Belhassine, minister turystyki Tunezji: celem jest osiągnięcie 60 proc. wyniku z 2019 roku

Od prawej: Mohamed Moez Belhassine, minister turystyki Tunezji i Adam Gąsior – WaszaTurystyka.pl/fot. Yazan Hamama

Widzę potencjał tego rynku, ponieważ Polacy tak naprawdę nie znają wielu atrakcji naszego kraju. Przyszedł czas na zaprezentowanie im zróżnicowanej oferty turystycznej. Odkrywanie południa Tunezji zwłaszcza, kiedy pogoda w Polsce nie sprzyja wychodzeniu z domu, może być atrakcyjne – mówi w rozmowie z przedstawicielem portalu WaszaTurystyka.pl, Mohamed Moez Belhassine, minister turystyki Tunezji.

Adam Gąsior: Panie Ministrze, jaki jest cel Pańskiej wizyty w Polsce?

Mohamed Moez Belhassine: Przyjechałem do Polski, żeby spotkać przyjaciół. Wizyta planowana była już w marcu, ale musieliśmy przesunąć jej termin. Przyjechałem, żeby powiedzieć, że Tunezja jest gotowa, by przyjąć turystów z Polski, że jesteśmy bezpiecznym krajem.

AG: Jak pan ocenia ubiegły rok w turystyce tunezyjskiej?

Mohamed Moez Belhassine: Ostatnie dwa lata były katastrofalne dla turystyki, ale nie tylko. Przez covid cierpiały wszystkie sektory gospodarki. Ale oczywiście turystyka jest bardzo ważna dla naszego kraju, przynosi 14 proc. PKB Tunezji. W turystyce zatrudnionych jest 400 tysięcy osób. Turystyka odpowiada za 37 proc. deficytu handlowego. Tak więc cios w turystykę był ciosem w całą naszą gospodarkę. Pandemię odczuliśmy jako wielki wstrząs również pod względem społecznym. W 2020 roku odnotowaliśmy 80 proc. mniej turystów niż w roku 2019, 78 proc. mniej wykupionych przez nich noclegów. Wpływy z turystyki spadły o 64 proc.

Pierwsza połowa roku 2021 wciąż była trudna dla turystyki ze względu na sytuację pandemiczną. W drugim półroczu podjęliśmy intensywne działania, by poprawić sytuację sanitarną w kraju, żeby przede wszystkim zabezpieczyć branże turystyczną. Obecnie wszyscy pracownicy branży turystycznej są zaszczepieni przeciw covidowi, jeśli chodzi o ludność Tunezji, to zaszczepione jest 80 proc.

W ubiegłym roku wprowadziliśmy bardzo restrykcyjny protokół sanitarny obowiązujący we wszystkich obiektach turystycznych. Opracowaliśmy także plan odbudowy sektora turystycznego, który konsultowany był ze wszystkimi interesariuszami. W drugiej połowie ubiegłego roku odnotowaliśmy 30 proc. wzrost liczby turystów w porównaniu do analogicznego okresu 2020 roku. Trzeba jednak pamiętać, że w porównaniu do 2019 roku był to wynik o 70 proc. gorszy. Jestem z kolei pewny, że rok 2022, to będzie inna historia.

AG: Jak rząd tunezyjski pomagał branży turystycznej w latach pandemii?

Mohamed Moez Belhassine: Pierwszym celem programu pomocowego opracowanego przez rząd było zachowanie miejsc pracy, drugim zaś – przetrwanie firm turystycznych. Program składał się z działań podatkowych, społecznych i finansowych. Firmy mogły skorzystać z tzw. kredytu covidowego gwarantowanego przez państwo. Miał on na celu pomoc w utrzymaniu płynności finansowej. Państwo przejęło też część zobowiązań dotyczących składek na ubezpieczenie społeczne, pokryło koszty szkoleń dla pracowników z sektora turystycznego w ramach rekwalifikacji – chodziło o pracowników, którzy stracili pracę z powodów pandemii. Każdy pracownik branży otrzymał od państwa również od 200 dinarów (ponad 285 zł).

AG: Jakiej wysokości był wspomniany przez pana kredyt covidowy?

Mohamed Moez Belhassine: W sumie na kredyt covidowy przeznaczyliśmy 500 mln dinarów. Każdy hotel czy firma turystyczna (z wyjątkiem tych zbyt mocno zadłużonych) mogły otrzymać kredyt w wysokości miliona dinarów. Okres karencji wynosił dwa lata, inne warunki też były korzystne, np. oprocentowanie było oprocentowaniem rynku monetarnego. Szacujemy, że połowa tunezyjskich firm turystycznych skorzystała z tego kredytu.

AG: Panie ministrze, jakich wyników w turystyce tunezyjskiej spodziewa się pan w 2022 roku?

Mohamed Moez Belhassine: Wyznaczyliśmy sobie cel: rok 2022 powinien zakończyć się wynikiem w wysokości 50 – 60 proc. wyniku z roku 2019. Pracujemy nad tym, by ten cel osiągnąć. Jestem pewien, że wynik wspomniany przez mnie jest realny. Natomiast mamy nadzieję, że w 2023 wynik będzie mocno zbliżony do tego z 2019.

AG: Jakie pańskie ministerstwo ma pomysły na przedłużenie sezonu turystycznego w Tunezji?

Mohamed Moez Belhassine: Poza sezonem letnim Tunezja boryka się z problemami. Mamy szczyt powodzenia i i absolutny szczyt liczby turystów latem a potem nagle te liczby opadają. Szkoda, bo Tunezja ma do zaoferowania wiele atrakcji całorocznych. Chcielibyśmy, żeby turyści je odkryli. Chodzi mi o południe kraju, oazy, dziedzictwo kulturowe, cały sektor wellness, turystyka aktywna. Opracowaliśmy strategię, która zmierza do dywersyfikacji naszej oferty. W szczególności chciałbym zwrócić uwagę na ciekawą ofertę na południu – Djebel Dahar region górski interesujący przyrodniczo, dostępny cały rok i uznany na ostatnich targach ITB w Berlinie za najbardziej interesujący rozwojowy region dla „turystyki ekologicznej”.

Kiedy mówię o dywersyfikacji oferty nie mam na myśli tylko przedłużenia sezonu na wszystkie cztery pory roku. Chcemy stworzyć nowe ośrodki, miejsca przyciągające turystów. Turystyka nie będzie skoncentrowana już tylko w kilku miejscach nad morzem. Celem naszym jest, by turyści przyjeżdżali do Tunezji przez dwanaście miesięcy w roku i zwiedzali ją od południa do północy, od wschodu do zachodu. Tworzymy więc DMO (Destination Management Organisation), które mają pomóc w rozwoju destynacji turystycznych w interiorze – na przykład w Djebel Dahar i Tunis-Kartaginie, Zaghouan, Le Kef i Mahdii

AG: Na co będzie kładziony akcent w promocji Tunezji po pandemii? Czy wrócicie do chwalenia się plażą i morzem, czy też będziecie reklamować inne atrakcje?

Mohamed Moez Belhassine: Promocja turystyczna Tunezja też się będzie zmieniała. Chcemy rozszerzać kanały promocji, mocniej wchodzimy w promocję online, w media społecznościowe. Zmieniać się będzie też obraz Tunezji przedstawiany w akcjach promocyjnych. W naszych nowych filmach promocyjnych stawiamy większy nacisk na autentyczność, na wielorakie oblicza Tunezji, na turystykę zrównoważoną, turystykę alternatywną,

W ostatnią sobotę w telewizji francuskiej ukazał się długi reportaż o Dżerbie. Do tej pory turyści znali Dżerbę z jej plaż, hoteli, wypoczynku nad morzem. Reportaż pokazał „back office” Dżerby – turystykę odpowiedzialną, ekologiczną, aspekty przyrodnicze, dziedzictwo kulturowe, małe kameralne hoteliki. Reportaż podkreślał odpowiedzialne podejście do turystyki. I w ten właśnie sposób wizualizacje Tunezji będą ewaluować.

AG: Jak pan minister ocenia potencjał rynku polskiego?

Mohamed Moez Belhassine: Rynek polski jest bardzo ważny dla Tunezji. Liczba polskich turystów rosła od początku wieku, bardzo dobrze spisywali się tunezyjscy touroperatorzy działający w Polsce. Widzę potencjał tego rynku, ponieważ Polacy tak naprawdę nie znają wielu atrakcji naszego kraju. Przyszedł czas na zaprezentowanie im tej zróżnicowanej oferty turystycznej, o której wspominałem wcześniej. A więc nie tylko plaże, kurorty, wielkie hotele, ale turystyka na pustynię, Sahara, oaza, dziedzictwo kulturowe. Polacy bardzo dobrze znają Hammamet, Monastyr, Tunis, Dżerbę, Sousse, a my chcielibyśmy ich wciągnąć trochę głębiej, z dala od morza.

AG Czy polscy touroperatorzy, z którymi pan rozmawia są zainteresowani taka rozszerzoną ofertą?

Mohamed Moez Belhassine: Touroperatorzy są zainteresowani, ale oczywiście potrzeba czasu, by taka ofertę przygotować. Trzeba choćby dostosować rozkład lotów na inne lotniska niż dotychczas. Przede wszystkim jednak muszą się zmienić przyzwyczajenia turystów. Czeka nas, wspólnie z naszymi partnerami, touroperatorami, ciężka praca. Potrzebna jest też komunikacja a także odpowiednie nagłośnienie takiej oferty. Stąd również moja wizyta w Warszawie. Muszę opowiadać o tym, że mamy nową ofertę, że chcemy ją promować, będę zachęcał do odkrywania Tunezji na nowo.

Naszym zdaniem na tej ofercie każdy zarobi. To jest sprawa „win win”. Dla touroperatorów każda nowa destynacja może być korzystnym dodatkiem do katalogu ofert. Odkrywanie południa Tunezji zwłaszcza, kiedy pogoda w Polsce nie sprzyja wychodzeniu z domu, może być atrakcyjne. Kiedy w Warszawie panuje mróz minus 20 stopni, w Tunezji temperatura osiąga plus 25 stopni. I wtedy przyjemnie jest odbyć wycieczkę po ciepłym kraju. Mówię nie o sztampowych wycieczkach np. quadem pustyni, ale o lotach balonem nad Saharą, zjeżdżaniu na nartach nie po śniegu, a po piaszczystych wymach, zwiedzaniu miejsc, gdzie kręcone były kultowe filmy, jak „Gwiezdne wojny” czy „Angielski pacjent”. Tego nie przeżyje się nad morzem. A wszystko to 2,5 godziny lotu samolotem z Polski.

AG: W jakim kierunku, zdaniem pana ministra, pójdzie turystyka tunezyjska w najbliższych kilku latach?

Mohamed Moez Belhassine: Opracowujemy wspólnie z interesariuszami rynku strategię rozwoju turystyki. Turystyka Tunezji w przyszłości będzie inkluzywna, odporna na wszelkie wstrząsy, zrównoważona i odpowiedzialna. Po covidzie ludzie szukają takich rzeczy, jakie mogą znaleźć właśnie w Tunezji: ucieczki od codzienności, znalezienia się w egzotycznym miejscu, w bliskości przyrody.
Trzeba stawiać na trzy filary rozwoju turystyki przyszłości: zróżnicowana turystyka, zrównoważona, wykorzystanie techniki cyfrowej.

Rozmawiał: Adam Gąsior