Albania stawia na turystykę

materiały prasowe

Albańczycy liczą na zagranicznych inwestorów, którzy pomogą zbudować infrastrukturę turystyczną na zaniedbanych przez dziesięciolecia terenach nadmorskich.

Rząd w Tiranie chce promować nie tylko swoje kurorty nadmorskie, ale i różnorodność krajobrazową i zabytki. Według ministerstwa turystyki ważnymi atutami mogą być zarówno socjalistyczna zabudowa Tirany, „miasto tysiąca okien” – Berat, jak i starożytne miasto Argicastro czy park archeologiczny Butrinto, położony kilka kilometrów od granicy z Grecją. Największą przeszkodą w rozwoju turystyki jest brak odpowiedniej infrastruktury hotelowej i transportowej.

Minister turystyki, Arben Ahmetaj, powiedział: „Przed nami długa i niełatwa droga. Opracowujemy plan budowy infrastruktury transportowej, by łatwej było podróżować po Albanii oraz hotelowej, by turyści mieli gdzie nocować w jak najlepszych warunkach. Nie mamy na razie określonej grupy docelowej, do której chcielibyśmy skierować naszą ofertę, chcielibyśmy, żeby przyjeżdżali do nas wszyscy. Nie stać nas na zlekceważenie jakiejkolwiek grupy. Najbliższe dwa lata to walka o poprawę infrastruktury. Na razie budżet na to wynosi 300 mln dolarów.”

Obecnie największą grupę wśród turystów odwiedzających Albanią są Kosowiane – 38 proc., Macedończycy – 14 proc., Grecy – 10 proc., Czarnogórcy – 6 proc. i Włosi – 5 proc. Zauważalni są też goście z krajów Europy wschodniej.

Słabością Albanii, obok braku rozbudowanej sieci hotelowej, jest stan dróg, kiepsko rozbudowane porty oraz istnienie tylko jednego lotniska międzynarodowego – w Tiranie.

Ahmatej podkreślił: „Planujemy budowę drugiego portu lotniczego, na południu kraju, w Sarandzie lub na północy w Kukes.”

Jeśli chodzi o bazę hotelową, nie jest ona w całości skategoryzowana, 728 hoteli może przyjąć 29 700 gości. Według ministra Ahmateja, inwestowaniem na wybrzeżach Albanii są zainteresowani przedstawiciele branży hotelarskiej z Grecji, Turcji, Austrii i krajów arabskich.