Free Time Festiwal – wzorcowa impreza dla rodzin

AG

Przez dwa dni tłumy gości, fantastyczna atmosfera, zadowoleni wystawcy, zlot food trucków, festiwal grillowania, bike festiwal, debata o Przekopie Mierzei, konferencja o turystyce wiejskiej, prelekcje podróżników, wielka strefa dla dzieci – Free Time Festiwal wyznacza trend, jak powinny wyglądać imprezy turystyczne skierowane do konsumenta.

Free Time Festiwal w Gdańsku obchodził w weekend 5. urodziny. Odkąd przekształcono dawne Gdańskie Targi Turystyczne w rozrywkowy festyn dla rodzin impreza z roku na rok dynamicznie się rozwija.
Wstęp na Free Time Festiwal jest od początku darmowy. Ale to nie wystarczyłoby, żeby ściągnąć takie tłumy. Podstawowym atutem jest bogactwo programu i atrakcji. Organizatorzy postawili na różnorodność i wygrali na tym.

Dawna formuła targów turystycznych ze stoiskami wypełnionymi folderami i kilkoma konferencjami wyczerpała się i nie przyciąga już ludzi.

Widać to po upadających praktycznie targach Tour Salon, znajdujących na równi pochyłej targach Globalnie, słabych targach łódzkich. Potrzebę zmian zrozumieli gospodarze targów we Wrocławiu (nota bene też dodali do nazwy imprezy zwrot „wolnego czasu”).
Free Time Festiwal to tak naprawdę święto ludzi kochających aktywnie, ciekawie spędzać czas wolny. Na zewnątrz hali Amber Expo spotykali się uczestnicy BIke Festiwalu, konkursu grillowania i miłośnicy jedzenia z food trucków. Bezpośrednia bliskość części zewnętrznej i hali sprawiała, że nawet jeśli ktoś przyjechał tylko dla kuchni lub rowerów – z ciekawości wchodził do środka.

A tutaj się działo. Jedna trzecia powierzchni hali poświęcona była rowerom. Ale nie były to statyczne stoiska z bicyklami. Można było obejrzeć najprzeróżniejsze modele rowerów (od dziecięcych, po wyczynowe i „leżące”), wypróbować jazdę na nich, wziąć udział w konkursach, zawodach; kupić rower po dużych zniżkach.

W części turystycznej było kolorowo, rozmaicie, smacznie, wesoło…
Dominowały stoiska regionów i miast polskich. Jak zwykle na stoisku Małopolski można było degustować wina z Winnicy Rodzinnej Steców (pod Tuchowem). Wrocław chwalił się m.in. makietą Kolejkowa, duże stoiska miały Dolny Śląsk i Mazowsze. Toruń wystawiał się jako miasto i reprezentowało go oddzielne stoisko Żywego Muzeum Piernika. Olsztyn chwalił się swoim mobilnym planetarium. Lasy Państwowe sąsiadowały z gościnnym (jak zwykle) stoiskiem ministerstwa rolnictwa i rozwoju wsi, ktorego obslugę zapewnia konsorcjum z PFTW Gospodarstwa Gościnne. Z zagranicznych wystawców najsilniej reprezentowani byli Niemcy: wystawiała się Brema (miasto partnerskie Gdańska), Frankonia (przywiozła m.in. swoje wina) i Drezno oraz Kraina Łaby. Obok wystawili się Litwini i Ukraińcy.

Mocno promowało się Pomorze – m.in. Mierzeja Wiślana, Pętla Żuławska, Gdańsk, Kaszuby, Kociewie.
Na hali można było degustować wspomniane wina, nalewki, sery, smalec, kanapeczki. Można było spróbować sił w lepieniu garnków, wypalaniu wzorów w drewnie, robieniu palm wielkanocnych…

Free Time Festiwal to raj dla rodzin z dziećmi.

Podobnej choćby strefy dla najmłodszych nie ma na żadnych targach w Polsce. Na innych targach turystycznych dla dzieci przygotowywane są na ogół 2-3 tzw. dmuchawce, stolik z grami planszowymi i drugi z kredkami.
W Gdańsku dzieciaki mają lepiej niż dorośli. Jedna trzecia hali jest ich. Boiska do piłki nożnej, badmingtona, mini-tory przeszkód, trampoliny, miejsca do zabawy. Ale przede wszystkim stoika edukacyjne, a na nich: doświadczenia chemiczne i fizyczne pod okiem instruktorów. W całą strefę dziecięcą zaangażowanych było mnóstwo zapaleńców lubiących i potrafiących pracować bawić się z dziećmi.

„Wystawiamy się tutaj po raz pierwszy, słyszeliśmy dobre opinie o tej imprezie. Na pewno jesteśmy zadowoleni, przyszło sporo osób, było zainteresowanie. Rozdaliśmy wszystkie materiały” – mówił Michał Rydz z Dresden Marketing GmbH.

Podobne wrażenie odniósł Jan Bosnovic z Tatra Mountain Resorts. Słowacy nie wystawiali się ze stoiskiem narodowym, ale są zainteresowani regionem pomorskim i być może kilka prywatnych firm i obiektów będzie chciało w przyszłości pokazać swoją ofertę w Gdańsku.

Frekwencję chwalili wszyscy wystawcy, w zaledwie dwa dni rozdane zostały wszystkie materiały. I w niedzielne popołudnie zobaczyć można było rzadki na polskich imprezach obrazek – pakujący się wystawcy, żałowali, że impreza już się skończyła. Wszyscy deklarowali, że wrócą tu za rok. Wrócimy na pewno i my. Bo jeśli można mówi o renesansie imprez targowych w Polsce, to na pewno zaczął się w Gdańsku.

Pięć lat wystarczyło dyrektor Dorocie Solochewicz i jej ekipie, by wywindować Free Tme Festiwal na top targów(imprez) turystycznych w Polsce. Przypomnijmy, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób w polskiej turystyce 2018 roku, Dorota Solochewicz zajęła 72. pozycję…

Patronem medialnym Free Time Festiwalu był portal WaszaTurystyka.pl.

{gallery}8412{/gallery}