę z wizerunkiem Chrystusa. Do środka wpuszczane są osoby w strojach zasłaniającym kolana i ramiona oraz – w przypadku turystek – w chuście zakrywającej włosy. Na szczęście skończył się trwający wiele lat remont wnętrza i nic (poza wspomnianym dywanem i płachtami) nie przeszkadza podziwiać kunsztu mistrzów sprzed wieków.

fot. AG

Niestety, remont trwa w Błękitnym Meczecie, więc wizyta wewnątrz nie daje szansy na jakiekolwiek emocje. Pozostaje podziwianie z zewnątrz i… przyjazd tutaj ponowny, po zakończeniu remontu. Na te dwa obiekty warto zarezerwować całe przedpołudnie, zwłaszcza, że w kolejce do Hagia Soffi możemy spędzić od godziny do dwóch.

Kilka minut spaceru dzieli nas od miejsca, w którym w czasach rzymskich znajdował się Hipodrom. To na nim organizowano wyścigi rydwanów i tutaj właśnie, do momentu wywiezienia ich przez weneckiego dożę pod IV krucjacie, znajdowały się pierwotnie słynne cztery rumaki Lizypa. Obecnie prawie nic nie pozostało z danego Hipodromu. Jego dłuższą oś wyznaczają trzy obeliski: egipski przywieziony z Karnaku (w zasadzie jego górna część, dolna zatonęła podczas transportu), kolumna wężowa (niestety też tylko ocalały fragment splecionych gadów) i kamienny obelisk prawdopodobnie ustawiony w IV wieku.

fot. AG

Po drugiej stronie świątyni Hagii Sophii znajduje się największy obiekt, jaki miała okazję zwiedzać grupa agentów Itaki – kompleks Pałacu Topkapi, dawnej siedziby sułtańskiej. Na jego zwiedzanie trzeba przeznaczyć kilka godzin (na wejście do haremu trzeba odczekać co najmniej trzy kwadranse). Ale na pewno nie będą to godziny stracone. Obiekt imponuje rozmachem i bogactwem. Podczas zwiedzania przechodzimy przez cztery dziedzińce, każdy w danych czasach o innym przeznaczeniu: janczarów, dla gości i dwa dla rodziny sułtana.
Pałac Topkapi był rezydencją sułtanów przez ponad 380 lat, a powierzchnia, którą zajmuje to ponad 70 hektarów.

fot. AG

Jednym z najstarszych fragmentów pałacu jest Brama Cesarska, prze którą wchodzimy na Dziedziniec Janczarów. Kolejna brama to Brama Pozdrowień. Wielbiciele serialu „Wspaniałe Stulecie” rozpoznają kilka budowli, które zagrały w filmie – choćby Wieżę Sprawiedliwości (inna nazwa – Pod Kopułą) pozwalałającą oglądać cały plac.
Wspomniany harem obecnie liczy prawie 300 pokoi. Są w nim także 9 łaźni, 2 meczety, szpitala, pralnia i inne pomieszczenia.
Po przeciwnej stronie możemy zwiedzać dane kuchnie pałacowe, urządzono w nich ekspozycje prezentujące dawne wyposażenie kuchenne i z jadalni sułtańskich. Można tu również obejrzeć kolekcję porcelany sprowadzane z Chin i Japonii. Tabliczki kierują nas ku następnym zakątkom pałacu: Bramie Felicity, trzeciego dziedzińca, Bramay Audiencji, sali audiencyjnej, Biblioteki Sułtana Ahmeda III, czwartego dziedzińca, tarasów z widokiem na azjatycką cześć Stambułu i wody cieśniny, Pawilonu Erywańskiego, Pawilonu Bagdadzkiego..

fot. AG

Tyle tylko (i aż tyle) zdążyli zwiedzić uczestnicy wyjazdu studyjnego Itaki do Stambułu. Ostatnim akcentem była wieczorna gala. Teraz pozostaje agentom przekazać klientom, dlaczego warto wpaść do Stambułu choć na dwa, trzy dni. Nie powinno to być trudne.

Nowy produkt Itaki – wspólny katalog z magazynem VIVA