Brytyjscy touroperatorzy rozmawiali we Wrocławiu o kondycji branży

JK

Niezależni brytyjscy touroperatorzy stowarzyszeni w AITO uczestniczyli w najuważniejszym wydarzeniu branżowym, które zorganizowali we Wrocławiu. AITO to stowarzyszenie niezależnych touroperatorów, oferujących tzw. podróże szyte na miarę i wycieczki zaliczane do turystyki specjalistycznej. Do Wrocławia przyjechało 130 przedstawicieli touroperatorów oraz dziennikarze wiodących brytyjskich mediów, m. in. The Telegraph, The Sunday Times oraz branżowych.

To duży sukces Polskiej Organizacji Turystycznej, która przekonała ich do takiego pomysłu. Konferencja była wyjątkową okazją do promocji naszej oferty.

Czego pragną brytyjscy turyści

– Każdego roku szukamy nowych kierunków, ale zawsze w powiązaniu z możliwymi okazjami dla touroperatorów do poszerzenia swojej oferty – mówi serwisowi waszaturystyka.pl Martyn Sumners, dyrektor wykonawczy AITO. – Wybraliśmy Polskę i Wrocław pod kątem najlepszych okazji do poszerzenia oferty.

– Dlaczego Wrocław? Staram się pokazać inne miasta niż Kraków i Warszawa, bo te miasta brytyjscy touroperatorzy i rynek zna doskonale. Wrocław, Gdańsk Łódź Bydgoszcz to ziemia nieznana – wyjaśnia Iwona Białobrzycka, szefowa londyńskiego biura Polskiej Organizacji Turystycznej, która z sukcesem zabiegała o zorganizowanie tej konferencji w Polsce. – Wrocław jest tym, czego szukają angielscy turyści: ma dobre połączenia z Wyspami, lot trwa raptem 2 godziny, a przede wszystkim spełnia podstawowe kryterium; oferuje dobrą jakość pobytu za rozsądne pieniądze i masę atrakcji historycznych, kulinarnych, kulturalnych itp.

Panel otwierający obrady oraz sobotnie podróże studyjne poświęcone były Polsce i Wrocławiowi, ale nasz rynek nie był głównym tematem obrad AITO.

Dla nas brytyjscy turyści to po Niemcach największa grupa odwiedzających – jak powiedział serwisowi waszaturystyka.pl szef POT Robert Andrzejczyk – to ok 900 tys. rocznie. Ale dla Brytyjczyków Polska to koniec pierwszej dziesiątki w rankingach popularności. Organizatorzy turystyki dyskutowali o kondycji brytyjskiej branży po upadku największego touroperatora – Thomasa Cooka i po mającym nastąpić Brexicie. Zdecydowali również o powołaniu think tanku, który miałby zająć się wpływem branży turystycznej na kryzys klimatyczny.

Workshop nowych możliwości

Nowością na konferencji był workshop z polskimi przedstawicielami branży turystycznej. – Pierwszy w ich historii, organizowany razem z Kongresem – uśmiecha się prezes POT Robert Andrzejczyk, zadowolony że udało się przekonać Brytyjczyków do tego pomysłu.

Przedstawiciele Łódzkiej Organizacji Turystycznej byli zaskoczeni sporym zainteresowaniem na workshopie ze strony brytyjskich organizatorów turystyki. – Brytyjczycy niespecjalnie znają Łódź, ale to było dla nas pole do popisu, by zaprezentować nasze miasto jako polski Manchester – mówi Hubert Koper. – Widać że to wstępne rozpoznanie przez firmy brytyjskie, nadzwyczaj jednak intensywne i dające nadzieję na jakieś efekty.

Dyrektor wykonawczy AITO ocenia, że touroperatorzy zrzeszeni w stowarzyszeniu wysyłają do Polski ok. 50 tys. klientów rocznie. To raptem kilka procent z ok. 600 tysięcy, których obsługują rocznie. – Ale z pewnością polski rynek będzie rósł u naszych touroperatorów – uważa. – Taka konferencja jak we Wrocławiu czy taka, która mieliśmy w emiratach Arabskich daje organizatorom turystyki wyjątkowa okazję do „dotknięcia” osobiście oferty, którą przyjdzie im ewentualnie sprzedawać. Oczywiście trudno liczyć na tych, którzy zajmują się wyłącznie Indiami czy Ameryką, ale dla organizujących wyprawy np. śladami I czy II wojny światowej, wyprawy kulinarne itp. taka konferencja połączona ze zwiedzaniem to na pewno mocna inspiracja do zbudowania czy poszerzenia swojej oferty.

Z pewnością Wrocław włączy do niej Nick Couchman z biura RunBySingers. Przywozi od wielu lat chóry i grupy śpiewacze do Krakowa, świetne jedzenie, piwo, wódka, pierogi, to jego zdaniem niejedyne i nienajważniejsze atuty Polski.

Teraz odkryłem Wrocław, byłem oczarowany niesamowitymi kościołami, oglądałem je także pod kątem akustyki dla chórów, które są moimi klientami, np. kościół Marii Magdaleny a wiosną zaplanowałem rekonesans w Gdańsku, o którym podczas konferencji usłyszałem, że to również świetne miejsce – zapowiada.- Po konferencji odnoszę wrażenie, że Polska zasługuje na to by jako turystyczna destynacja być lepiej znana na brytyjskim rynku turystycznym. Ale to również zadanie dla brytyjskich touroperatorów. Ja sam osobiście postaram się wiosną o świetne zdjęcia Wrocławia, by moja oferta była jednocześnie pokusą.

Serial, który kieruje uwagę na Polskę

W trzydniowej konferencji uczestniczyli dziennikarze z Sunday Timesa, The Telegraph, Travel Weekly TTG i innych wiodących brytyjskich mediów. Martyn Sumners nie ukrywa że chodzi również o wykorzystanie takiego kanału wsparcia sprzedaży. – Pierwsze ich entuzjastyczne wręcz wrażenia, na jarmarku Bożonarodzeniowym, ale także podczas pokonywania tras śladami architektury, śladami komunizmu przeszło nasze oczekiwania – opowiada. – Polska ma wiele świetnych miejsc do uprawiania turystyki innej niż tylko leżenie na plaży, ale to trzeba dobitnie zakomunikować.

Wycieczki, jarmark bożonarodzeniowy, klimat miasta, ciekawi ludzie zabytki, świetna kuchnia – to wszystko to ogromne atuty, ale najlepszą reklamę Polski, zdaniem Chrisa Haslama, szefa działu turystyka w The Sunday Times, puszcza właśnie BBC. „World on Fire” to bijący rekordy popularności serial, który opowiada o losach polsko – brytyjskiego małżeństwa rozdzielonego po wybuchu II wojny światowej. Zdaniem dziennikarza w zaskakująco wielkim stopniu rozbudza zainteresowanie Polską
– World on Fire jako czynnik wzrostu ruchu turystycznego będzie dla was tym, czym dla Chorwacji stała się Gra o Tron – przewiduje Chris Haslam.