Rekordowe Miodobranie w Sierpcu

fot. M. Błaszczak/Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu

W odbywającym się w minioną niedzielę Miodobraniu w skansenie uczestniczyła rekordowa liczba zwiedzających. Ponad 4000 osób miało okazję przyjrzeć się pokazom pracy pszczelarzy na sprzętach wykorzystywanych dawniej i współcześnie, posmakować różnych gatunków miodu, a także poznać „od podszewki” życie pszczelej rodziny.

Podczas Miodobrania w Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu uwaga odwiedzających skansen turystów skierowana była przede wszystkim na zagrody, w których znajdują się ule. To właśnie przy nich hodowcy pszczół prezentowali proces odymiania owadów z pomocą podkurzacza, odsklepiania i wirowania ramek w miodarkach i oczyszczania miodu. Jego zapach unosił się wszędzie.

Zwiedzający mogli go posmakować ze świeżym chlebem, poznać różne jego odmiany, a także zobaczyć jak zakładało się węzę do ramek jako podstawę do budowy plastrów. Podziwiali też wystawę przybliżającą tradycje i sprzęty pszczelarskie.

Pokazy odbywały się w dwóch zagrodach – w pierwszej używano narzędzi i sprzętów z końca XIX wieku, zaś w drugiej stosowanych współcześnie. Prowadzili je Wojciech Piotrowski z Gospodarstwa Pasiecznego w Żurominie używał oraz Tomasz Paprocki i Eugeniusz Ptak z Koła Pszczelarzy w Sierpcu. Dużym zainteresowaniem cieszył się kiermasz miodu i produktów pszczelich. W ofercie wystawców znaleźć można było propolis, wyroby z wosku, pyłek, maści, kosmetyki, a także specjał kuchni staropolskiej – miody pitne.

Nie zabrakło też wyrobów rękodzieła, drewnianych zabawek i potraw kuchni regionalnej, w której niezmiennie królowały: sery, bigos, kluski kartoflane i chleb ze smalcem.

Przez cały dzień w zagrodach chłopskich odbywały się prezentacje prac gospodarskich, rękodzieła i rzemiosła wiejskiego, sprawiając, że ekspozycja ożyła na nowo.

Gospodynie ubijały masło w kierzance, tkały na krosnach, szyły na maszynie, haftowały, wycinały z papieru firany, tworzyły wycinanki ludowe, zaś zielarka opowiadała o leczniczych właściwościach ziół. Mężczyźni tłoczyli olej rzepakowy na gorąco, zbijali ramy do uli i z pomocą kołowrotka powroźniczego kręcili powrozy.

Młode członkinie Grupy Rekonstrukcyjnej Ludności Cywilnej z Mławy wyplatały wraz ze zwiedzającymi wianki z polnych kwiatów, zaś ich starsi koledzy i koleżanki inscenizowali sceny z życia dawnej wsi, w których udział brali też widzowie. Nie mogło także zabraknąć kowala, plecionkarza, szewca i rzeźbiarza. Również młodsi odkrywcy folkloru nie mogli narzekać na nudę. W wiejskiej szkole dzieci robiły prawdziwe świeczki z węzy i wyklejały obrazki z owadami miododajnymi. W dziecięcej pasiece rozwiązywały łamigłówki związane z życiem pszczół. Uczyły się wykonywać z papieru kwiaty. W stodole młynarza zaś w ramach warsztatów „Jak to ze zbożem było?” poznawały proces obróbki zbóż. W dworze z Bojanowa O godzinie 14 w intencji pszczelarzy odprawiona została uroczysta msza święta w XVIII-wiecznym urokliwym kościele z Drążdżewa.

Koncert Zespołu Folklorystycznego Kurpianka Cepelia z Kadzidła zachęcił do wspólnej zabawy licznie zgromadzoną publiczność. Była w nim cała kwintesencja Kurpi: „kurpsiowska gadka”, tradycyjne pieśni i tańce (powolniak, fafur, olender, stara baba) a na deser – kurpiowski chleb z miodem. Równie dynamiczny był koncert folkowej grupy White Garden. Autorskie utwory Karola Krusia – założyciela i muzyka zespołu inspirowane folklorem Wielkopolski, Mazur a nawet Szkocji. zauroczyły zebranych na widowni słuchaczy. Melodyczne brzmienia oparte były także na motywach wysnutych z muzyki dawnej.