Savvas Perdios: 40 mln euro inwestycji w obszary górskie na Cyprze. Zostaniemy kierunkiem całorocznym

Savvas Perdios, Minister Turystyki Cypru.
Savvas Perdios, Minister Turystyki Cypru / fot. MM

Cypr ma do końca dekady zostać całorocznym kierunkiem podróży. Prawie wszystkie środki z funduszu odbudowy wkładamy w tereny górskie: na poprawę jakości, zadbanie o środowisko, szlaki, produkt lokalny, wysokiej jakości. Cel będzie osiągnięty, gdy 40 proc. gości przylatywać będzie na Cypr zimą i gdy wzrośnie średnia kwota wydawana przez jednego turystę – mówi nam Savvas Perdios, Minister Turystyki Cypru.

Marzena Markowska i Adam Gąsior: Czy jest Pan zadowolony z roku 2021 na Cyprze?

Savvas Perdios: Zważywszy na okoliczności poszło nam całkiem nieźle, gdyż zamkniemy rok z wynikiem na poziomie 50 proc. w porównaniu z 2019 rokiem. To dobry wynik dla kierunku turystycznego dostępnego tylko drogą powietrzną. Niektórym krajom poszło lepiej, ale trzeba pamiętać o tym, że łatwiej mieli ci, do których można było dotrzeć samochodem, autokarem czy pociągiem.

Rok 2020 to była katastrofa, osiągnęliśmy zaledwie 15 proc. wyniku z 2019, więc w 2021 startowaliśmy z niskiego pułapu. Druga połowa roku była bardzo udana. W porównaniu z 2019 rokiem osiągnęliśmy 55 proc. w lipcu, 60 proc. w sierpniu, 70 proc. we wrześniu, 90 proc. w październiku i 120 proc. w listopadzie. To był najlepszy listopad w turystycznej historii Cypru.

MM i AG: Jak branża turystyczna poradziła sobie z tym wzrostem?

SP: Jeśli chodzi o listopad to oczywiście wzrost był duży w porównaniu z listopadem 2019, ale w liczbach bezwzględnych było to nadal mniej ludzi niż w sierpniu. Dlatego też kładziemy jako ministerstwo turystyki nacisk na to, żeby uczynić Cypr całorocznym kierunkiem. Chcemy wprowadzać nowe produkty na zimę i promować je.

MM i AG: Jakie to produkty?

SP: Gdy zaczęły się lockdowny z powodu koronawirusa, postawiliśmy sobie dwa cele: po pierwsze uporać się z kryzysem, nie stracić pracowników, firm i przetrwać; a po drugie sprawić, by Cypr po pandemii był innym Cyprem niż na jej początku. Chodzi o produkt. Pandemia pokazała, że ludziom bardziej zależy na środowisku, aktywności na powietrzu, slow tourism, zdrowiu. Wszystkiego tego na Cyprze przed pandemią brakowało. Ostatnie 18 miesięcy poświęciliśmy wytężonej pracy nad budową takiej oferty.

Wprowadziliśmy pięć nowych rodzajów certyfikowanych produktów w turystyce, gastronomii, agroturystyce, handlu. Pierwszym z nich jest „Cyprus breakfast” m.in. w hotelach na całej wyspie, jest też certyfikat „Taste Cyprus” – który weryfikuje czy w sklepach i restauracjach wykorzystywane i sprzedawane są lokalne produkty; dalej mamy markę „Vegan friendly” dla restauracji i hoteli, stworzoną z myślą o młodych ludziach, pod którą działa już ponad 150 hoteli i restauracji; a także dwie związane z lokalnym winem: „Cyrus wine routes”, „Route of commanderia”.

MM i AG: W jaki sposób wdrażane są te certyfikaty? Ktoś faktycznie sprawdza te produkty?

SP: Mamy zespół około 30 pracowników, którzy zajmują się wyłącznie tym projektem w terenie. Edukują, proponują zmiany, pokazują możliwości związane z rozwojem produktu lokalnego, ale też weryfikują i zatwierdzają certyfikaty. To kosztowne, ale traktujemy to jako inwestycję na całe lata, inwestycję w podniesienie jakości i wprowadzenie pewnego standardu. Chodzi o holistyczne podejście do otoczenia, w którym żyjemy i chcemy gościć turystów. Certyfikatu nie dostaniesz, gdy nie zadbasz o jakość i o przestrzeń wokół siebie: drzewa, roślinność, czystość. Gdy popatrzymy na długofalowe korzyści z takiego podejścia do jakości produktu, dziś ponoszone koszty są bardzo niewielkie.

Zadbaliśmy też o piesze i rowerowe szlaki, dopilnowaliśmy, aby były wysprzątane, odświeżone, zadbane. Dla szlaków rowerowych to szczególnie ważne zważywszy na to, że w 2022 roku Cypr będzie gospodarzem wyścigu Tour de France.

Stawiamy też na wioski położone w górach. Stworzyliśmy projekt świątecznych wiosek realizowany w pięciu wybranych miejscach, które dekorujemy lampkami, światełkami, ozdobami świątecznymi.

MM i AG: Czy to oznacza zdjęcie nacisku z produktu typu sun & sea?

SP: Nigdy nie przestaniemy być kierunkiem typu Sun & Sea, ale to są inne rynki. Plażowanie i wypoczynek na słońcu to raczej produkt związany z touroperatorami, przygotowany dla rodzin i on będzie dalej sprzedawany i popularny na Cyprze, który przecież może się pochwalić najczystszymi plażami w Europie. Natomiast podróżnicy indywidualni, aktywni, chcą czegoś innego, muszą mieć inne opcje niż leżakowanie. Młodzi ludzie lubią naturę, przygodę, turystykę kwalifikowaną. Chcą zanurzyć się w lokalnej społeczności, poznać jej zwyczaje, rękodzieło, kuchnię.

MM i AG: Ale taki produkt również wymaga współpracy z touroperatorami, tylko że tymi mniejszymi, wyspecjalizowanymi.

SP: Tak i to również jest element naszej strategii. Oczywiście podtrzymujemy współpracę z touroperatorami nastawionymi na wypoczynek na wybrzeżu, ale również poszukujemy nowych partnerów wśród małych biur podróży. W tym celu zorganizowaliśmy roadshow z udziałem naszych firm – aby zwiększyć świadomość tego, jak Cypr rozwinął się pod kątem produktu zrównoważonego, lokalnego, aktywnego. Chcemy promować się takiego rodzaju produktem na zimę. Odwiedziliśmy prawie 30 krajów z tym właśnie przesłaniem.

MM i AG: A co z połączeniami lotniczymi?

SP: Wykonaliśmy sporą pracę, żeby przyciągnąć nowych przewoźników i to się udało np. w przypadku Wizzaira, który daje dużo więcej możliwości i elastyczności między innymi na polskim rynku. Mamy też nowe połączenia do Niemiec, Francji, Węgier, na Ukrainę, do Austrii.

Pracowaliśmy też nad cruisami. Royal Carribean zdecydował się zawijać do portu Limassol i bazować w nim. Dla nas to bardzo ważne – po raz pierwszy Cypr będzie portem dla tak dużej linii wycieczkowej. Daje nam to możliwości zawalczenia o rynki Ameryki Łacińskiej, USA, a także Hiszpanii.

MM i AG: Ale zasadnicza struktura rynków się nie zmieniła?

SP: Nie, nadal dwa pierwsze miejsca zajmują Brytyjczycy i Rosjanie, ale w porównaniu z latami przed pandemią stanowią mniejszy odsetek całości. Wzrósł udział innych rynków, w tym Polski. Przedtem Polska była w pierwszej dziesiątce, a w ciągu kilku najbliższych lat będzie w pierwszej trójce. Już w 2021 przyleciało do nas tyle samo Polaków co w 2019 roku.

MM i AG: Jak Pan myśli, czym to jest spowodowane?

SP: Polski rynek okazał się bardzo odporny na pandemię, mniej zważa na ryzyko i chętnie podróżuje. Duże znaczenie ma też duża liczba połączeń lotniczych i praca, którą wykonaliśmy, żeby zwiększyć jakość produktu. Teraz największym naszym priorytetem jest upewnienie się, że takie rynki będą rosły. Węgry, Włochy, Austria, Izrael, Niemcy i Polska – chcemy stawiać na przyrost przyjazdów z tych rynków.

MM i AG: Sezonowość w turystyce jest wymieniona w strategii Cypru jako jedno z wyzwań…

SP: Ona była naszym problemem zawsze. W styczniu 2020, czyli miesiąc przed pandemią, opracowaliśmy nową strategię dla turystyki na najbliższych dziesięć lat. Okazało się, że wszystkie zawarte tam tezy nie dość, że się nie zdezaktualizowały, to jeszcze bardziej zyskały na znaczeniu w pandemii. Wszystko, czego się nauczyliśmy w kryzysie było już w tej strategii zapisane. Tak jak wydłużenie sezonu, skoncentrowanie się na terenach górskich i wiejskich, produkcie zrównoważonym i naturalnym. Co więcej, dzięki pandemii łatwiej było nam przekonać naszych obywateli i branżę właśnie do tej strategii. Wiele trendów, których pojawienie się przewidywaliśmy w ciągu pięciu lat, zostało przez pandemię przyspieszonych. Dziś dla większej liczby osób obranie takiej strategii jest oczywiste.

80 proc. naszych działań koncentruje się na tym, żeby Cypr stał się całorocznym kierunkiem podróży jeszcze przed końcem tej dekady. I żeby skorzystała na tym również społeczność na terenach wiejskich, a nie tylko hotele położone na wybrzeżu.

MM i AG: Jak chcecie to osiągnąć?

SP: Wdrożyliśmy nowy projekt pod marką „Heart of Legends”. To 3000 tys. kilometrów szlaku wypełnionego przeżyciami. Można pojechać na winobranie, zobaczyć, jak wyrabia się tradycyjną marmoladę, udanie się do warsztatu z lokalnym rękodziełem. W praktyce jest to miejsce online, w którym można zarezerwować sobie tego rodzaju atrakcje i spersonalizować trasę. Może to być trasa organizowana indywidualnie, ale można też korzystać z usług biur podróży.

MM: A co z noclegami na tej trasie?

SP: Podobnie jak inne kraje europejskie, skorzystaliśmy z funduszu pomocowego na odbudowę sektora turystycznego. 75 proc. tych środków chcemy zainwestować w tereny górskie, na poprawę infrastruktury noclegowej, agroturystyki, farm, restauracji z lokalnymi produktami, sklepów, obiektów typu wellness. Nasze góry bardzo się zmienią w ciągu najbliższych lat, to będzie zupełnie nowy produkt. To zresztą już się dzieje, powstają wysokiej jakości gospodarstwa agroturystyczne, butikowe hotele. Fundusze przyspieszą ten rozwój.

MM i AG: Ile wynosić będzie ta inwestycja?

SP: Mówimy o kwocie rzędu 40 mln euro, ale trzeba pamiętać, że przedsiębiorstwa korzystające z tych środków będą musiały dodać do nich wkład własny. Więc całkowita suma będzie dużo wyższa, w górskie tereny w sumie będzie włożonych około 400 mln euro. Dzięki temu będziemy mogli zaproponować produkt całoroczny.

MM i AG: Listopad 2021 pokazał, że to już się dzieje.

SP: Tak i to trzeba wykorzystać. Obecnie zima jest wyjątkowa z powodu pandemii i może być zjawiskiem czasowym, które przeminie, gdy sytuacja wróci do normy. Naszym zadaniem jest wykorzystać tę okazję i pokazać, że Cypr zimą to produkt na stałe. Dlatego chcieliśmy być gotowi właśnie na ten moment z naszym produktem.

MM i AG: Czy obecny nawrót pandemii i restrykcji w postaci obowiązkowych testów dla zaszczepionych nie zaprzepaści tej szansy?

SP: Przede wszystkim obowiązek testów został przywrócony na maksymalnie trzy tygodnie, w trakcie których chcemy zorientować się, co się wiąże z nowym wariantem Omicron. Jesteśmy przekonani, że w 2022 roku chcemy być otwarci i działać na takich samych zasadach jak w 2021. Nie wprowadziliśmy lockdownu, obostrzeń, limitów, godzin policyjnych i nie zamierzamy tego robić. Chcemy stabilizacji, chcemy, żeby partnerzy i turyści czuli się pewnie, wiedzieli, że wyspa będzie otwarta. Myślę, że grudzień będzie kolejnym dobrym miesiącem.

Jest pewna nutka niepewności, ale ludzie przyzwyczajają się do restrykcji, które pozostaną z nami zapewne na dłużej.

MM i AG: Jak obecnie wygląda sytuacja pandemiczna na Cyprze?

SP: Nie jest tak źle jak w lipcu i sierpniu, kiedy nie osiągnęliśmy jeszcze odpowiedniej liczby szczepień i mieliśmy duże wzrosty zakażeń. Dziś około 85 proc. dorosłej populacji jest zaszczepionej i mamy o wiele lepszą sytuację niż większość krajów Europy.

MM i AG: Po co zatem wybrać się zimą na Cypr?

SP: Wioski świąteczne, fakt, że jesteśmy całkowicie otwarci, aktywność na świeżym powietrzu, wycieczki, jazda na rowerze, wino i gastronomia. Oraz fakt, że nie ma restrykcji dla zaszczepionych. Owszem, nadal są środki ostrożności, maski, dystans, ale wszystko jest otwarte i takie pozostanie. Turyści są bezpieczni pod tym względem, że gdyby mieli pozytywny wynik testu, to nie muszą się martwić o koszty kwarantanny i pobytu. Pokrywa je Ministerstwo Turystyki.

MM i AG: W strategii dla turystyki zapisaliście bardzo konkretne cele, jeśli chodzi np. o zwiększenie średniej wydatków na jednego turystę do 87 euro. Czy w tak niepewnych czasach celowe jest operowanie tak konkretnymi kwotami w długoletniej strategii?

SP: Zdecydowaliśmy się zapisać pewne liczby po to, by mieć konkretne cele, do których możemy się odnieść w ewaluacji naszych działań. W sumie już osiągamy ten cel i będziemy musieli go aktualizować. Chcemy mieć nowych turystów i osiągnąć liczbę 5,5 mln, ale chcemy, by przyjeżdżali oni zimą, a nie latem. Cel jest taki, żeby 40 proc. przyjazdów przypadało na sezon zimowy. Gdy to osiągniemy, będzie to oznaczało, że jesteśmy całoroczną destynacją. Zmiana struktury grup docelowych i postawienie na turystów aktywnych sprawi, że średnia wydatków na jednego turystę również wzrośnie. Nie chodzi o to, żeby Cypr stał się droższy, ale o to, by turyści średnio wydawali u nas więcej.

MM i AG: Skąd pewność, że nie będzie kolejnego lockdownu? Słyszeliśmy takie zapewnienia już od innych krajów, a rzeczywistość pandemiczna

SP: Myślę, że możemy mieć tę pewność z powodu wysokiego odsetka zaszczepionych w populacji. Byliśmy pierwszym krajem, który zaczął wymagać certyfikatu UE wszędzie: w restauracjach, klubach, sklepach. Stosujemy to od jakiegoś czasu i to działa. Nie sądzę, żeby rozwiązaniem było zapomnienie o pandemii i uwolnienie wszystkiego. Chodzi raczej o konsekwencję w strategii i stosowanych restrykcjach. Na przykład obowiązek noszenia maseczek wszędzie, również na ulicy.

MM i AG: Czy ten obowiązek nie odstrasza turystów?

SP: Wszyscy są u nas przyzwyczajeni, że wszędzie wchodzi się w masce. Nikt nigdzie nie pojawia się bez niej w przestrzeni publicznej. Oczywiście, latem, gdy jest gorąco, na ulicy luzujemy ten obowiązek, ale zimą raczej nikomu to nie przeszkadza. Pokazuje, że traktujemy sprawę poważnie i chcemy pozostać otwarci.