Trzęsienie na Kos nie zatrzęsło rezerwacjami.

archiwum firstpost

Trzęsienie ziemi, które dotknęło północną część greckiej wyspy Kos nie spowodowało panik wśród polskich turystów. Rezerwacje nie są odwoływane, wszyscy ważniejsi touroperatorzy wysłali do agentów komunikaty o sytuacji.

Jak podała PAP, według amerykańskich służb geologicznych USGS trzęsienie miało magnitudę 6,7. Jego epicentrum znajdowało się między wyspą Kos na Morzu Egejskim a miastem Bodrum na wybrzeżu Turcji, a ognisko na głębokości 12 km pod dnem morskim. Niestety podczas trzęsienia zginęły dwie osobi a ponad sto zostało rannych.

Według PAP, wwaj mężczyźni, którzy zginęli w nocy z czwartku na piątek to turyści z Turcji i ze Szwecji – poinformowały greckie władze. Według wstępnych szacunków rannych zostało ponad 100 osób, z których trzy są poważnym, choć nie zagrażającym życiu, stanie. Wśród osób poszkodowanych nie ma Polaków.

Potwierdzają to komunikaty najważniejszych polskich touroperatorów. Specjalizujące się w kierunku greckim Grecos wysłał do agentów komunikat następującej treści:

W związku z mającym miejsce dziś w nocy trzęsieniem ziemi, informujemy, że żaden z naszych Klientów nie ucierpiał na jego skutek. Wstrząsy dotknęły głównie północną część wyspy Kos. Były tez odczuwalne w tureckim Bodrum i na pobliskim Rodos. Ucierpiało głównie zabytkowe miasto Kos. W kilku hotelach w północnej części wyspy w nocy ewakuowano turystów z budynków i zgromadzono ich na otwartej przestrzeni w celu zapewnienia im bezpieczeństwa w przypadku ewentualnych zniszczeń budynków.

Z naszymi Klientami byli rezydenci Grecosa towarzysząc im w oczekiwaniu na możliwość powrotu do pokojów. W większości hoteli, po sprawdzeniu stanu budynków, goście powrócili już do swoich pokojów, w kilku trwają jeszcze inspekcje weryfikujące, czy wszystkie pomieszczenia są bezpieczne. Inspekcje inżynieryjne zostały przeprowadzone także na lotnisku i zostało ono ponownie otwarte dla ruchu. Trwa szacowanie zniszczeń w porcie morskim– do czasu ich zakończenia port w mieście Kos pozostaje zamknięty. Zapewniamy jednocześnie, że cały zespół Grecosa zarówno w kraju, jak i na Kos pracuje intensywnie w celu zapewnienia jak najszybszego usunięcia wszystkich niedogodności dla naszych klientów przebywających na wakacjach na Kos. Mamy nadzieję, że szybkie unormowanie się sytuacji pozwoli naszym Klientom cieszyć się wakacjami bez dodatkowych utrudnień”.

Również inni liczący się touroperatorzy uspokajają agentów i klientów. Nie ma do tej pory sygnałów o rezygnacji z wyjazdów do Grecji czy na Kos.

Jarosław Kałucki, rzecznik prasowy Travelplanet.pl podkreślił: „Nie mamy żadnych wiadomości o rezygnacjach. Inna sprawa, że wyspa Kos nie jest jednym z czołowych kierunków w Grecji. Najwięcej naszychy klientów jeździ na Kretę, Zakynthos, Rodos i Korfu.”