Konstancin Jeziorna – oaza luksusu w cieniu wielkiego miasta

fot. J. Manicki

Turystyczna Warszawa to nie tylko Stare Miasto. Zarówno zwiedzającym jak i samym mieszkańcom warto polecić małą wyprawę na obrzeża stolicy, które skrywają prawdziwe turystyczne perełki. Jedną z nich jest Konstancin-Jeziorna. 

Protoplastami Konstancina byli Oborscy, którzy już w średniowieczu posiadali majątek Obory. Na przestrzeni wieków dobra znajdowały kolejnych nabywców. Po hetmanie wielkim koronnym Stanisławie Koniecpolskim przypadły Janowi Wielopolskiemu, ożenionemu z siostrą królowej Marysieńki, żony króla Jana III Sobieskiego.

Ostatni właściciel postawił w latach 1678-1688 dwór według projektu Tylmana z Gameren. Pod koniec XVIII wieku, jeszcze za panowania króla Stanisława, powstał pierwszy zakład papierniczy na terenie Mazowsza i jeden z najstarszych na ziemiach Polskich.

Konstancin jako podwarszawski elegancki kurort wkroczył na scenę dzięki hrabiom Witoldowi Skórzewskiemu i Władysławowi Mielżyńskiemu, którzy w 1897 roku rozpoczęli budowę letniska.

Założone przez nich Towarzystwo Akcyjne Ulepszonych Miejscowości Letniczych dokonano parcelacji gruntów położonych na wysokiej skarpie pradoliny Wisły. Powstała Konstancja, później przemianowana na bardziej swojski Konstancin, uzupełniony przez człon Jeziorna od przebiegającej w pobliżu rzeczki Jeziorki.

Konstancin już przez pierwszą wojną światową był miejscowością bardzo nowoczesną. Wybrukowane ulice wyposażono w wodociągi i kanalizację. Osada posiadała własną elektrownię. W centrum letniska stanął stylowy budynek stacyjki kolejki wąskotorowej. W parku działało okazałe „Kasyno”, a w nim kawiarnia, restauracja, dansing i pokoje gościnne. Wytworna restauracja słynęła na całą Warszawę z kurczaka po polsku oraz wyśmienitych raków. Wille, które budowano w okolicy zachwycają dziś architekturą. Dobry mikroklimat i atmosfera elegancji sprawiły także, że w Konstancinie powstały przystępne cenowo pensjonaty przyciągające także średniozamożnych mieszkańców stolicy ma krótsze i dłuższe pobyty.

„Nuda w Konstancinie jest wykluczona. Istnieje tutaj doborowe towarzystwo, park, orkiestra, pierwszorzędna z komfortem urządzona restauracja, gimnastyka, lawn-tenis, krykiet itd.”- pisano ze wspomnieniach.
Pierwsza wojna światowa ominęła Konstancin. Okres międzywojenny to czas dalszego rozkwitu i świetności, w Konstancinie po prostu wypadało bywać. Mieszkali tu sławni ludzie, na przykład Stefan Żeromski w sławnej willi Świt.

Wydarzenia II wojny światowej na zawsze zmieniły oblicze Konstancina. Zniszczenia wojenne ominęły okolicę, ale Niemcy wysiedlili część mieszkańców, wymordowali ludność żydowską i zajęli na swoje potrzeby znaczną część Konstancina i Królewskiej Góry. W luksusowych willach mieli swoje rezydencje wysocy rangą przedstawiciele III Rzeszy. W czasach PRL okolicę upodobali sobie dygnitarze komunistyczni. Willę miał tu nawet sam Edward Gierek.

Dziś Konstancin to to położone w pobliżu Warszawy urocze miasteczko pogrążone w zieleni.

Koniecznie trzeba odwiedzić będący wizytówką miasta Park Zdrojowy z tężnią solankową oraz amfiteatrem.
Sama gmina reklamuje się hasłem: „Więcej niż uzdrowisko”. Jest w tym dużo prawdy. Okolica obfituje w piękne zabytki, jak zespół pałacowo-parkowy w Oborach, będący kolebką Konstancina. Wspomniana willa Świt należąca od 1920 do Stefana Żeromskiego zaprasza do Muzeum poświęconego wielkiemu pisarzowi. Wille Natemi, Muszka, Le Fleur czy Pallas Athene zachwycają architekturą i bogatą historią.

W budynkach dawnej papierni działa eleganckie centrum handlowe Stara Papiernia.

Osiedle Mirków jest unikatowym, doskonale zachowanym przykładem architektury fabrycznej. Konstancin to także dziś adres wielu sławnych i bogatych Polaków. Miasteczko warto zwiedzić z przewodnikiem, który być może niedyskretnie wskaże siedziby znanych biznesmenów, polityków, dziennikarzy, aktorów czy sportowców.

 Artykuł powstał we współpracy z Fundacją XX. Czartoryskich.

.