Hotelarze: wyzwaniem najbliższych lat będzie rynek i utrzymanie marży

Od lewej: Władysław Grochowski, Gheorghe Marian Cristescu, Sabina Bartyzel, Lidia Wiszniewska i Krzysztof Mięczkowski/fot. Mariusz Dmowski

Uczestnicy debaty „Przyszłość polskiego hotelarstwa” podczas VI Forum Hotelarzy IGHP byli zgodni: dużym wyzwaniem najbliższych lat będzie odbudowa zaufania na rynku pracy do hotelarstwa i jednocześnie optymalizacja kosztów. Straty z 2020 będą odrabiane przez kilka lat.

Moderator debaty Krzysztof Szadurski – wiceprezes IGHP, przedstawił nowe trendy w hotelarstwie wzmocnione przez pandemię. Są to według niego:

Zdrowie i bezpieczeństwo, które stały się priorytetem
Zrównoważony rozwój, zielona transformacja
Praca zdalna i ograniczenie podróży służbowych
Technologia zamiast kontaktu z gościem
(bezkontaktowe check-in, check-out, pobranie klucza, zamawianie serwisu, płatności)
Wirtualne wizyty w hotelu, chatboty
Cyfrowi nomadzi
Hotele pop-up (pojawiające się w miarę zapotrzebowania i „znikające” po upływie zapotrzebowania)
Staycations (krótkie pobyty w pobliżu domu)
Konferencje hybrydowe

fot. Mariusz Dmowski

Przyszłość nieznana, ale optymizm umiarkowany jest

Szadurski zadał pytanie panelistom: kiedy popyt na usługi hotelowe w Polsce powróci do poziomów 2018-19

Jako pierwsza odpowiedziała Lidia Wiszniewska – dyrektor regionalna na południową Polskę w Radisson Hotel Group: „Wszyscy by chcieli to wiedzieć. Po dyskusjach, wypowiedziach w dzisiejszym dniu, widać jak wielki jest poziom niepewności do niedalekiej przyszłości, a co dopiero tej za kilka lat. Jednak myślę, że wyniki z roku 2019 roku wrócą w latach 2025-26.

fot. Mariusz Dmowski

Sabina Bartyzel dyrektor operacyjny Accor na Europę wschodnią okazała się większą optymistką, twierdząc: „Jeśli nie będzie dużych restrykcji i dużych zmian w środowisku rynek wróci do liczb z 2019 około 2024 roku. Przy czym moim zdaniem, Polska wróci szybciej niż Niemcy i Szwajcaria. Przecież w tym roku w lipcu i sierpniu niektóre hotele wyniki osiągnęły lepsze niż w rekordowym przecież 2019 roku. Na naszym krajowym rynku dużą rolę odgrywają goście z Polski. Tego mogą nam pozazdrościć inne kraje środkowej Europy.”

Leszek Mięczkowski – prezes Grupy Dobry Hotel, dodał: „Przyszły rok jeszcze będzie trudny, ale jestem przekonany, że najgorsze już za nami. W 2023 powinniśmy zbliżyć do wyników z 2019, a w 2024 wyniki zaczną rosnąć.”

Gheorghe Marian Cristescu – prezes PHH, zaznaczył: „Brakuje nam – hotelarzom ruchu gości z segmentu MICE i korporacyjnego. Wyniki w innych sektorach np. leisure. już w tym roku były bardzo dobre. Obłożenie niektórych obiektów, na przykład nad morzem, było rekordowe. Wciąż jednak jest duża niepewność, co do rynku korporacyjnego na całym świecie. Ale jeśli zaczną podróżować ludzie z dużych korporacji, pociągną za sobą innych.
Jeśli nie nastąpią duże restrykcje, ludzie się będą szczepić, są szanse, że przyszły rok będzie lepszy niż 2021, a jeśli w przyszłym roku nie będzie większych kłopotów, to 2023 powinien być rokiem, kiedy wyniki pójdą wzwyż.”

Władysław Grochowski – prezes Grupy Arche: „Jestem niepoprawnym optymistą i uważam wróciliśmy już w tym roku do poziomu z 2019 roku – oczywiście w ostatnich dwóch miesiącach. Każdego dnia może się coś zdarzyć – na przykład stan wyjątkowy, co może zahamować dobry trend.
Różnorodność naszych hoteli pozwala na optymizm co do wyników.”

Mariusz Dmowski

Trzeba odbudować rynek pracy

Na pytanie, jakie będą największe wyzwania na najbliższe dwa lata?, Władysław Grochowski odpowiedział: „Czeka nas szybki rozwój. Indywidualni goście są siłą polskiej turystyki. I oni będą decydować o wynikach w najbliższych latach.”

Z kolei Gheorghe Marian Cristescu, stwierdził: „Na pewno każdy z nas ma inną sytuację. Wyzwaniem największym będzie optymalizacja kosztów. Dla nas dużym problemem są koszty inwestycji, niesamowicie szybko rosnące. Mamy dwanaście projektów rozpoczętych. Dużym wyzwaniem są też rosnące koszty pracy i rotacja kadry. Musimy budować mądrze programy motywacyjne wiążące pracowników z firmami, by ich zatrzymać. Jeśli chodzi o system hybrydowy, to nie sądzę, żeby był zagrożeniem dla wydarzeń off line. Ludzie mają potrzebę spotkań i kiedy przestaną obowiązywać obostrzenia, sektor MICE odrodzi się szybko.”

Według Sabiny Bartyzel Największym wyzwaniem dla hotelarzy jest powrót do cen z 2019 roku, bo obecnie średnia cena jest ok 20 proc. niższa niż dwa lata temu. Podkreśliła: „Nie mamy teraz gości zagranicznych, przeważają krajowi. W przyszłym roku będziemy potrzebowali jeszcze jak największej ilości gości, potem będziemy mogli podwyższyć ceny
Potem wyzwaniem będzie utrzymanie marży. Kolejnym wyzwaniem – rynek pracowników. Powinniśmy też zadbać o odzyskanie zaufania pracowników do hotelarstwa.”

Lidia Wiszniewska, podkreśliła: „Zniknęła nam grupa pracowników w wieku 30-40 lat. Mamy pracowników po 40 roku życia i dużą grupę nowych, w większości bardzo młodych kobiet. Idzie mowa fala pracowników. Rynek pracy będzie dużym problemem.

Leszek Mięczkowski dodał: „W ostatnim czasie spadł poziom świadczonych usług. Postawimy na szkolenia personelu i to będzie dla nas największym wyzwaniem.”

Paneliści podjęli też temat pomysłów na przetrwanie hoteli miejskich. Jest ich wile, od przeróbek pokojów na pokoje a aneksami kuchennymi i najmem długotrwały, przez podnajmowanie sal na potrzeby firm zewnętrznych, do zmiany segmentacji hoteli (na quasi pracownicze czy służbowe). Hotele powinny animować popyt.