Kwartalne rozliczenia VAT i zaliczki – kolejne problemy z wnioskami do PFR

kwartalne rozliczenia VAT zaliczki PFR
fot. Michal Jarmoluk / Pixabay

Przedsiębiorcy rozliczający VAT kwartalnie mają utrudniony dostęp do tarczy finansowej PFR. Kolejną grupą, która napotyka problemy z wnioskami, są ci, którzy pobierają zaliczki. Doradcy podatkowi apelują do minister Jadwigi Emilewicz o załatanie dziury w przepisach tarczy antykryzysowej.

Po ujawnieniu, że przedsiębiorcom rozliczającym się na zasadzie VAT marża PFR odrzuca wnioski o pomoc okazuje się, że problemy z pozyskaniem środków z tarczy finansowej mogą mieć kolejne grupy firm. Wskazuje na to Krajowa Izba Doradców Podatkowych, która wystosowała apel do Minister Rozwoju Jadwigi Emilewicz. Artykułuje w nim swoje zastrzeżenia co do sposobu weryfikacji przedsiębiorców starających się o pomoc z PFR.

Sposób weryfikacji krzywdzący dla przedsiębiorców

„W obecnym kształcie przepisy Tarczy Finansowej wykluczają z tej pomocy wiele przedsiębiorstw, które tego wsparcia potrzebują, aby uchronić się przed upadłością. Pierwsze odmowy już miały miejsce” – czytamy w komunikacie KIDP.

Przewodniczący izby, prof. Adam Mariański, wskazuje, że „weryfikowanie prawa do uzyskania pomocy na podstawie rejestru VAT oraz ZUS może być mylące i krzywdzące dla wielu polskich przedsiębiorców.”

Przedsiębiorcy, którzy odczuli fizycznie spadek przychodów z powodu pandemii koronawirusa, często nie są w stanie tego spadku wykazać we wniosku. Problemem jest to, że wyliczenia są oparte o rozliczenia podatku od towarów i usług.

„Pierwszą grupą wykluczoną z pomocy PFR mogą stać się przedsiębiorcy rozliczający VAT kwartalnie. W ich wypadku, spadek obrotów w kwietniu będzie widoczny w rejestrze VAT dopiero po 25 lipca, czyli po terminie składania deklaracji VAT za II kwartał” – alarmują doradcy podatkowi.

Dla wielu może być za późno

„Dla wielu przedsiębiorców to może być za późno. Ich firmy nie przetrwają do tego czasu bez rządowej pomocy, bo środki na przetrwanie kryzysu potrzebne są im teraz” – tłumaczy prof. Adam Mariański, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych.

W praktyce, przedsiębiorcy rozliczający VAT kwartalnie, powinni złożyć dokument JPK VAT za kwiecień. Wniosek mogą składać po siedmiu dniach roboczych.

W drugiej grupie firm znaleźć mogą się te, które rozliczają się z klientami i kontrahentami pobierając zaliczki. Jest to popularna forma rozliczeń, powszechna w branży turystycznej, wśród hotelarzy, touroperatorów, przewoźników.

„Zdaniem samorządu doradców podatkowych, zastosowany przez rząd i PFR sposób weryfikacji spadków obrotów na podstawie VAT, doprowadza do sytuacji, że firmy te otrzymują odmowę przyznania subwencji, mimo trudnej sytuacji i rzeczywistego spadku sprzedaży. Dzieje się tak dlatego, że pobranie zaliczki powoduje obowiązek wystawienia faktury zaliczkowej i odprowadzenia VAT” – piszą eksperci KIDP.

Zaliczki zaburzają obraz

W rejestrze VAT zaliczka jest rejestrowana kiedy indziej niż rzeczywista sprzedaż. Tymczasem obrót w wielu firmach liczony jest według daty sprzedaży, tożsamej z dostarczeniem towaru lub wykonaniem usługi. Zaliczka nie gwarantuje wszak zakończenia transakcji i może równie dobrze być zwrócona. Jak podkreśla KIDP, jest ona tylko mechanizmem wspierającym płynność w obrocie gospodarczym – ale nie dokumentuje sprzedaży.

„Widzimy pilną potrzebę zmiany sposobu weryfikacji kondycji podmiotów gospodarczych ubiegających się o subwencję ze strony państwa. Z jednej strony wymagania stawiane polskim przedsiębiorcom nie odpowiadają obowiązującym przepisom prawa podatkowego, które w konfrontacji z trudną sytuacją wielu polskich firm mogą doprowadzić do ich upadku. Z drugiej strony opieranie się jedynie na rejestrach VAT może doprowadzić do nieuzasadnionej odmowy przyznania subwencji podmiotowi, który jej potrzebuje oraz przyznanie temu, który postanowił wykorzystać lukę w Tarczy Finansowej” – mówi prof. Adam Mariański.

Dla lepszego zobrazowania sytuacji z zaliczkami KIDP przedstawia przykłady, które nadesłali podatnicy:

Przykład I

Firma z branży B2B miała obrót w lutym 2020 r. 700 000 netto, a w marcu 2020 r. już tylko 300 000 netto. Spadek sprzedaży wyniósł zatem 57 proc., co kwalifikuje przedsiębiorcę do dużej kwoty subwencji.

Jednak na poczet niektórych kontraktów realizowanych w lutym firma przyjęła 246 tysięcy zaliczki w grudniu (z czego 46 tysięcy to VAT, którego nie wykazano już w lutym), oraz 123 tysiące zaliczki w styczniu (z czego 23 tys. to VAT). Na poczet sprzedaży realizowanej w marcu przyjęła jedynie zaliczkę 61,5 tys. w lutym (z czego 11,5 tys. to VAT).

Jeśli zatem będziemy według rejestru VAT obliczać obrót, otrzymamy taki wynik obrotu netto:

Luty 2020: 700 000 – 200 000 – 100 000 + 50 000 = 450 000 spadek obrotów w marcu według rejestru VAT wyniesie zatem 33 proc. – co całkowicie zmienia skalę subwencji

Przykład II

Mikrofirma zatrudniająca 5 osób, a działająca w branży instalatorskiej, miała obrót w lutym tego roku 85 000 netto, w marcu 70 000 netto, i w obu miesiącach było to znacznie mniej, niż rok wcześniej.

Zdecydowała się zatem jako miesiąc porównawczy przyjąć marzec 2019, w którym jej sprzedaż wyniosła 150 000 netto. Rzeczywisty spadek obrotów netto wyniósł 53 proc. Firma sporadycznie bierze zaliczki, bo najczęściej pracuje dla klientów stałych, ale zdarza się jej branie zaliczek przy nowych zleceniach. Na początku marca firmie udało się jeszcze przyjąć zaliczkę na kwiecień w wysokości 20 tys. netto (już nie licząc VAT), a w marcu zeszłego roku obrót wg rejestru VAT był pomniejszony o wcześniejsze dwie zaliczki w wysokości łącznej 60 tys. netto.

Według deklaracji VAT obroty firmy netto wyniosą:
Marzec 2019: 150 000 – 60 000 = 90 000
Marzec 2020: 70 000 + 20 000 = 90 000

Według tego sposobu liczenia firma nie ma w ogóle spadku obrotów – a składający wniosek
o subwencję przedsiębiorca (pod sankcją karną) poświadcza nieprawdę.

Przykład III

Przedsiębiorca zatrudniający 25 osób w branży IT nie odczuł spadku obrotów w związku z epidemią. Sprzedaż w styczniu, lutym i marcu była na podobnym poziomie ok. 500 000 zł. Większość sprzedaży to stała obsługa sklepów internetowych za określoną miesięcznie kwotę.

Jednak firma ta przyjmuje też czasem zlecenia na tworzenie lub przeprojektowywanie istniejących sklepów internetowych i portali – wtedy oczekuje zaliczek. W styczniu otrzymał zaliczkę 100 000, w lutym (w przeliczeniu na netto) zaliczkę około 200 tys. zł – co oznacza, że w dalszych miesiącach roku obroty mu wzrosną i zyska nowych stałych klientów do obsługi.

Jednak wiedząc, że subwencje sprawdzane są według VAT – złożył wniosek:
Luty 2020: 500 000 + 200 000 = 700 000
Marzec 2020: 500 000

Według rejestrów VAT otrzyma wsparcie – bo tak licząc ma spadek prawie 30 proc.