Ferie zimowe 2024: mniej turystów z Niemiec, więcej krajowych oraz z Czech i ze Słowacji

fot. Piotr Majcher / unsplash

Młodzież z województwa zachodniopomorskiego skończyła ferie zimowe już kilka tygodni temu, ale dla niektórych regionów oficjalne zakończenie ferii będzie mieć miejsce dopiero 25 lutego. Jaki był początek roku dla zachodniopomorskiej turystyki? Eksperci uważają, że to najlepszy początek roku od wielu lat, choć widoczna jest pewna zmiana preferencji turystycznych Polaków i mniejsza liczba gości z zagranicy.

Północna Izba Gospodarcza w ciągu ostatnich dni rozmawiała z przedstawicielami hoteli, agencji turystycznych oraz lokali gastronomicznych zrzeszonych w Izbie w całym regionie. Najpozytywniej sezon zimowy oceniają przedsiębiorcy ze Świnoujścia i Międzyzdrojów. Najmniej pozytywne nastroje panują w mniejszych miejscowościach. Kilka pensjonatów zrzeszonych w Izbie zawiesiła działalność na czas zimowy i planuje zacząć pracę dopiero w okolicach Wielkanocy.

„To był najlepszy początek roku dla zachodniopomorskiej turystyki od roku 2019. Możemy więc mówić o pewnym odbiciu. Jak turystyka zimą, to nie tylko góry i narty, ale i Bałtyk i np. aktywność związana z morsowaniem. Obłożenie hoteli oceniane jest na ok. 70 proc. Dużym zainteresowaniem cieszyły się hotele z zapleczem SPA. Warto dodać, że nie wszyscy przedsiębiorcy działają zimą, więc Ci, którzy przyjmują gości, zwykle mają większe obłożenie, ale muszą też oferować więcej niż tylko miejsce do spania” – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

„W tym roku widzimy jednak, że takie miejscowości jak Kołobrzeg, Międzyzdroje czy przede wszystkim Świnoujście mają już charakter całoroczny. Musimy pracować nad atrakcyjnymi produktami turystycznymi, które będą przyciągać turystów zimą. Takim produktem może być np. morsowanie” – mówi Hanna Mojsiuk.

Początek roku 2024 był inny niż początek roku 2023 czy 2022

„Mniej turystów z Niemiec. To dla turystyki nadmorskiej zimą poważny problem, bo turysta niemiecki był zwykle w I kwartale roku głównym klientem hoteli, SPA i restauracji. W tym roku wyraźnie widać kryzys gospodarczy w tym kraju, a masowe protesty powodowały, że np. pełne turnusy turystów z Niemiec rezygnowały z pobytu, bo nie miał ich kto dowieźć do Polski” – mówi Roman Kucierski, dyrektor hotelu Hamilton.

Brak turystów z Niemiec był rekompensowany turystami krajowymi, ale i rosnącą frekwencją z Czech oraz ze Słowacji. W Koszalinie i Mielnie także turystów nie brakowało.

„To nie są wyjazdy tygodniowe, a krótkie turystyczne city-breaki, czyli trzy, cztery dni na spacery nad morzem, wypoczynek w strefie SPA i np. szybki wyjazd do Szczecina czy do Koszalina. Polski turysta nie przyjeżdża nad morze zimą na tydzień” – mówi Andrzej Mielcarek, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Koszalinie.

Prezes Mielcarek potwierdza słowa Hanny Mojsiuk o morsowaniu. Zlot w Mielnie przyciągnął kilkaset osób. Wiele z nich zostało w mieście, nocowało w hotelach i korzystało z gastronomii.