Zugspitze – trasy dla tych, którzy nie chcą końca zimy

MM

Zbliżająca się wiosna i ocieplenie niepokoi wielu miłośników sportów zimowych. Na szczęście w miarę niedaleko znaleźć można miejsca, gdzie zima trwa cały rok. Jazda na lodowcu Zugspitze to opcja dla całej rodziny, również podczas przedwiośnia i wiosny. Noclegi w okolicy oferuje m.in. Neckermann Podróże.

Garmisch-Partenkirchen w większości kojarzy się w Polsce ze skocznią narciarską, na której triumfy święcił mistrz Adam Małysz. Teraz, po zakończeniu kariery Pan Adam wraca tam z chęcią, by poszusować na lodowcu. Tak właśnie było w grudniu, gdy był gwiazdą otwarcia sezonu narciarskiego z Neckermannem Podróże. Najwyższy szczyt w okolicy, należący do Korony Europy Zugspitze, pokryty jest czapą lodowca, który gwarantuje świetne warunki narciarskie przez cały sezon. Jest to więc świetna opcja dla tych, którzy nie zdążyli się jeszcze najeździć i chcą korzystać ze stoków również wczesną wiosną.

zugspitze neckermann

Skoro wiosna, to na narty

Marzec i kwiecień w Garmisch-Partenkirchen to nawet lepsze rozwiązanie niż wyjazd w grudniu. Dzień trwa dłużej, a to się przyda, bo wjazd na lodowiec zajmuje trochę czasu. Jeśli chcemy mieszkać w samym miasteczku, w pobliżu skoczni i świetnie zaopatrzonych sklepów, czyli np. w hotelu Dorint, to minie ok. 2 h zanim od wyjścia z recepcji wepniemy narty. Mowa o drodze skibusem, którym musimy dojechać do kolejki Zugspitzbahn, odjeżdżającej co pół godziny.

Nieco szybciej trwa dojazd samochodem do najwyżej położonej stacji dostępnej asfaltówką, czyli Riffelkreis. Znajduje się tam parking samochodowy i roztacza się przepiękny widok na jezioro Eibsee, dużo rodzin korzysta więc z tej drogi. Szczególnie poza ścisłym sezonem narciarskim, gdy niedostępne są niżej położone wyciągi (w tym kolejka linowa Eibsee-Seilbahn) i aby zjeżdżać na nartach, trzeba pojechać od razu na lodowiec. W sezonie zaś ze stacji Hausberg Kreuzeck, położonych bliżej Garmisch-Partenkirchen, wjedziemy na niżej położone stoki nieznajdujące się na lodowcu. Albo z Eibsee, kolejką linową na sam szczyt lodowca, co samo w sobie jest widowiskowe i atrakcyjne. Ale z samego Zugspitze się nie zjeżdża, trzeba potem dostać się na stację pośrednią.

zugspitze trasy

„Sztruksik” w nagrodę dla rannych ptakszów

Ci, którzy dotrą na górę jako jedni z pierwszych otrzymują najlepszą dla narciarza nagrodę –gładki, wyratrakowany śnieg, „sztruksowy”, w często występującą na tej wysokości piękną pogodę skrzący się w słońcu. Tras zjazdowych jest kilka do wyboru, poziom trudności – zróżnicowany. Średnio zaawansowani spokojnie mogą szlifować umiejętności na łagodnych i szerokich niebieskich trasach, czerwone też nie należą do najtrudniejszych. Ale ci, którzy wolą przyspieszyć też nie będą się nudzili. W sumie długość tras wynosi 20 km.

Również dla tych, którzy nie zjeżdżają, wyprawa na górę warta jest poświęconego jej czasu. Wjazd na szczyt lodowca to niezapomniane widoki z poziomu 2962 m. Taras widokowy jest panoramiczny, w dobrą pogodę możemy się napawać malującymi się w oddali ok. 400 szczytami pasm z czterech krajów alpejskich: Austrii, Włoszech, Szwajcarii i Niemczech.

zugspitze widok

Najwyższy ogródek piwny w kraju

Widoki są opisane na tablicach, można też posłużyć się znajdującymi się na miejscu lunetami widokowymi. A uczcić tę wyprawę można w restauracji Gipfelalm z najwyżej położonym ogródkiem piwnym w Niemczech.

Również na niżej położonej stacji narciarskiej znajduje się restauracja SonnAlpin i ogródek Gletschergarten na lodowcu. Z piwem w dłoni, na leżaku, na łączce widokowej – chwila relaksu w takim otoczeniu to atrakcja sama w sobie.

Nieopodal stacji narciarskiej znajduje się osobny budyneczek wypożyczalni nart Rodelhutte oraz kapliczka Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Tym, którzy chcą zakosztować choć trochę górskiej wędrówki, polecić można spacer po Szlaku Przygodowym Zugspitze – oznaczonym pięcioma interaktywnymi punktami informacyjnymi, z których dowiemy się więcej o samym lodowcu i jego otoczeniu.

Materiał powstał we współpracy z Neckermannem Podróże.