Czy Świdnica ma szansę stać się turystyczną Krynicą?

Stanisław Francuz

Krynica Zdrój , dzięki odbywającym się tam dorocznych Forach Ekonomicznych, zyskała przydomek „polskiego Davos”. W ubiegłym roku, po sukcesie Kongresu Turystyki Polskiej, część środowiska zaczęła mówić o Świdnicy jako „turystycznej Krynicy”.

Władze miasta w osobie burmistrz Beaty Moskal-Słaniewskiej zadeklarowały pomoc i wsparcie przy organizowaniu cyklicznych spotkań szeroko rozumianej branży turystycznej.
W dniach 18-19 października odbyła się w Świdnicy konferencja pokongresowa „Innowacje na rynku turystycznym „Przedsiębiorstwo, samorząd, nauka.”

Z przyczyn oczywistych miała ona mniejszy rozmiar i zasięg niż ubiegłoroczny Kongres. Jednak liczba ponad 290 zarejestrowanych uczestników robi wrażenie.
Dominowali przedstawiciele samorządu terytorialnego, ROT-ów, LOT-ów, ITRP, Stowarzyszeń, firm i atrakcji turystycznych. Na dalszych miejscach uplasowali się przedstawiciele  szkół, hoteli, gastronomii, biur podróży i mediów. W sposób naturalny przeważali reprezentanci Dolnego Śląska.

Nie do wszystkich dotarły informacje o konferencji – uczestników mogłoby być znacznie więcej, gdyby szerzej o niej informowano w środowisku turystycznym. Skromniejszy budżet narzucił jednak pewne ograniczenia – zrezygnowano z pomocy renomowanej firmy Symposium Cracoviense i całość przygotowań spadła na barki kilkorga pracowników Urzędu Miejskiego. Trzeba przyznać, że wyszli z tej próby zwycięsko.
 
Konferencję zainaugurowała prof. SGH w Warszawie Magdalena Kachniewska referatem programowym „Wyzwania innowacyjności rynku turystycznego”; kolejne wystąpienia dotyczyły żywotnych problemów ruchu turystycznego, gościnności usługowej i kształcenia kadr. Ciekawa była prezentacja prof. dr hab. Jacka Ruszkowskiego poświęcona współpracy transgranicznej i następujący po nim panel dyskusyjny prowadzony przez wykładowcę Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu Adama Karpińskiego o dobrych praktykach w rozwoju innowacyjności turystycznej oferty regionalnej.
 
Po obradach uroczysta gala i rozstrzygnięcie wyników plebiscytu redakcji Forum Biznesu: Przyjazna Gmina 2017, Produkt Turystyczny Roku 2017 i Usługa Turystyczna Roku 2017.
Następnego dnia   uczestnicy konferencji mieli również możliwość uczestniczenia w wycieczkach studyjnych po Świdnicy i okolicach.
 
Na zakończenie można by podsumować, że odbyła się kolejna ciekawa i potrzebna konferencja, że dyskutowano o problemach żywotnych dla branży turystycznej i poruszono wiele ważkich tematów. Tak rzeczywiście było i na tym można by poprzestać.

Nasunęła mi się jednak pewna bardzo smutna refleksja.
Od wielu lat, mniej lub bardziej aktywnie, uczestniczę w różnego rodzaju tego typu gremiach. Trzeba przyznać, że prezentują coraz wyższy poziom merytoryczny i stwarzają niepowtarzalną okazję do wymiany poglądów, a nieraz konstruktywnych sporów, pomiędzy przedstawicielami branży, samorządów, środowisk naukowych i władzami turystycznymi.
Oczywiście, konferencja pokongresowa to nie to samo co kongres, ale w tym przypadku możemy mówić o pewnym symbolu. Świdnica ma szanse stać się „turystyczną Krynicą” i wielu z nas będzie ją w tych dążeniach wspierać.
Najbardziej powinny być tym zainteresowane polskie władze turystyczne, gdyż taki symbol podniósłby rangę tej niedostrzeganej i zaniedbywanej dziedziny gospodarki, podporządkowanej ministrowi sportu.
Ku mojemu i innych uczestników zaskoczeniu na konferencji nie pojawił się ani przedstawiciel ministerstwa sportu i turystyki, ani przedstawiciel Polskiej Organizacji Turystycznej. Niektórzy uczestnicy wręcz to zinterpretowali to jako pewien sygnał, a nawet też symbol.
 
Ja mam jednak nadzieję, że to tylko przypadek i zwykłe niedopatrzenie, spowodowane trwającym od 2 lat zamieszaniem kadrowym w obu instytucjach. Wierzę w to, że i nowy wiceminister ds. turystyki, i nowy prezes POT  szybko wejdą w swoje obowiązki i wesprą przygotowania do kolejnego Kongresu Turystyki Polskiej w Świdnicy, który nieoficjalnie zapowiedziano na rok 2019.

Jarek Szegidewicz