Śledzie Bismarcka i piękno natury, czyli dlaczego warto odwiedzić Rugię

DZT

Łowione w Bałtyku, marynowane śledzie tak smaczne, że sam kanclerz Otto von Bismarck zgodził się, by „ochrzcić” je jego nazwiskiem – to tylko jeden z powodów, by za cel jesiennego wypadu obrać Rugię i okolice.

Należąca do regionu Meklemburgii-Pomorza Przedniego bałtycka wyspa Rugia już od czasów średniowiecznych słynie z łowisk śledzi. Były one jednym z głównych źródeł jej dochodów, jako monopolisty w handlu tym gatunkiem ryby. Do dziś wspólnym wysiłkiem rybaków i kucharzy na wyspie tej możemy delektować się świeżą rybą w każdej postaci. Ryby smażone, pieczone, wędzone – dostaniemy tu świeże ryby w większości lokali. Jednak specjałem regionu są śledzie marynowane – „Bismarckherring”. Oczywiście, wiąże się z nimi legenda…

Śledzie pod marką kanclerza

Jest rok 1853, miasto Stralsund, położone na bałtyckim wybrzeżu. Dziś z Rugią łączy je czterokilometrowy most samochodowo-szynowy, lecz w połowie XIX wieku na wyspę można było dostać się wyłącznie łodzią. To wtedy właśnie lokalny handlarz i browarnik Johann Wechmann otworzył na Nowym Rynku (Neuer Markt) skład materiałów i tkanin, połączony z knajpą. Wśród innych specjałów przygotowywanych przez jego żonę Karoline były marynowane w małych beczułkach filetowane śledzie poławiane w Bałtyku, na łowiskach należących do Rugii.

Specjał cieszył się powodzeniem, Wechmann otworzył więc knajpkę rybną, stając się prekursorem rybiej gastronomii w tym regionie. Ponieważ był gorącym zwolennikiem Otto von Bismarcka, wysłał mu beczułkę swoich śledzi i – ku swej wielkiej radości – otrzymał pisemne podziękowanie. Gdy w 1871 roku ustanowiono Rzeszę, kanclerz otrzymał od przedsiębiorcy kolejną beczułkę wraz z prośbą, by specjał ten mógł być odtąd sprzedawany pod „marką” Bismarcka. Zgoda została przyznana i od tamtej pory Stralsund i Rugia słyną z „Bismarckherring”. Potrawa zyskała zresztą popularność w całym regionie i poza nim. W Wismarze wiosną odbywa się co roku festiwal – Tydzień Śledzia.

Plaże, klify i natura

Jednak ryby to nie jedyny powód, by wybrać się na wybrzeże i na Rugię. Największa niemiecka wyspa jest bardzo atrakcyjnym, urokliwym miejscem i ma wszystko, czego można oczekiwać od kierunku turystycznego. 60 km bałtyckich plaż, nieskalane naturalne piękno i wysokiej klasy baza noclegowa przyciągają tu co roku turystów szukających ucieczki od zgiełku dużych miast.

Kurorty Rugii cieszą się powodzeniem już od ponad stulecia. W XIX wieku luksusowe hotele w Binz i Sellinie odwiedzały takie osobistości jak Tomasz Mann czy sam kanclerz von Bismarck. Ale wyspa to nie tylko plaże – to również słynne i piękne białe klify, nie ustępujące urodą tym brytyjskim. Zachwyciły i zainspirowały one malarza Caspara Davida Friedricha, a także architektów projektujących najstarszy kurort Rugii – Putbus. Tamtejsza neoklasycystyczna zabudowa kredową barwą fasad nawiązuje do koloru rugijskich klifów.

Piękne parki krajobrazowe, rezerwaty przyrody UNESCO, liczne szlaki rowerowe i wydarzenia kulturalne, takie jak festiwal teatralny Störtebeker dopełniają oferty turystycznej Rugii.

Można się tu dostać samochodem – przez most otwarty w 2007 roku, lub promem samochodowym – albo pociągiem. Deutsche Bahn oferuje połączenia z Monachium, Frankfurtu, Karlsruhe i z Zagłębia Ruhry. Również z Berlina można dojechać do Stralsund (podróż trwa ok. trzech godzin). Stamtąd regionalną koleją ekspresową dojedziemy do Altefähr, Samtens, Bergen, Lietzow i Sassnitz. Z kolei prom przez cieśninę Strelasund wmiesiącach od kwietnia do października kursuje codziennie co 20 minut.