IGHP: w hotelach brak rezerwacji, zyski może w 2023 roku

Hotele wciąż czekają na gości/fot. archiwum B&B Hotels

Jak wynika z analizy Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego liczba zamkniętych hoteli w Polsce wzrosła do 17 proc. Wśród otwartych obiektów 8 na 10 odnotowało średnie obłożenie znacznie poniżej progu rentowności.

Hotele się zamykają

Z ankiety przeprowadzonej wśród hotelarzy przez IGHP na temat sytuacji hoteli w marcu wynika, że ponownie zwiększyła się liczba hoteli zamkniętych, które stanowiły aż 17 proc. ankietowanej grupy (w lutym 11 proc.).
Z pozostałej części, aż 80 proc. obiektów odnotowało średnią frekwencję poniżej 20 proc. (w lutym było to 65 proc.), z czego 47 proc. poniżej 10 proc., a 11 proc. poniżej 2 proc. obłożenia.

W marcu, podobnie jak w poprzednich miesiącach, nie było istotnej różnicy we wskaźnikach pomiędzy hotelami położonymi w miastach i poza nimi, czy też pomiędzy hotelami segmentu biznesowego oraz turystycznego. Wskaźnik średniej ceny również uległ pogorszeniu – 61 proc. otwartych hoteli odnotowało niższe ceny niż rok temu, przy czym dla 26 proc. spadki były większe niż o 10 proc., a dla 21 proc. większe niż o 20 proc. Jednocześnie 20 proc. hoteli utrzymało średnie ceny na ubiegłorocznym poziomie

Mało rezerwacji

W każdym kolejnym miesiącu drugiego kwartału zmniejsza się udział hoteli, które planują nadal pozostać zamknięte, ale w kwietniu stanowią one aż 28 proc. (w maju 3 proc. i czerwcu 2 proc). Stan rezerwacji utrzymuje się na bardzo niskim poziomie.
Z hoteli otwartych, rezerwacje pokoi poniżej 10 proc. deklaruje w kwietniu aż 83 proc. obiektów, w maju 78 proc., a w czerwcu 71 proc.

Odpowiednio stan rezerwacji poniżej 2 proc. wskazuje aż 35 proc. hoteli w kwietniu, tyle samo w maju i czerwcu.
W sezonie wakacyjnym ponad 75 proc. ankietowanych hoteli deklaruje stan rezerwacji poniżej 20 proc., z czego aż 45 proc. poniżej 5 proc., a 2 proc. hoteli pozostanie zamknięte.

Portale rezerwacyjne nie pomagają

IGHP zbadała udział portali rezerwacyjnych (tzw. OTA) w rezerwacjach w najbliższych trzech miesiącach. Uśredniając cały kwartał, tylko 8 proc. ankietowanych wskazało na udział powyżej 50 proc. Zdecydowana większość, bo ponad 80 proc. deklaruje udział poniżej 30 proc., z czego 59 proc. poniżej 10 proc.

Jak się wydaje, jest to efekt tak powszechnego od początku pandemii bardzo krótkiego tzw. okna rezerwacyjnego oraz ciągłego braku klarownej wizji rządu dotyczącej otwierania gospodarki w kolejnych miesiącach i znoszenia obostrzeń w branży turystycznej, w tym hotelarskiej.

Zyski może pod koniec 2022 roku

Podobnie jak w poprzednich miesiącach, 89 proc. hoteli nie przewiduje osiągnięcia zysku z działalności operacyjnej wcześniej niż na koniec 2022 roku, ale wyraźnie niekorzystnie do 60 proc. wzrósł odsetek hoteli wskazujących na okres późniejszy niż rok 2022.

Żaden z ankietowanych hoteli nie wskazał obecnego roku, jako terminu powrotu poziomu przychodów z lat 2018-19.
Za najbardziej prawdopodobny podany został 2023 rok: 43 proc. obiektów, ale rok 2024 i późniejsze lata również stanowią istotną część ankietowanych, bo 41 proc.

W ankiecie marcowej Izba kontynuowała pytanie dotyczące zmian nastrojów branży hotelarskiej. 62 proc. hoteli wskazało na bardziej pesymistyczne (wzrost do lutego o 10 pp.), a udział odpowiedzi „bez zmian” to 36 proc. (spadek o 7 pp.).

Hotele bez gastronomii

Przed pandemią (pełny rok 2019) w blisko połowie hoteli udział przychodów z gastronomii w całych obrotach był wyższy niż 30 proc. Jednocześnie 85 proc. obiektów wskazało, że w 2020 roku spadek przychodów z gastronomii był wyższy niż 40 proc., a w przypadku aż 38 proc. hoteli spadek ten przekroczył 80 proc., a więc można przyjąć, że praktycznie został zredukowany do zera.
Przed pandemią (pełny rok 2019) w blisko połowie obiektów udział pracowników gastronomii wśród wszystkich zatrudnionych w hotelu był wyższy niż 40 proc.

W przypadku 40 proc. hoteli mniej niż 25 proc. pracowników gastronomii zostało zwolnionych lub odeszło z pracy, w tym w 14 proc. obiektów taka sytuacja nie miała miejsca w ogóle. Wynika to prawdopodobnie po części z profilu tych hoteli (tzw. obiekty bed&breakfast, z ograniczoną funkcją gastronomiczną), a częściowo z konieczności utrzymania zatrudnienia jako jednego z warunków umorzenia pomocy finansowej PFR 1.0 i 2.0.

Z kolei w przypadku 44 proc. hoteli ponad 50 proc. pracowników gastronomii zostało zwolnionych lub odeszło z pracy, w tym w 11 proc. obiektów skala zmniejszenia miejsc pracy przekroczyła 80 proc.

Ankieta online została przeprowadzona w dniach 12-16 kwietnia 2021 roku. W badaniu udział wzięły 222 hotele zlokalizowane we wszystkich województwach. 65 proc. spośród nich położonych jest w miastach. 27 proc. to obiekty sieciowe. Większość ankietowanych (84 proc.) to hotele liczące do 150 pokoi, a średnia wielkość obiektu wynosi 87 pokoi.

IGHP: luty w hotelach troszkę lepszy, ale perspektywy słabe