Targi w Nadarzynie – jest frekwencja, jest potencjał

AG

Druga edycja Międzynarodowych Targów Turystycznych Word Travel Show w Nadarzynie była o niebo lepsza od poprzedniej. Dopisali przede wszystkim zwiedzający. Jeśli organizatorom uda się przyciągnąć reprezentantów najbardziej popularnych wśród kierunków kierunków wakacyjnych i touroperatorów – za rok targi te dołączą do krajowej czołówki.

Wciąż trzeba pracować nad stroną organizacyjną, za dużo tutaj było niedociągnięć. Brakowało koszy na śmieci na sali i na wielu stoiskach; tradycyjnie darmowy autobus był wiecznie spóźniony i nie udało mu się kursować według rozkładu; przystanek autobusu był za daleko od hal wystawowych; ekipa na recepcji targowej pierwszego dnia kompletnie się pogubiła – nic nie wiedziała o akredytacjach, kartach wstępu, rozlokowaniu najważniejszych wystawców; głośne występy na dwóch scenach w tym samym czasie, co konferencje w niektórych pobliskich salach i muzyka na stoiskach powodowały efekt kakofonii – trudno było rozmawiać.

Darmowy autobus to miły gest ze strony gospodarzy, ale jest to efekt wizerunkowy. Nawet gdyby wszystkie 55 kursów widniejących w rozkładzie było zapełnionych, to oznaczałoby to nieco ponad 2 tysiące gości. Do Nadarzyna przyjeżdża się głównie samochodami. Czy to jest ograniczenie? Przy dużej liczbie gości, dojazd od strony Warszawy się po prostu korkuje, podobnie, jak uliczki przy halach, doprowadzające do parkingów. Parkingi jednak są na tyle duże, że mieszczą wszystkich chętnych.

Mniej lub bardziej znani celebryci-podróżnicy, m.in. Wojciech Cejrowski, Aleksander Doba przyciągali jak zwykle tłumy, zresztą na spotkania z nimi większość gości przyjechała. Ale to sprawdzony sposób na skuszenie ludzi do przyjścia na targi. Innym magnesem były odbywające się w dwóch sąsiednich halach Camper Caravan Show 2017 i Warszawski Salon Jachtowy. Obie imprezy przeznaczone dla gości z pieniędzmi, którzy przy okazji zwiedzali tez halę targów turystycznych.

Część wystawców kusiła jedzeniem. I tak smacznie prezentowało się Mazowsze, Grecja, stoiska azjatyckie, bryndzowe haluszki na scenie przygotowywała ekipa ze Słowacji.
Meksyk – kraj partnerski – przygotował dobrze: duże stoisko tuż przy głównym wejściu, dodatkowa sala i dobrze przeprowadzona konferencja. Meksyk to kraj o wielki potencjale turystycznym – w ubiegłym roku odwiedziło go 35 mln turystów.

Przewodniczący Meksykańskiej Organizacji Turystycznej Héctor Flores-Santana, powiedział m.in.: „W światowym rankingu najczęściej odwiedzanych krajów świata zajmowaliśmy w 2012 roku 15. pozycję, obecnie – już 8. Turystyka przynosi 8,7 procent do meksykańskiego PKB i zapewnia 10 milionów miejsc pracy. Polska to ważny dla na rynek, w 2016 roku odnotowaliśmy 30 tysięcy turystów z Polski, o 5,3 proc,. więcej niż rok wcześniej. W tym roku, do końca sierpnia liczba Polaków odwiedzających Meksyk wzrosła w porównaniu do analogicznego okresu 3016 roku o 26,7 proc. – głównie dzięki czarterom do Cancun.”

W sumie wystawców nie było dużo (na pewno nie tylu, ilu zapowiadali organizatorzy), ale duże stoiska, przestronne korytarze między nimi sprawiały, że tłumy gości mogły się swobodnie przemieszczać i miały dobry dostęp do stoisk. Brakowało najważniejszych graczy na polskim rynku – Grecji, Bułgarii, Hiszpanii, Turcji, Egiptu, Włoch, Portugalii. Jednak były stosika m.in. Cypru (bije rekordy popularności wśród Polaków), najpopularniejszego wśród polskich turystów regionu niemieckiego – Brandenburgii, Chorwacji, Czarnogóry, Czech i Słowacji. Mocno reprezentowany był Daleki Wschód. Zabrakło stoisk wielkich touroperatorów, ale to problem wszystkich targów turystycznych w Polsce. Wystawiał się egipski touroperator ETI, któyr zadebiutował w tym roku na naszym rynku, na stoisku chińskim wystawiało się CT Poland, był Coral Wezyr Holidays, specjalizująca się w Grecji – Hellas oraz w lider w wyjazdach do Norwegii – Fiordy.

Jeśli gospodarze poprawią niedostatki organizacyjne, jeśli rozszerzą strefę B2B, zaproszą wielkich touroperatorów (być może warto im oddać stoiska za darmo, w zamian za sprzedaż ofert na targach) oraz reprezentantów najważniejszych wakacyjnych krajów, będziemy mieli w kraju targi turystyczne zadowalające wszystkich – branżę i konsumentów. Przed gospodarzami duża praca, ale potencjał (hale, możliwości promocyjne) jest.

{gallery}6085{/gallery}