Zima w biurach podróży: klienci zapłacili więcej, ale wyjechali tłumniej niż rok temu

Raport PIT Zima 2022/23
Raport PIT Zima 2022/23 / fot. MM

Ponad milion Polaków zdecydowało się wyjechać tej zimy z biurami podróży – zarówno na narty, jak i w ciepłe kraje. Narciarze wybierali przede wszystkim Włochy, klienci wypoczynkowy – Egipt. Udział kierunków egzotycznych nie wzrósł znacząco mimo dużej podaży – wynika z raportu Polskiej Izby Turystyki.

Po raz pierwszy Polska Izba Turystyki opublikowała raport dotyczący zimowej turystyki w biurach podróży. Raport PIT omawia osobno wyjazdy narciarskie i wyjazdy wypoczynkowe.

Dane pochodzące od agentów Wakacje.pl, Travelplanet.pl i Fly.pl pokazują, że klienci, początkowo ostrożni z powodu doniesień medialnych dotyczących kosztów życia zimą, w końcu ruszyli do biur podróży po wyjazdy na narty i do ciepłych krajów. Nie przestraszyły ich ceny, które wzrosły w porównaniu z poprzednim sezonem.

Lepsza zima dla biur podróży

„Branża turystyczna może być zadowolona z mijającej zimy. Widać, że turystyka narciarska wraca do stanu sprzed covidu, co bardzo cieszy, ponieważ w pandemii była mocno poszkodowana przez restrykcje. Polacy nie zrezygnowali również z wypoczynku na słońcu ani ze standardu wyjazdów do krajów słonecznych” – skomentował prezes PIT Paweł Niewiadomski.

Odsetek wyjazdów narciarskich w ofercie wynosił 5 proc. „Patrząc na to, ilu Polaków (co czwarty) przyznaje się do jazdy na nartach – jest to słaby odsetek. Mimo to nawet w biurach podróży sezon jednak był lepszy, szczególnie że w poprzednim roku dość późno otworzyły się stoki. Patrząc na to, że w tym roku temperatury nie sprzyjały narciarzom i brakowało śniegu, to sezon i tak był udany” – skomentował Jarosław Kałucki, rzecznik prasowy Travelplanet.pl.

Spadek Włoch, wzrost Austrii

„Nie jest zaskoczeniem, że Włochy (47,9 proc.). znalazły się na pierwszym miejscu jeśli chodzi o kierunki. Zaskakuje raczej to, że ich udział spadł poniżej 50 proc. Co ciekawe, tej zimy po raz pierwszy w biurach podróży Austria (22,2 proc.) była tańsza niż Włochy.

Polska odnotowała 20 proc. udziału w rynku. W poprzednim sezonie na polskie stoki przyjeżdżali Słowacy, Austriacy, ponieważ w Polsce były one otwarte. Czwarte miejsce na liście kierunków narciarskich zajęła Słowacja (3,5 proc.). Jednak jest to wynik niedoszacowany, ponieważ kraj jest za blisko, by być znaczącym w ofercie biur podróży. Turcja znalazła się na piątym miejscu z wynikiem 1,6 proc., ale blisko niej była Szwajcaria, która królowała poprzedniej zimy ze względu na to, że była otwarta bez restrykcji.

Jeśli chodzi o dynamikę to udział Włoch spadł o 6,5 pp., Austrii – wzrósł o 8,4 pp. Pozycja Polski spadła o 5,3 pp., zaś Słowacji wzrosła o 1 pp.

„Pogoda sprawiła, że podróżowano przede wszystkim wybierano miejsca blisko lodowców. Ośrodki Zillertal Arena / Kaprun-Zell am See to 60 proc. wszystkich wyjazdów do Austrii. Drugie miejsce w ofercie austriackiej zajął Bad Gastein, trzecie – Nassfeld w Karyntii” – powiedział Jarosław Kałucki.

Narciarze rezerwowali wcześnie

„W Polsce po raz pierwszy Świeradów Zdrój był lepszy niż Zakopane, a warto pamiętać, że w segmencie hoteli czterogwiazdkowych był też tańszy. We Włoszech Val di Sole to od lat jeden z ulubionych regionów Polaków jeżdżących na nartach. Na drugim miejscu uplasowało się Passo Tonale – Ponte di Legno, na trzecim zaś – Val di Fassa” – dodał.

Klienci na narty najchętniej jeździli w styczniu (36,7 proc.), drugim popularnym miesiącem był luty (31,6 proc.). W grudniu na narty wybrało się 16,5 proc. klientów biur podróży, zaś 15,2 proc. w marcu. Narciarze nie jeżdżą chętnie w same święta Bożego Narodzenia, raczej korzystają z obniżek w pierwszej połowie miesiąca.

„Zaskakujące było to, jak przebiegał proces rezerwacji. Narciarz najpierw narciarz, czy na stokach jest śnieg. Mimo to 50 proc. wyjazdów zostało zarezerwowanych na 2-3 miesiące przed rozpoczęciem imprezy turystycznej. I to mimo że w ofercie nie było produktu z tzw. gwarancją śniegu, dającego możliwość odwołania czy przełożenia imprezy, jeśli nie ma warunków do jazdy” – komentował Jarosław Kałucki.

Na nartach drożej o ponad 20 proc.

„Tłumaczę to dwoma zjawiskami. Pierwszym z nich jest tzw. gorący pieniądz. Ci, którzy chcą wyjechać, wolą zapłacić od razu i zagwarantować sobie cenę, która potem na pewno wzrośnie. Drugi czynnik to jednak możliwość odwołania wyjazdu narciarskiego przy wczesnej rezerwacji, która to możliwość jest dodawana do pakietów przez touroperatorów” – dodał.

Ceny wyjazdów narciarskich wzrosły o ok 21,5 proc. na jedną rezerwację (4724 zł) i ok 23 proc. na jedną imprezę (1492 zł). Dwie trzecie klientów wybierała się na wyjazd narciarski trwający do tygodnia. W ofercie zaobserwowano uży odsetek samolotowych imprez, bo ponad 11 proc. i między innymi ten fakt wpłynął na wzrost cen.

Na wypoczynek przede wszystkim bliżej

Polscy turyści w zimie od lat latają do Egiptu (32,5 proc.) – z mniejszą lub większą dynamiką wzrostu – w tym roku udawali się przede wszystkim do Hurghady. W kategorii bliższych kierunków, do których można wybrać się na wypoczynek „na leżaku” znajdują się jeszcze Wyspy Kanaryjskie (11,3 proc.) i Emiraty Arabskie (3,7 proc.).

Malta (12,3 proc.) i Cypr (11,1 proc.) to też kierunki słoneczne, ale o klimacie umiarkowanym. „Podaż sprzyjała tutaj popytowi. Bezpośrednie połączenia lotnicze wpłynęły na to, że były to kierunki bardzo popularne. Turcja (7,5 proc) to też opcja spędzania czasu zimą w przyjemny sposób, dzięki infrastrukturze hotelowej umożliwiająca tryb workation. W zestawieniu kierunków znalazła się też Polska (3,3 proc.) i wybierali ją turyści, którzy chcieli spędzić czas nad morzem. 2,3 proc. klientów wybrało Włochy i ich umiarkowany klimat zimą” – powiedziała Anna Podpora z Wakacej.pl.

„Poprzedni sezon jeszcze mijał pod znakiem restrykcji, również jeśli chodzi o przeloty samolotem, niektóre kraje w ogóle nie przyjmowały turystów. Egipt był bardziej otwarty, więc tam skoncentrowało się zainteresowanie turystów. W tym roku udział tego kierunku spadł, ale w liczbach bezwzględnych niekoniecznie poleciało ich mniej. Udział ZEA spadł, w ubiegłym sezonie wygrywały one na względnej bliskości, atrakcyjnej cenie i stabilności restrykcji covidowych. Udział Polski też spadł, ze względu na to, że w mijającym sezonie oferta wyjazdów zagranicznych była bardziej ograniczona” – dodała.

Udział egzotyki jak przed pandemią

Wśród kierunków egzotycznych najważniejsza była Domikana, a także Zanzibar, który stał się bardzo modny i jest dobrze dostępny w biurach podróży. Wyspa również tej zimy była oblegana przez turystów z Polski. Tajlandia, która otworzyła się w ubiegłym roku, zamyka trójcę najważniejszych zimowych kierunków egzotycznych dla klientów polskich biur podróży. Co ciekawe, mimo dużej podaży, udział kierunków egzotycznych w sprzedaży nie zmienił się w stosunku do czasów przedpandemicznych i wynosił około 30 proc.

Jeśli chodzi o wyjazdy wypoczynkowe, rezerewacja podrożła o około 1000 zł w stosunku do roku ubiegłego i wynosiła 8710 zł. O ok 17 proc. poszedł w górę koszt jednej imprezy (3602 zł).

„Wzrost i tak był poniżej inflacji, a wpłynęła na niego cena paliwa lotniczego i kursy walut oraz koszty narzucone przez usługodawców. Wycieczki musiały podrożeć, ale okazało się, że klienci są skłonni zapłacić. Budżet gospodarstw domowych poradził sobie z kosztami” – skomentowała Anna Podpora.

Polacy czekali z rezerwacjami wypoczynku

„Po dość udanym sezonie wakacyjnym byliśmy przekonani, że wakacje zimowe będą rezerwowane wcześniej, jednak klienci mieli dość duże obawy przed podjęciem decyzji o wylocie. Tylko 15,2 proc. zdecydowało się zarezerwować powyżej trzech miesięcy przed wylotem. Ceny i komunikacja w mediach o zimowych podwyżkach związanych z energią i ogrzewaniem spowodowały, że część klientów się wstrzymała z zakupem. Około 50 proc. rezerwacji dokonano na miesiąc lub mniej przed wylotem, czyli dość krótkoterminowo. Zaskoczeniem jest to jak różni się to od terminu rezerwacji narciarskich, który był wcześniejszy” – dodała.

Najpopularniejszym miesiącem wylotów był luty (29,4 proc.), zaraz potem – styczeń (28,8 proc.), czyli miesiące polskich ferii zimowych. W marcu wylatuje 17,6 proc. klientów, jednak dane dotyczą rezerwacji do 28 lutego. „Dziś wiemy, że marzec również sprzedaje się bardzo dobrze i za miesiąc okaże się, że jego udział sięgnie 20 proc.” – powiedziała Anna Podpora.

Największy udział w rynku miły wyjazdy dwuosobowe (52,2 proc.), ponad 40 proc. rezerwacji składało się z więcej niż dwóch osób. Wyjazdy samodzielne to 3,9 proc. rynku.

Klienci nie bali się zapłacić za jakość

„Pobyty siedmiodniowe wybierało 62,9 proc. osób, ale na uwagę zasługuje duży udział niestandardowych długości wyjazdu, który wynosi ponad 45 proc. Duża elastyczność ofert sprawia, że odsetek takich pobytów rośnie. Malta i Cypr królowały w rankingu kierunków popularnych na krótsze pobyty” – powiedziała Katarzyna Papis z Fly.pl.

Królowała formuła all inclusive, wybrana przez 68,1 proc. klientów. Prawie 18 proc. wybrało opcję wyżywienia HB. Niższy odsetek Polaków wybrał hotele pięciogwiazdkowe (37,6 proc. w porównaniu do 42,3 proc. w sezonie 2021/22).

„Można to tłumaczyć cenami, ale też trzeba spojrzeć na strukturę sprzedaży i większy udział kierunków, gdzie Polacy wypoczywali zwiedzając a nie przebywając na basenie. Udział wyjazdów do hoteli czterogwiazdkowych w sprzedaży nadal był wysoki (42,8 proc.), co oznacza, że potrzeba wypoczynku jest nadrzędna i coraz bardziej odporna na kryzys i recesję” – dodała Katarzyna Papis.